Jeśli na upominku dla klientów jest firmowy znak, to wydatek należy uznać za reklamę. Gdy go zabraknie, jest to reprezentacja – orzekł NSA.
Rozróżnienie to ma zasadnicze znaczenie dla celów podatkowych, bo wydatki na reklamę można odliczać od przychodu, a na reprezentację nie.
Chodziło o spółkę, która wręczała swoim kontrahentom prezenty o stosunkowo niskiej wartości. Były to np. długopisy, kalendarze, breloki do kluczy, etui, jedwabne krawaty ze spinkami, MP4, latarki, kubki termiczne, komplety do kawy. Niektóre z nich były opatrzone logo firmy, inne nie.
Firma przekazywała je podczas spotkań biznesowych. Uważała, że wydatki na nie może ująć w kosztach podatkowych, niezależnie od tego, czy gadżety są z logo, czy bez niego. Podkreślała, że nie są one okazałe ani wystawne, nie można więc ich uznać za reprezentację. To gadżety reklamowe – przekonywała.
Dyrektor Izby Skarbowej w Poznaniu uznał inaczej. Stwierdził, że upominki – choć są rozdawane w interesie firmy – nie reklamują świadczonych przez nią usług ani sprzedawanych towarów. Dlatego nie mogą być uznane za wydatki na reklamę, tylko na reprezentację, a te są wyłączone z kosztów uzyskania przychodów (zgodnie z art. 16 ust. 1 pkt 28 ustawy o CIT).
WSA we Wrocławiu tylko częściowo zgodził się z fiskusem. Orzekł, że za reprezentację należy uznać jedynie prezenty nieopatrzone logiem firmy. Natomiast te, na których umieszczono symbol graficzny spółki, są wydatkiem na reklamę.
Potwierdził to NSA. Sędzia Jerzy Płusa przypomniał, że reklama może dotyczyć nie tylko produktu, lecz także firmy jako producenta. Wyjaśnił, że spółka nie będzie mogła ująć w kosztach tylko tych prezentów, które nie są opatrzone jej logo, bo w żaden sposób z nią się jednoznacznie nie kojarzą.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 9 listopada 2016 r., sygn. akt II FSK 2293/16