Dobra wiadomość dla pracowników, którzy dostają od pracodawcy zwrot wydatku poniesionego na przejazd taksówką w związku z realizacją zadania służbowego. Dopóki „wychodzą na zero”,dopóty nie ma mowy o podatkowym przychodzie – poinformował wiceminister finansów Jarosław Neneman

Nieczęsto się zdarza, żeby przedstawiciel resortu finansów prezentował stanowisko korzystniejsze dla podatników niż wykładnia sądu administracyjnego i dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej.

Miesiąc wcześniej – przypomnijmy – Naczelny Sąd Administracyjny zgodził się z dyrektorem KIS, że zwrot przez pracodawcę kosztów przejazdu taksówką w celu realizacji zadania służbowego (przewozu szpiku do przeszczepu) jest dla pracownika przychodem ze stosunku pracy, do którego nie mają zastosowania zwolnienia przewidziane w ustawie o PIT.

Kontrowersyjny wyrok

Wyrok ten – z 19 listopada 2024 r. (sygn. akt II FSK 230/22) – dotyczył szpitala, którego pracownicy korzystają z taksówek – najczęściej, by przewieźć materiały do przeszczepu szpiku kostnego z lotniska do szpitala, a następnie udają się do domu, również taksówką, by bezpiecznie wrócić do miejsca zamieszkania (gdy ze względu na miejsce zamieszkania pracownika i godzinę przejazdu skorzystanie z komunikacji publicznej nie jest możliwe lub jest znacznie utrudnione).

Pracownicy płacą za takie przejazdy z własnej kieszeni, a szpital zwraca im równowartość poniesionego wydatku.

Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał w interpretacji z 26 kwietnia 2021 r. (sygn. 0115-KDIT2.4011.79.2021.1.ENB), że taki zwrot jest przychodem opodatkowanym PIT. Wyjaśnił, że przychodem ze stosunku pracy są nie tylko wynagrodzenia, czyli świadczenia wprost wynikające z umowy o pracę, lecz także wszystkie inne przychody (świadczenia), niezależnie od podstawy ich wypłaty, „jeżeli w jakikolwiek sposób wiążą się z faktem wykonywania pracy”. A skoro w tej sprawie nie mamy do czynienia z podróżami służbowymi, to zwrot kosztów przejazdu taksówką nie jest zwolniony z opodatkowania na podstawie art. 21 ust. 1 pkt 16 lit. a ustawy o PIT.

Tego samego zdania był sąd kasacyjny. Uznał, że w tej sprawie nie ma zastosowania wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 8 lipca 2014 r. (K 7/13), bo dotyczył on świadczeń niepieniężnych. Natomiast w tym wypadku – jak stwierdził sąd kasacyjny – pracownicy otrzymują świadczenia pieniężne stanowiące „niewątpliwe i niejako bezwarunkowe przysporzenie, które zawsze skutkuje zwiększeniem aktywów”.

NSA podkreślił, że gdy pracownicy szpitala nie są w podróży służbowej, to pracodawca nie ma obowiązku pokrycia należności związanych z przejazdami. Otrzymany zwrot kosztów przejazdów taksówką jest więc dla pracownika przysporzeniem majątkowym podlegającym opodatkowaniu – orzekł NSA.

Absurdalne skutki

Wyrok NSA stał się przyczyną poselskiej interpelacji (nr 6759). Zdaniem jej autorki orzeczenie to może się stać niebezpiecznym precedensem dla wszystkich zatrudnionych, nie tylko z branży medycznej. Każdy może bowiem przy okazji realizacji zadania służbowego ponieść jakiś wydatek, który potem zwróci mu pracodawca – zauważyła posłanka.

Na podobne skutki wykładni NSA wskazują doradcy podatkowi. Ich zdaniem może ona w praktyce prowadzić do absurdów.

– Czy można mówić o przychodzie, gdy pracownik biura na polecenie szefa udaje się do pobliskiego sklepu, aby kupić papier do drukarki, i tam zapłaci z własnych środków, bo zapomniał służbowej karty? Oczywiście pracodawca zwróci mu ten wydatek, ale nie można twierdzić, że taki zwrot jest dla podwładnego trwałym przysporzeniem – komentuje Agnieszka Fijałkowska-Wocial, doradca podatkowy w LTCA.

Podaje też inny przykład – gdy pracownikowi firmy remontowej psuje się w trakcie prac remontowych narzędzie i aby nie zwlekać z wykonaniem zlecenia, kupuje on potrzebne narzędzie za własne pieniądze w pobliskim markecie budowlanym.

