Bycie podatnikiem VAT to za mało, aby nie musieć płacić podatku od czynności cywilnoprawnych. Nie ma go wtedy, gdy konkretna transakcja jest objęta podatkiem od towarów i usług jako zrealizowana w ramach działalności gospodarczej – orzekł Naczelny Sąd Administracyjny.
Chodziło o pożyczkę w wysokości 5 mln zł udzieloną spółce jawnej przez spółkę z o.o. Początkowo pożyczkobiorca złożył w urzędzie skarbowym deklarację PCC-3 i uregulował należny podatek od czynności cywilnoprawnych w wysokości 100 tys. zł. Po roku jednak złożył wniosek o zwrot nadpłaty wraz z odsetkami wynoszącymi przeszło 1,5 tys. zł.
Spółka jawna argumentowała, że udzielająca jej pożyczki spółka z o.o. działała w charakterze podatnika VAT. Z art. 2 pkt 4 lit b. ustawy o PCC wynika natomiast, że czynności opodatkowane VAT nie są objęte PCC.
Po przeprowadzeniu czynności sprawdzających naczelnik urzędu skarbowego odmówił jednak zwrotu podatku. Ustalił, że pożyczkodawca zajmował się głównie sprzedażą samochodów osobowych i furgonetek. Z wpisu do rejestru wynikało co prawda, że miał też prowadzić działalność finansową, ale pożyczka, której dotyczył spór, okazała się jedyną, jakiej pożyczkodawca udzielił przez cztery lata.
Na dodatek, jak stwierdził naczelnik, pomiędzy pożyczkodawcą a pożyczkobiorcą istniały powiązania gospodarcze, które pozwoliły pożyczkodawcy kontrolować m.in. sposób wydatkowania pieniędzy przez pożyczającego. Podmioty te utworzyły bowiem wspólnie inną spółkę, a pożyczkobiorca objął jej udziały w zamian za aport zorganizowanej części przedsiębiorstwa, w skład którego weszła m.in. udzielona mu pożyczka. Na tej podstawie organ podatkowy stwierdził, że pożyczka nie została udzielona w ramach działalności gospodarczej i słusznie zapłacono od niej PCC.
Pożyczkobiorca się z tym nie zgadzał. Uważał, że sporadycznie dokonywane czynności też podlegają VAT, bo liczy się zamiar ich wykonywania w sposób częstotliwy, a nie sama częstotliwość. Argumentował też, że skoro działalność finansowa spółki z o.o. widnieje w rejestrze, to bez znaczenia jest, czy jest ona działalnością główną, czy tylko pomocniczą.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku zgodził się z fiskusem. Zwrócił uwagę na to, że udzielanie pożyczek nie mieściło się w podstawowym zakresie działalności spółki z o.o. i że pożyczka nie miała charakteru powtarzalnego. Podkreślił też, że została ona udzielona pomiędzy podmiotami powiązanymi, a pożyczkodawca miał kontrole nad wydatkowaniem pożyczonych pieniędzy.
Do podobnych wniosków doszedł Naczelny Sąd Administracyjny. Orzekł, że pożyczka o incydentalnym charakterze, zawarta w warunkach kształtującej się współpracy ekonomicznej pomiędzy zawierającymi ją podmiotami, nie może zostać uznana za udzieloną w ramach działalności gospodarczej. – W związku z tym podatek od czynności cywilnoprawnych był należny – stwierdził NSA.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 24 czerwca 2016 r., sygn. akt II FSK 1493/14.