O tym, czy auto jest osobowe, czy ciężarowe, nie decydują popielniczki ani aluminiowe felgi. Rozstrzyga to, czy bez trudu można w nim zamontować tylną kanapę.
Akcyza od wewnątrzwspólnotowego nabycia lub importu samochodu / Dziennik Gazeta Prawna
Jedni uważają, że w podejściu Naczelnego Sądu Administracyjnego do wieloletnich sporów importerów z celnikami nastąpił przełom. Sąd otworzył furtkę dla podatników sprowadzających vany z zagranicy – twierdzą eksperci. Inni są zdania, że najnowsze wyroki NSA niczego jeszcze nie przesądzają, na razie wskazują tylko, co mają badać organy celne.
Nie ulega wątpliwości, że w tych sprawach spór o akcyzę od importowanych aut wygrali podatnicy, a nie fiskus (sygn. akt I GSK 137/15, I GSK 152/15, I GSK 164/15). Chodziło o trzy samochody wielozadaniowe typu van: mitsubishi outlander, suzuki grand vitara i land rover range rover.
Jaskółką nowego podejścia w orzecznictwie były rozstrzygnięcia, które zapadły w lutym 2016 r. (sygn. akt I GSK 1924/14, I GSK 255/15, I GSK 1789/14). Wtedy chodziło o: renault megane oraz renault clio.
Spór jest niebagatelny; toczy się o to, czy van jest samochodem ciężarowym (wówczas nie byłoby od niego akcyzy), czy osobowym (wówczas podatnik musiałby płacić akcyzę: 18,6 proc. lub – jeśli pojazd ma silnik o pojemności do 2 litrów – 3,1 proc.).
Dotychczas organy celne i sądy zgodnie uważały, że van jest pojazdem przeznaczonym zasadniczo do przewozu osób. Miało o tym decydować np. oświetlenie przy suficie, popielniczki, odtwarzacz CD itp.
Tymczasem w najnowszych trzech wyrokach NSA uznał, że wyposażenie auta nie ma żadnego znaczenia. Liczy się to, czy w pojeździe są punkty do montażu (kotwiczenia lub inaczej – kotwienia) tylnych siedzeń.
Wszystkie trzy sprawy dotyczyły tej samej spółki, która w 2009 r. sprowadziła z zagranicy trzy samochody wielozadaniowe typu van. Nie zapłaciła akcyzy, bo była przekonana, że sprowadza auta ciężarowe. Trzy lata później funkcjonariusze Izby Celnej w Warszawie obejrzeli samochody i doszli do wniosku, że są to jednak auta osobowe.
Sprawy – jak wiele innych – trafiły do sądu. Tym razem jednak fiskus przegrał. Słabość jego argumentacji polegała na tym, że celnicy nie sprawdzili, czy w samochodach znajdują się stałe punkty kotwienia siedzeń umożliwiające łatwy montaż i demontaż tylnej kanapy.
Punkty kotwienia
Zasada jest taka, że akcyzie podlega nabycie samochodu osobowego (oznaczonego kodem Nomenklatury Scalonej – CN 8703), który nie był wcześniej zarejestrowany na terytorium naszego kraju. Od samochodów ciężarowych (sklasyfikowanych pod kodem CN 8704) podatku płacić nie trzeba.
Osobowy charakter auta zależy od tego, czy jest ono „zasadniczo” przeznaczone do przewozu osób. Zasadniczo, bo nie ma przeszkód ku temu, aby wykorzystywać je także do przewozu towarów.
Zgodnie z unijnymi przepisami nie każdy van jest jednak osobowy. Z not wyjaśniających do Nomenklatury Scalonej (CN) wynika bowiem, że pojazd van z jednym rzędem siedzeń i nieposiadający żadnych stałych punktów ich kotwiczenia oraz urządzeń do instalowania siedzeń i bez wyposażenia bezpieczeństwa, znajdujących się w tylnej części pojazdu, ma być klasyfikowany do aut ciężarowych (komunikat Komisji Europejskiej dotyczący not wyjaśniających do Nomenklatury Scalonej, z 31 marca 2007 r., Dz.Urz. UE serii C nr 74).
W sprawach, które stanęły na wokandzie NSA, funkcjonariusze Izby Celnej w Warszawie albo w ogóle nie ustalili, czy w aucie są stałe punkty kotwiczenia (tak było w przypadku mitsubishi), albo stwierdzili, że nie mogą dokonać ustaleń (bo w suzuki w części bagażowej była zamontowana metalowa płyta), albo wręcz stwierdzili, że stałych punktów kotwienia siedzeń nie ma (tak było w przypadku land rovera).
