Konkubent, który dostaje od partnera pieniądze i następnie przeznacza je na inwestycje, np. w nieruchomości, musi zapłacić podatek od spadków i darowizn – orzekł NSA.
Sprawa dotyczyła partnerów, którzy żyli razem, mieli syna. Naczelnik urzędu skarbowego wszczął wobec nich postępowanie, gdy w sprawie toczącej się o nieujawnione źródła przychodów podatniczka powołała się na darowiznę od konkubenta. Wyjaśniła, że partner przekazywał jej pieniądze na prowadzenie wspólnego gospodarstwa domowego. A ponieważ po opłaceniu wszystkich wydatków zaoszczędziła resztę, to przeznaczyła ją na zakup zabudowanej działki i udziałów w spółce.
Organy podatkowe uznały, że w takiej sytuacji wszelkie wydatki, które służyły do zaspokojenia potrzeb konsumpcyjnych obojga konkubentów i ich syna, nie podlegały przepisom ustawy o podatku od spadków i darowizn. Co innego jednak środki, za które podatniczka zrealizowała na inwestycje. Była to darowizna od konkubenta – stwierdziły. Od tej części, wcześniej niezgłoszonej do opodatkowania, fiskus naliczył więc podatek od spadków i darowizn według sankcyjnej stawki 20 proc. (zgodnie z art. 15 ust. 4 ustawy o tym podatku).
Podatniczka nie zgodziła się z tą decyzją. Uważała, że dyskryminuje ona rodzinę funkcjonującą w ramach konkubinatu w stosunku do ustawowego małżeństwa, ponieważ pieniądze przekazywane przez konkubentów są traktowane jako darowizny objęte podatkiem, a takie same świadczenia w małżeństwie są zwolnione z daniny. Zwracała uwagę, że między konkubentami została zawarta umowa o wspólnocie majątkowo-osobowej i wspólnych celach takich jak stworzenie rodziny. Dlatego twierdziła, że przekazywane pieniądze nie były darowizną, tylko środkami na cele rodziny. Przekonywała, że lokowanie rodzinnych środków finansowych w przedsięwzięcia jednego z nich było obustronnie akceptowane jako forma przyszłych dochodów rodziny. Domagała się więc uchylenia decyzji fiskusa.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu, a następnie sąd kasacyjny orzekły jednak, że organy prawidłowo uznały przekazywane konkubinie pieniądze za darowiznę i zastosowały sankcyjną stawkę 20 proc. stawką.
Sędzia NSA Tomasz Zborzyński wyjaśnił, że nie budziło wątpliwości powołanie się konkubiny na otrzymane darowizny – potwierdzało to nie tylko jej pisemne oświadczenie, lecz także jej zeznania. Kobieta oświadczyła, że środki, które następnie wykorzystała na inwestycje, pochodziły od konkubenta. Były to środki, które pozostały po opłaceniu bieżącego funkcjonowania tego związku. Organy prawidłowo uznały więc za darowiznę tę część, którą podatniczka zaoszczędziła, a potem zainwestowała w zakup nieruchomości i udziałów w spółce. – Biorąc pod uwagę charakter relacji między podatniczką a jej konkubentem, należy przyjąć, że nastąpił tu transfer środków z majątku odrębnego konkubenta do majątku odrębnego konkubentki – wyjaśnił sędzia Zborzyński. Podkreślił, że nie można stawiać znaku równości między ustrojem majątkowym konkubinatu i ustrojem właściwym dla wspólności małżeńskiej.©?
Nie można stawiać znaku równości między ustrojem majątkowym konkubinatu i ustrojem właściwym dla wspólności małżeńskiej
ORZECZNICTWO
Wyroki NSA z 11 marca 2016 r., sygn. akt II FSK 102/14 i II FSK 1682/14. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia