- Podatnik otrzyma ochronę, jeśli dostosuje się do naszych zaleceń. Chcemy w ten sposób pomóc tym, którzy są narażeni na kontakty z oszustami - mówi Wojciech Śliż.



Kiedy zostanie opublikowana lista przesłanek należytej staranności?
Zapewniam, że stanie się to niedługo. Powinniśmy być gotowi w ciągu najbliższych tygodni. Publikacja może się tylko nieznacznie opóźnić, ponieważ chcemy jeszcze przedyskutować pewne uwagi i uzupełnienia z zespołem roboczym skupiającym przedstawicieli przedsiębiorców.
Jaką formę przyjmie lista? Czy będą to objaśnienia podatkowe, które miałyby dla przedsiębiorców moc ochronną? Czy może raczej niewiążące zalecenia?
Decyzja już zapadła: będą to objaśnienia podatkowe, czyli instrument, o który przedsiębiorcy apelowali od samego początku. Przyznam, że mieliśmy sporo obaw, czy w ogóle możliwe jest ogłoszenie objaśnień podatkowych, które miałyby walor ochronny podobny do interpretacji ogólnej. Alternatywą, którą rozważaliśmy, był kodeks dobrych praktyk, czyli dokument bardziej o charakterze edukacyjnym, który nie zapewniałby jednak firmom postulowanego poziomu ochrony. Gdy we wrześniu 2017 r. zaczynaliśmy prace nad projektem, oprócz dobrych chęci i pomysłów nie mieliśmy w warstwie legislacyjnej praktycznie żadnych instrumentów, które pomogłyby nam przygotować takie objaśnienia. Musimy przecież być bardzo precyzyjni i pokazać przedsiębiorcom zarówno to, na co powinni uważać, jak i co muszą faktycznie zrobić, aby uzyskać pożądaną ochronę. Od września do dziś sytuacja zmieniła się diametralnie. Po pierwsze, mam tu na myśli uchwalony już, a wchodzący w życie od lipca br. mechanizm podzielonej płatności (split payment), po drugie, działające już wykazy podatników wykreślonych i przywróconych do rejestru VAT i wreszcie zaświadczenia z urzędu skarbowego o tym, jak rozlicza się z fiskusem kontrahent przedsiębiorcy. Mamy więc w ręku trzy twarde instrumenty, które można i trzeba mocno łączyć z należytą starannością. Dodając do tego inne, dostępne już dziś (np. wyciągi z Krajowego Rejestru Sądowego czy CEIDG), uznaliśmy, że jesteśmy gotowi podjąć próbę stworzenia objaśnień podatkowych. I taka właśnie decyzja zapadła.
Czy będą to jedne objaśnienia, czy kilka uwzględniających specyfikę różnych branż?
Nasz cel jest jasny – chcemy stworzyć dokument uniwersalny, który zrozumieją wszyscy przedsiębiorcy, a nie tylko doradcy podatkowi. Gdybyśmy brali pod uwagę specyfikę poszczególnych branż, to musielibyśmy wydać sześć albo siedem różnych dokumentów, w natłoku których nikt by nic nie zrozumiał. Powstanie więc jeden, ale uwzględniający zróżnicowanie branż. Przykładowo: dla podmiotów obracających towarami koncesjonowanymi jedną z przesłanek byłoby sprawdzanie, czy ich kontrahent posiada taką koncesję. Chciałbym jednak z góry zastrzec, że objaśnienia nie będą miały zastosowania do każdej transakcji związanej z działalnością gospodarczą.
Co ma pan na myśli?
Przede wszystkim w objaśnieniach określamy przesłanki należytej staranności dla nabywców towarów w transakcjach krajowych. Poza tym nie oczekujemy, że znajdą one zastosowanie dla wszystkich tego typu transakcji. Przykładem może być zakup tonerów do drukarki. Nikt nie oczekuje zachowania należytej staranności od przedsiębiorcy, który kupuje w sklepie jeden toner. Co innego, jeśli kupuje ich setki. Objaśnienia będą dotyczyć tego drugiego scenariusza i w założeniu mają pomóc podatnikom narażonym na kontakty z oszustami.
Czy dostosowanie się do zaleceń ministerstwa da podatnikowi gwarancję, że urząd skarbowy nie odmówi mu prawa do odliczenia podatku naliczonego?
Podatnik otrzyma ochronę, jeśli dostosuje się do naszych zaleceń, ale zachowanie należytej staranności będzie mógł udowodnić także w inny sposób.
Od kilku dni funkcjonuje czarna lista, czyli wykazy podatników wykreślonych, przywróconych i niezarejestrowanych w rejestrze VAT. Jak pisaliśmy w DGP, przedsiębiorcy, którzy chcą skorzystać z nowego rozwiązania, narażają się na prawdziwą mitręgę. Muszą wchodzić na dwa portale i wertować informacje z trzech rejestrów. Macie jakiś pomysł, jak to poprawić?
Przede wszystkim chciałbym zaprotestować przeciw szerokiemu używaniu określenia czarna lista. Wprawdzie pojawia się ono w wielu publikacjach, ale jest mało precyzyjne i w dużej mierze krzywdzące. Zdecydowana większość podmiotów, które znajdziemy w nowych wykazach, to firmy, które zostały wykreślone z rejestru z uwagi na zbyt długie zawieszenie działalności gospodarczej. Zdecydowanie nie jest to powód, aby były one z tego powodu stygmatyzowane.
