Nadal więc nie wiadomo, czy największe internetowe koncerny zapłacą podatek od dostępu do portali, a jego koszt przerzucą na internautów.

Opinie unijnych ekspertów ds. VAT nie są wiążące dla żadnej ze stron sporu. Spór toczy się między włoskim fiskusem a internetowymi gigantami, przy czym włoska skarbówka wszczęła dochodzenie na wniosek Prokuratury Europejskiej, Zażądała zaległego podatku od międzynarodowych koncernów. Pisaliśmy o nim na łamach DGP już kilkukrotnie.

VAT od logowania na Facebooka?

Fiskus argumentuje, że wynagrodzeniem dla koncernu są udostępniane przez internautów dane osobowe. Związek między takim wynagrodzeniem a usługą jest – jego zdaniem - bezpośredni, więc logowania do portali społecznościowych nigdy nie były darmowe.

Fiskus i prokuratura atakują

W grudniu 2024 r. zakończyło się wstępne dochodzenie w sprawie koncernu Meta. Włoska skarbówka wyliczyła, że powinien on zapłacić zaległe 887,6 mln euro za lata 2015-2021. Ten sam problem mają też koncerny X (do zapłaty 12,5 mln euro) i Microsoft, do którego należy portal Linkedin (140 mln euro). Koncerny nie zgadzają się z otrzymanymi decyzjami wymiarowymi, a więc w sprawie będą się wypowiedzieć musiały włoskie sądy.

Trzy scenariusze od komitetu ekspertów

Tamtejszy fiskus, chcąc pozyskać dodatkowe argumenty w sporze, wystąpił o wydanie niewiążącej opinii przez unijny ekspercki komitet ds. VAT. W ostatnich dniach poznaliśmy jego stanowisko Niewiele ono jednak rozstrzyga. Komitet stwierdził bowiem, że w sprawie możliwe są trzy odrębne scenariusze i każdy z nich wiąże się z innymi skutkami podatkowymi.

W scenariuszu nr 1 każdy internauta korzysta za darmo z serwisu internetowego na tych samych zasadach. Dostawca wykorzystuje dane osobowe dostarczone przez internautę, ale od ich przekazania nie uzależnia jakichkolwiek zmian w świadczonej przez siebie usłudze. Dane osobowe nie mają więc przełożenia na to co internauta dostaje w zamian, a więc trudno określać je jako wynagrodzenie za usługę. Wniosek jest prosty: NIE MA VAT.

Scenariusz nr 2 jest bardziej skomplikowany. To on uzasadnia ewentualne opodatkowanie. Od tego czy internauta dostarczy serwisowi internetowemu dane osobowe uzależnione jest bowiem jakiego rodzaju usługę dostanie w zamian. Przykładowo bez ich przekazania nie skorzysta z niektórych funkcjonalności serwisu. Zdaniem ekspertów w takiej sytuacji może istnieć związek uzasadniający opodatkowanie VAT usługi świadczonej przez koncerny, ale niezwykle trudno będzie wycenić dostarczone dane osobowe i określić podstawę opodatkowania.

Scenariusz nr 3 wydaje się dość prosty. Internauta płaci za dostęp do serwisu w inny sposób niż danymi osobowymi (np. wpłaca opłatę subskrypcyjną). Nie ma wątpliwości, że będzie to wynagrodzenie opodatkowane VAT. Chodzi o scenariusz podobny do rozliczenia większości usług streamingowych, gdzie internauta płaci serwisowi co miesiąc (lub w innym okresie rozliczeniowym) konkretną opłatę pieniężną. Kwestia przekazywania przez niego danych osobowych jest w takiej sytuacji drugorzędna.

Spór jeszcze potrwa

Najnowsza opinia unijnych ekspertów nie jest wiążąca, a więc może być traktowana wyłącznie pomocniczo przez obie strony sporu. Zanim też w sprawie zapadnie prawomocny wyrok włoskich sądów zapewne poczekamy wiele lat. Eksperci przewidują, że i tak nie zakończyłby on sporu, bo ten będzie musiał rozstrzygać Trybunał Sprawiedliwości UE (a raczej Sąd UE bo to on orzeka obecnie w większości spraw podatkowych). Wyrok, jeśli w końcu zapadnie, byłby cenną wskazówką dla wszystkich 27 krajów członkowskich, bo przepisy o VAT są ujednolicone w Unii Europejskiej. Ewentualna wygrana włoskiego fiskusa oznaczałaby, że koncerny powinny w całej UE zapłacić VAT od naszych logowań, co uderzyłoby w ich obecny model biznesowy (nawet gdyby chodziło wyłącznie o scenariusz nr 2). Wtedy pojawiłoby się jednak pytanie o to w jaki sposób do takiego orzeczenia podejdą Amerykanie, których obecna administracja prezydencka uważa unijny VAT za rodzaj cła uderzającego w ich gospodarkę.