– Trudno uznać, aby zwrot tego wydatku przez szefa wiązał się dla pracownika z jakimkolwiek przysporzeniem majątkowym – zauważa ekspertka. Podkreśla, że aby świadczenia uzyskiwane od pracodawcy, niezależnie od tego, czy są one pieniężne, czy niepieniężne, podlegały opodatkowaniu, muszą prowadzić do pojawienia się po stronie pracownika dochodu, czyli korzyści majątkowej.

– W sytuacji gdy pracownik dokonuje wydatku służbowego w imieniu i na rzecz pracodawcy, to jest to od początku wydatek pracodawcy, a płatność i zwrot mają charakter jedynie techniczny – wskazuje Agnieszka Fijałkowska-Wocial.

Wiceminister uspokaja…

Obawy związane z orzeczeniem NSA rozwiał wiceminister Neneman w odpowiedzi na poselską interpelację. Zapewnił, że gdy pracownik z własnych środków poniósł wydatki na realizację zadania służbowego, a pracodawca zwraca mu ich równowartość (do kwoty faktycznie poniesionej), to nie powstaje przychód w rozumieniu ustawy o PIT, bo nie ma mowy o powiększeniu aktywów pracownika.

Wiceminister dodał zarazem, że resort nie planuje wydania wiążącej interpretacji ogólnej ani objaśnień podatkowych w kwestii zwrotów kosztów transportu taksówkami w celach służbowych. Nie przewiduje również zmiany przepisów podatkowych w taki sposób, aby wprost wynikało z nich, że takie zwroty nie są opodatkowane.

– W ocenie Ministerstwa Finansów każdy zwrot wydatków wymaga odrębnej analizy pod względem skutków podatkowych, jakie rodzi, co wynika z dynamiki stosunków społeczno-gospodarczych, w tym również w relacji pracodawca–pracownik – uzasadnił wiceminister.

…ale wątpliwości pozostają

Powołanie się przed organem podatkowym na odpowiedź wiceministra na interpelację poselską nie daje jakiejkolwiek ochrony przed fiskusem – przypomina doradca podatkowy Bartosz Przybysz. Zwraca uwagę na to, że wiceminister Neneman odniósł się do sytuacji, w której pracownik „wychodzi na zero”, a zwrot wydatku jest de facto czynnością techniczną.

Nie zawsze wydaje się to równie oczywiste. W nowszej interpretacji – z 4 października 2024 r. (sygn. 0113-KDIPT2-3.4011.492.2024.2.GG) – dyrektor KIS uznał, że pracownik korporacji, który na polecenie szefa pracuje w nocy i z tego powodu korzysta z opłaconej przez pracodawcę taksówki, aby dojechać do biura, ma z tego tytułu przychód. Argumentem fiskusa było to, że pracownicy świadomie decydowali się na zatrudnienie w międzynarodowej firmie, która świadczy usługi również w nocy (aby pozostawać w kontakcie z klientami z innych stref czasowych). Pracownicy uzyskują więc wymierną korzyść majątkową w postaci uniknięcia wydatków, które musieliby ponieść w innej sytuacji – stwierdził dyrektor KIS. Pisaliśmy o tym szerzej w artykule „Nocna taksówka na koszt szefa jest z podatkiem” (DGP nr 203/2024).

Co innego jednak wynikało z wcześniejszych interpretacji, mimo że wydanych w bardzo podobnych stanach faktycznych. W interpretacji z 2 października 2020 r. (0113-KDWPT.4011.156.2020.1.ASZ) dyrektor KIS uznał, że w rozpatrywanej przez niego sprawie zapewnienie transportu taksówkami leży wyłącznie w interesie pracodawcy, a nie pracowników, bo ci – gdyby nie konieczność wywiązania się z obowiązków służbowych – nie mieliby powodu do korzystania z tej usługi.

Chodziło o międzynarodową korporację, która opłacała podwładnym dojazd do biura w godzinach nocnych. Odnosząc się do tej sytuacji, dyrektor KIS stwierdził: „Przejazdy pracowników taksówkami niewątpliwie następować będą za zgodą pracownika, niemniej świadczenia te nie będą spełnione w interesie pracownika, ale w interesie pracodawcy oraz nie przyniosą pracownikowi korzyści w postaci powiększenia aktywów lub uniknięcia wydatków, które musiałby ponieść”.

Podobny wniosek płynął z interpretacji z 20 lipca 2020 r. (0114-KDIP3-2.4011.339. 2020.1.JK3). Wtedy również chodziło o korzystanie z nocnych przejazdów taksówkami opłaconych przez szefa. ©℗