Co do meritum, to wykazy zawierają dane, których oczekiwał rynek. Zdajemy sobie jednak sprawę, że rejestry te należy rozwijać od strony technicznej. Musimy popracować nad sposobem ich udostępnienia podatnikom. Wykazy musiały być uruchomione wraz z wejściem w życie systemu STIR. Tak wynikało z ustawy o przeciwdziałaniu wykorzystywania sektora finansowego do wyłudzeń skarbowych. Mieliśmy zatem ograniczony czas i musieliśmy dopasować do niego możliwe do wdrożenia rozwiązanie techniczne. Zakładamy, że inaczej będzie, gdy w 2019 r. ruszy poszerzony wykaz czynnych podatników VAT, który umożliwi automatyczne gromadzenie danych o podatniku. Wtedy będzie można zadać zbiorczo pytanie nawet o całą grupę kontrahentów.
Przedsiębiorcy i niektóre resorty rządowe zgłosili wiele uwag do pomysłu, aby karać sankcją w VAT i w podatku dochodowym za zapłatę na rachunek bankowy niezgłoszony fiskusowi. Czy odstąpicie od takiego rozwiązania?
Przed nami jeszcze cały proces legislacyjny związany z wdrożeniem wykazu poszerzonego (biała lista). Jesteśmy bardzo otwarci na wszelkie konstruktywne uwagi, które mogą pojawić się w tym procesie. Uważamy jednak, że oba rozwiązania są konieczne i pozwolą skłonić przedsiębiorców do tego, aby płatności odbywały się w przejrzystej sferze. Niektóre już zgłoszone uwagi wpłyną jednak na ostateczny kształt projektu, na przykład pytania od przedsiębiorców, dlaczego mają tracić prawo do zaliczania wydatku do kosztów uzyskania przychodu, jeżeli zapłacą na rachunek sprzedawcy, którego on nie zgłosił. Zmienimy to i nabywca będzie mógł ukosztowić wydatek, jeśli sam zgłosi konto sprzedawcy, za niego.
Kiedy zostanie złożony wniosek derogacyjny w Brukseli, który pozwoliłby na wprowadzenie obowiązkowego split payment dla branż rozliczających się obecnie w systemie odwrotnego obciążenia?
Dopinamy ostatnie drobiazgi związane z tą derogacją. Myślę, że w ciągu najbliższych dwóch tygodni jest szansa, aby sprawę sfinalizować. To zaś powinno pozwolić nam wprowadzić obowiązkowy split payment dla części branż już od stycznia 2019 r.
Firma doradcza Deloitte opublikowała niedawno raport przygotowany na zlecenie Komisji Europejskiej. Dotyczy on mechanizmu split payment. W dużym uproszczeniu: koszty szerokiego wprowadzenia w Unii Europejskiej split payment przewyższą zalety. Nasz split payment ma być docelowo obowiązkowy przynajmniej dla części przedsiębiorców. Czy podziela pan więc wniosek płynący z raportu?
Oczywiście znamy w resorcie ten raport. Dotyczy on wprowadzenia split payment na terenie całej UE, a więc głównie w transakcjach transgranicznych. Wnioski, jakie sformułowała firma Deloitte, nie są przy tym nowe, bo padały już wcześniej. Eksperci mówili głośno, że wprowadzenie split payment w całej UE trwałoby nawet 10 lat ze względu na zróżnicowanie legislacyjne i lokalną specyfikę w sektorze bankowym. Trudno nie zgodzić się też z zastrzeżeniem, że docelowy system VAT, do którego zmierza Unia, w pewnym zakresie stałby w sprzeczności z ogólnounijnym split payment. Wszystkie wymienione przez Deloitte wady dotyczą jednak głównie handlu transgranicznego, a mechanizm, który wprowadza Polska, będzie dotyczył transakcji krajowych. Z drugiej strony, nawet w podsumowaniu raportu mowa jest o tym, że split payment pozwoliłby ograniczyć liczbę przestępstw „na znikającego podatnika” nawet o 70 proc. i zamknąć lukę w VAT w granicach 40 proc. Bylibyśmy bardzo zadowoleni, gdyby udało nam się osiągnąć podobne wskaźniki.
W Sejmie trwają prace nad projektami ustaw zmierzającymi do obniżki stawki VAT na e-booki i e-gazety oraz na ubranka dziecięce. Oba zgłosił klub Kukiz’15. Czy poprzecie te projekty, czy wystąpicie najpierw do Komisji Europejskiej?
Już w ubiegłym roku wyjaśnialiśmy marszałkowi Stanisławowi Tyszce, dlaczego nie jest możliwe wystąpienie do KE z wnioskiem o derogację w sprawie VAT na ubranka dziecięce. W sprawie e-booków i e-gazet, jak wiadomo, zaawansowane prace nad nowelizacją dyrektywy VAT, która pozwoliłaby na obniżkę, zablokowane zostały pod koniec ubiegłego roku przez Czechy i Austrię. Polski rząd przez cały czas na forum unijnym prezentuje stanowisko jednoznacznie przychylne takiej zmianie. Obecnie czekamy na ruch Brukseli, która ma w najbliższej przyszłości podać swoje propozycje rozwiązania tego problemu. Jakiekolwiek ruchy unilateralne w obszarze stawek VAT narażałyby nas na zupełnie niepotrzebny konflikty. Zamiast go prowadzić, wolimy się skupić na zapowiadanych już ułatwieniach dla przedsiębiorców.
Jakich?
Na przykład na wprowadzeniu nowej matrycy stawek obniżonych, która wyeliminuje dzisiejsze absurdy, bądź wprowadzeniu wiążącej informacji stawkowej dla przedsiębiorców.