W 2011 r. do NSA wpłynęło 14 669 skarg, a wliczając te z lat poprzednich, NSA miał do rozpatrzenia 24 595 skarg. W porównaniu z rokiem 2009 i 2010 jest to wzrost odpowiednio o 22 proc. i 15,2 proc. Najwięcej spraw dotyczy podatków i egzekucji (to ponad 40 proc. skarg).
Skargi automatycznie wnoszą nie tylko niezadowoleni z wyroków sądów I instancji podatnicy, lecz także izby skarbowe, dla których jest to działanie automatyczne. Duża część tych skarg dotyczy spraw tzw. powtarzalnych, w których sąd orzeka jednolicie albo też przyjęta została już uchwała NSA.
Zaniepokojona tym jest prof. Irena Lipowicz, rzecznik praw obywatelskich. Jej zdaniem przedstawiciele korporacji prawniczych często w sposób nieetyczny nakłaniają klientów do składania skarg.
– Oddalenie skargi przez NSA rodzi u klienta poczucie bezradności – podkreśliła rzecznik w swoim wystąpieniu na Zgromadzeniu Ogólnym Sędziów NSA.
W opinii Tomasza Michalika, przewodniczącego Krajowej Rady Doradców Podatkowych, kasację powinni składać ci, którzy są rzeczywiście przekonani o słuszności swojej racji. Praktyka pokazuje, że w wielu przypadkach kasacja organu sprowadza się jedynie do przesłania pisma skargowego, bez uczestnictwa w danej sprawie.
Aby NSA zdołał rozpatrzyć taką liczbę skarg, prezes Roman Hauser musiał wystąpić o zgodę prezydenta RP na utworzenie dodatkowych etatów w sądzie z obecnych 95 do 105. NSA uwzględnia średnio co trzecią skargę.