Jeżeli miasto przyzwala spółdzielni na użytkowanie swoich nieruchomości, to otrzymane z tego tytułu pieniądze są wynagrodzeniem za świadczenie usług dzierżawy, a nie odszkodowaniem za zajęcie terenów – uznał WSA w Warszawie.
Sprawa dotyczyła jednej z warszawskich spółdzielni mieszkaniowych. We wniosku o interpretację wskazała, że znajduje się w specyficznej sytuacji, bo zarządza osiedlem, nie mając prawa własności, ani prawa użytkowania wieczystego do gruntów, na których przed laty wybudowała budynki mieszkalne.
Wprawdzie jeszcze w latach 70. urząd dzielnicowy ustanowił na jej rzecz użytkowanie wieczyste i zobowiązał się do podpisania umowy notarialnej, ale mimo upływu 40 lat miasto nie zrealizowało tych zobowiązań.
Wezwało za to spółdzielnię w 2010 r. do zapłaty wynagrodzenia z tytułu bezumownego korzystania z nieruchomości będących de facto jego własnością. Spółdzielnia to zakwestionowała, a sprawa trafiła do sądu okręgowego. Strony zawarły w nim ugodę, na mocy której spółdzielnia wypłaciła miastu odszkodowanie.
Sytuacja powtórzyła się w 2015 r., kiedy miasto ponownie wystawiło fakturę za bezumowne korzystanie z nieruchomości. Uwzględniło w niej VAT. Spółdzielnia uważała, że nie powinna płacić podatku. Przekonywała, że wypłata odszkodowania na rzecz miasta nie jest opodatkowana.
Dyrektor izby skarbowej był innego zdania. Stwierdził, że skoro miasto zawarło ugodę ze spółdzielnią i nie dążyło do odzyskania zajętych nieruchomości, to znaczy, że tolerowało tę sytuację i wyraziło nieformalną zgodę na korzystanie ze swoich terenów. W takim zaś przypadku nie sposób uznać zapłaty spółdzielni za odszkodowanie. Fiskus uznał, że jest to wynagrodzenie za usługi dzierżawy świadczone przez miasto, podlegające opodatkowaniu na podstawie art. 5 ust. 1 ustawy o VAT.
Do stanowiska organu przychylił się WSA w Warszawie. Sędzia Elżbieta Olechniewicz wskazała, że skoro miasto nie podejmowało działań zmierzających do zwrotu nieruchomości, to należało przyjąć, że otrzymane pieniądze nie są odszkodowaniem, tylko wynagrodzeniem za bezumowne korzystanie z rzeczy.
Sędzia podkreśliła, że należy rozróżnić bezumowne i nieuprawnione korzystanie z nieruchomości od użytkowania terenów na podstawie domniemanej zgody właściciela, tyle że bez podpisania dokumentów. Ta druga sytuacja spełnia wszelkie przesłanki do tego, aby uznać ją za świadczenie usług podlegające opodatkowaniu.
Wyrok jest nieprawomocny.
Milczenie nie zawsze oznacza zgodę
Podobna sprawa była rozpatrywana przez NSA m.in. 15 stycznia 2015 r. (sygn. akt I FSK 1980/13). Wtedy to spółdzielnia domagała się zapłaty za bezumowne zajęcie części jej terenów (pod sieci ciepłownicze). Sąd orzekł wówczas, że takie wynagrodzenie jest odszkodowaniem i nie podlega opodatkowaniu.
Fiskus uważał inaczej – że spółdzielnia tolerowała zaistniałą sytuację i dlatego należy to traktować jako wynagrodzenie za świadczenie usług. Argumentował, że na gruncie ustawy o VAT świadczeniem usług jest również powstrzymywanie się od działania.
NSA uznał jednak, że w tym przypadku jedyną formą naprawienia szkody – w związku z bezumownym korzystaniem z gruntu i kotłowni – jest odszkodowanie pieniężne. Podkreślił, że nie w każdej sytuacji tolerowanie danej czynności można uznać za świadczenie usług. Zwłaszcza że żądanie usunięcia sieci ciepłowniczej z gruntu należącego do spółdzielni byłoby niemożliwe do realizacji. Nie sposób więc mówić w tym przypadku o tzw. milczącym przedłużeniu umowy – orzekł NSA.
ORZECZNICTWO
Wyrok WSA w Warszawie z 23 stycznia 2017 r., sygn. akt III SA/Wa 3144/15 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia