Uciekanie ze składkami do Czech czy Wielkiej Brytanii będzie ryzykowniejsze. Podobnie jak opłacanie ich w kraju, ale zarazem deklarowanie skarbówce braku jakichkolwiek dochodów. Urząd skarbowy będzie wiedział, skąd ma pieniądze podatnik, który nie wykazuje dochodów, ale opłaca składki. ZUS z kolei łatwo skontroluje, kto dla oszczędności rozlicza się za granicą.
Uciekanie ze składkami do Czech czy Wielkiej Brytanii będzie ryzykowniejsze. Podobnie jak opłacanie ich w kraju, ale zarazem deklarowanie skarbówce braku jakichkolwiek dochodów. Urząd skarbowy będzie wiedział, skąd ma pieniądze podatnik, który nie wykazuje dochodów, ale opłaca składki. ZUS z kolei łatwo skontroluje, kto dla oszczędności rozlicza się za granicą.
/>
Takie są założenia projektu nowelizacji dwóch ustaw: o administracji podatkowej i systemie ubezpieczeń społecznych, który już trafił do Sejmu. Jego autorzy (grupa posłów PiS) chcą, aby urzędnicy skarbowi i Zakładu Ubezpieczeń Społecznych zaczęli wymieniać się danymi. Wprawdzie formalnie jest to możliwe już dziś, jednak w praktyce okazuje się nieefektywne. Obie instytucje przesyłają sobie bowiem w ten sposób duże, zanonimizowane zbiory danych, z których nie mogą wyodrębnić informacji dotyczących poszczególnych osób i podmiotów.
Dlatego projekt zakłada, że zarówno urząd skarbowy, jak i ZUS będą mogły mieć pełen ogląd sytuacji majątkowej zwykłego Kowalskiego. W jedną stronę popłyną najważniejsze informacje dotyczące naszych osobistych rozliczeń podatkowych, w drugą – dane, że np. ktoś co miesiąc regularnie opłaca składki, mimo że przed fiskusem deklaruje brak dochodów.
ZUS łatwo skontroluje, czy osoba, która opłaca składki za granicą, nie robi tego tylko po to, aby zaoszczędzić na nich w kraju. Fiskus z kolei upewni się, czy korzystający z ulgi rehabilitacyjnej jest faktycznie osobą niepełnosprawną.
Na zmianie przepisów skorzystać ma zarówno budżet państwa, jak i Fundusz Ubezpieczeń Społecznych. Chodzi o uszczelnienie systemu poboru danin i poprawienie ich egzekucji.
Temu celowi ma również służyć przyjęty wczoraj przez rząd projekt zaostrzenia kar za wystawianie pustych faktur i posługiwanie się nimi. Najwyższa przewidziana w nim kara to aż 25 lat więzienia (czyli podobnie jak w przypadku zabójstwa). Sąd będzie mógł ją wymierzyć, gdy łączna wartość towarów i usług wykazanych w fałszywej fakturze będzie większa niż 5 mln zł.
Co do zasady, za podrabianie, przerabianie i używanie pustych faktur będą groziły kary pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Jeśli jednak wartość towarów i usług wykazanych na pustej fakturze przekroczy 1 mln zł, kara nie będzie mogła być niższa niż 3 lata więzienia.
Tak wynika z projektu nowelizacji ustaw o administracji podatkowej oraz systemie ubezpieczeń społecznych. Przygotowała go grupa posłów PiS. Dokument czeka na pierwsze czytanie.
Urzędnicy skarbowi dowiedzą się od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych m.in. o podstawie, wysokości i kwocie składek wpłaconych przez konkretne osoby. W drugą stronę popłyną dane dotyczące rozliczeń z PIT.
Otrzymają konkretne dane
Urzędnicy skarbowi i ZUS współpracują ze sobą już dziś, ale zdaniem autorów projektu nie jest to współpraca efektywna.
Obie instytucje udostępniają sobie duże zbiory zanonimizowanych danych albo zagregowanych danych statystycznych. Praktycznie nie jest możliwe wyodrębnienie informacji dotyczących konkretnego podatnika lub ubezpieczonego – wynika z uzasadnienia projektu.
Potwierdza to również Radosław Piekarz, doradca podatkowy i partner w A&RT Rynkowska, Kosieradzki. W jego ocenie wymiana informacji między fiskusem a ZUS praktycznie nie istnieje. To utrudnia prowadzenie kontroli przez obie instytucje oraz nadzór nad rozliczeniami podatkowymi i płatnością składek społecznych i zdrowotnych – podkreśla ekspert.