Nie przeszkodziło im to jednak uznać, że auta są osobowe. Miały o tym świadczyć: długość powierzchni bagażowej (krótsza niż 50 proc. rozstawu osi) i luksusowe wyposażenie pojazdów.
Celników ani sądu I instancji nie przekonały argumenty spółki, że w pojazdach, choć opuściły one fabrykę jak osobowe, dokonano później, na terenie Danii, trwałych przeróbek.
Miało to natomiast znaczenie dla sądu kasacyjnego. Orzekł on, że organy celne nie mogą poprzestać na ustaleniu, iż w samochodzie istnieje możliwość zamontowania tylnej kanapy. Muszą zbadać, czy w podłodze są punkty kotwienia i w związku z tym, czy montaż tylnych siedzeń nie będzie wymagał skomplikowanych przeróbek. Jeśli bez tego by się nie obyło, auta są ciężarowe, a zatem ich nabycie jest bez podatku.
Bez znaczenia – zdaniem NSA – jest natomiast to, czy auto ma tylne drzwi z oknem, oświetlenie przy suficie, popielniczki, radio, odtwarzacz CD, tapicerkę.
Konieczne zbadanie
Eksperci nie są jednomyślni w ocenie tych wyroków. Zdaniem Marcina Serkowskiego, doradcy podatkowego z kancelarii Cabaj Kotala, mimo że uchylają one orzeczenia WSA ze względów formalnych, to jednak wskazują na niezwykle istotne kryterium pozwalające określić, czy van jest ciężarowy. – W świetle wyroków NSA, aby prawidłowo zakwalifikować samochód typu van, nie wystarczy stwierdzić, że istnieje możliwość zamontowania tylnej kanapy po demontażu podłogi w części towarowej, ale trzeba też wykazać, że nie wymagało to skomplikowanych zabiegów technicznych, a kanapa została zamontowana do stałych (fabrycznych) punktów kotwiczenia – wskazuje ekspert.
Znaczenie wyroków docenia też Jacek Matarewicz, adwokat i doradca podatkowy w Kancelarii Ożóg Tomczykowski. W ich świetle – podkreśla – van z jednym rzędem siedzeń, bez żadnych stałych punktów ich kotwiczenia oraz urządzeń do ich instalowania i bez pasów bezpieczeństwa w tylnej części pojazdu powinien być klasyfikowany do pozycji 8704 (samochody ciężarowe). I nie ma znaczenia, że posiada on stałą płytę lub przegrodę pomiędzy przestrzenią dla osób a powierzchnią ładunkową lub okna w panelach bocznych.
Z taką oceną wyroków nie zgadza się Maciej Woźnica, starszy konsultant podatkowy w Parulski & Wspólnicy. – NSA uznał jedynie, że zaklasyfikowanie vanów do samochodów osobowych było przedwczesne. Celnicy nie przeprowadzili bowiem wymaganego postępowania dowodowego – zauważa ekspert. Jego zdaniem więc nie można jeszcze mówić o przełomowym charakterze tych orzeczeń.
Ingerencja w konstrukcję
Eksperci nie są też zgodni co do tego, czy samo tylko usunięcie w podłodze fabrycznych mocowań siedzeń (punktów kotwiczących) może doprowadzić do zmiany przeznaczenia – z osobowego na ciężarowe.
Zdaniem Macieja Woźnicy to nie wystarczy. Ważne, aby auto już od momentu wyjazdu z fabryki nie mogło służyć do przewozu osób. – Dlatego po jego wyprodukowaniu dalsze zabiegi, które spowodowałyby zmianę charakteru auta z osobowego na ciężarowe, nie mogą wpływać na klasyfikację taryfową – uważa Maciej Woźnica.
Innego zdania jest Jacek Matarewicz. – Wprowadzone modyfikacje auta mogą zmienić przeznaczenie samochodu, pod warunkiem że zmiany będą ingerowały w konstrukcję pojazdu i będą miały trwały charakter – stwierdza.
– Z wyroków NSA można wnioskować, że jeśli usunięcie punktów kotwiczenia siedzeń nie wymagałoby skomplikowanych zabiegów technicznych, to samochody takie można uznać za przeznaczone do przewozu towarów i zakwalifikować do kodu CN 8704 (ciężarowego) – podsumowuje Marcin Serkowski.