Przepisy, które umożliwiają urzędom kontroli skarbowych przetwarzanie danych osobowych pacjentów, nie naruszają konstytucji – stwierdził minister finansów w piśmie do rzecznika praw obywatelskich.

To odpowiedź na wystąpienie RPO w sprawie art. 7c ustawy o kontroli skarbowej (t.j. Dz.U. z 2011 r. nr 41, poz. 214 ze zm.). Pozwala on urzędnikom zbierać i wykorzystywać dane osobowe i przetwarzać je w rozumieniu przepisów o ochronie danych osobowych, nawet bez wiedzy i zgody osoby, której one dotyczą. Wystarczy, że dane są potrzebne do kontroli.
Na tej podstawie UKS -y pozyskują z Narodowego Funduszu Zdrowia, a także od aptekarzy dane pacjentów, a następnie ich przesłuchują. Wszystko po to, by zweryfikować rozliczenia podatkowe lekarzy prowadzących prywatną praktykę.
Zdaniem rzecznika może to być niezgodne z konstytucją. Gwarantuje ona bowiem prawo do zachowania w poufności informacji związanych z leczeniem pacjenta. Wynika to z jej art. 47, zgodnie z którym każdy ma prawo do ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia oraz do decydowania o swoim życiu osobistym.
Z tymi argumentami nie zgadza się minister finansów. Uważa, że do urzędów nie trafiają dane o charakterze wrażliwym. Udostępnione informacje nie zawierają bowiem jakichkolwiek danych o stanie zdrowia pacjentów. – Organy pozyskują wyłącznie dane identyfikacyjne wynikające z recept. A te są zwykłymi danymi osobowymi, zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 1182 ze zm.) – napisał minister.

W 2014 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gorzowie Wielkopolskim potwierdził, że organy mogą pozyskiwać od samych lekarzy dane pacjentów, takie jak imiona, nazwiska i adresy. Stwierdził, że nie są one objęte tajemnicą lekarską, bo nie mają charakteru medycznego (sygn. akt I SA/Go 624/13). Wyrok ten został zaskarżony do Naczelnego Sądu Administracyjnego