Autorzy projektu chcą, aby obie instytucje przekazywały sobie wszystkie najważniejsze informacje o zwykłym Kowalskim. I na tym ma polegać zasadnicza zmiana.
Pełna wiedza o majątku
Ma to pozwolić na uszczelnienie systemu poboru podatku dochodowego i składek na ubezpieczenie społeczne. Każda niezgodność między danymi posiadanymi przez urzędy skarbowe i ZUS ma bowiem konkretne skutki finansowe.
Jak wskazuje Radosław Piekarz, połączenie dwóch baz posiadanych przez te instytucje da im pełny majątkowy obraz konkretnej osoby. Dzięki informacjom od fiskusa ZUS będzie wiedział, czy dana osoba faktycznie płaci składki na ubezpieczenie zdrowotne od wszystkich możliwych tytułów (np. z tytułu uczestnictwa w różnych spółkach osobowych). Dowie się też, czy ktoś, kto mieszka i zarabia w Polsce, rozlicza składki za granicą tylko dlatego, że tam są one niższe (np. w Wielkiej Brytanii, Czechach). Jeśli ZUS ustali, że dana osoba zarabia w naszym kraju i tu płaci podatki, będzie mógł łatwo stwierdzić, czy opłacanie składek za granicą nie jest tylko fikcyjną „oszczędnością” – tłumaczy ekspert.
Z drugiej zaś strony urzędnicy podatkowi będą mogli zbadać, skąd przedsiębiorca ma dochody, skoro wykazuje ich brak, a mimo to co miesiąc opłaca pełne składki na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne (obecnie jest to ponad 1,1 tys. zł).
Grzegorz Grochowina, menedżer w KPMG w Polsce, zwraca uwagę, że czym innym jest odliczenie składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne w zeznaniu rocznym, a czym innym ich faktyczna zapłata.
W ten sam sposób fiskus będzie mógł też dowiedzieć się, czy np. osoba, która korzysta z ulgi rehabilitacyjnej, jest faktycznie niepełnosprawna.
– To niewątpliwie utrudni przypadki nadużywania tej ulgi – uważa ekspert. Jego zdaniem ustawa przełoży się więc na uszczelnienie rozliczeń podatkowych i składkowych oraz poprawę efektywności w egzekucji tych należności.
Projektodawcy podkreślają, że nie jest to ich jedyny cel. Liczą również na to, że wymiana danych między fiskusem a ZUS pozwoli ministrowi finansów na lepsze szacowanie skutków finansowych proponowanych przez niego regulacji.
Nie z automatu
W tym celu do ustawy o administracji podatkowej zostanie dodany nowy art. 15a, który pozwoli przekazać konkretne informacje (patrz infografika) na żądanie ZUS. Z kolei art. 50 ust. 17 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych pozwoli na przesyłanie danych w drugą stronę – do urzędów skarbowych.
Nadal nie będzie to jednak wymiana automatyczna, lecz na żądanie urzędu skarbowego bądź placówki ZUS. Dziś również nie odbywa się ona z automatu. Zgodnie z art. 82 par. 2a ordynacji podatkowej naczelnik urzędu skarbowego bądź celnego, który chce uzyskać dane o wysokości wpłaconych składek, powinien przesłać do ZUS pisemne żądanie sporządzenia i przekazania takiej informacji.
Z kolei izby i urzędy skarbowe są zobowiązane informować ZUS o wszelkich przypadkach naruszenia przepisów o ubezpieczeniach społecznych zgodnie z art. 96 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych. Ten przepis, choć przewiduje automatyczne przekazywanie danych, jest jednak w praktyce martwy – twierdzą rozmówcy DGP.
Kolejny krok
Radosław Piekarz uważa, że projekt jest wyrazem determinacji urzędników w zwiększaniu wpływów budżetowych. Już dziś urzędy skarbowe aktywnie korzystają np. z informacji Krajowego Rejestru Sądowego. – Dzięki dostępowi do baz tej instytucji wszczynane są np. kontrole w zakresie rozliczenia podatków z tytułu aportu wniesionego do spółki – wyjaśnia ekspert.
Nowelizacja wejdzie w życie już po upływie 14 dni od jej ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.
Etap legislacyjny
Poselski projekt nowelizacji ustaw o administracji podatkowej oraz systemie ubezpieczeń społecznych skierowany do Sejmu
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama