PODATKI Tylko ten, kto faktycznie zajmuje się potomstwem, skorzysta w całości z ulgi prorodzinnej – potwierdza katowicka izba. Według ekspertów to duża zmiana u fiskusa
PODATKI Tylko ten, kto faktycznie zajmuje się potomstwem, skorzysta w całości z ulgi prorodzinnej – potwierdza katowicka izba. Według ekspertów to duża zmiana u fiskusa
Chodzi o sytuację, w której rodzice rozwiedli się, dzieci pozostały przy jednym z nich, ale drugi nie został przez sąd pozbawiony praw do opieki nad nimi. Jednocześnie byłym małżonkom przysługuje prawo do pomniejszenia podatku o ulgę prorodzinną (chodzi nawet o kilka tysięcy złotych, a kwota zależy od liczby wychowywanych potomków). Jeśli rozwiedzeni rodzice nie ustalą, w jakiej proporcji chcą ją odliczać, to urzędnicy przyjmują, że należy z niej korzystać po połowie. Do tej pory najczęściej nie zwracali uwagi na to, który z rodziców faktycznie zajmował się dzieckiem, a na ich decyzję wpływało to, że oboje nadal mieli prawa rodzicielskie. Skutkiem tego troskliwa matka bądź ojciec, który chciał odliczyć całą kwotę preferencji, musieli liczyć na wygraną w sądach administracyjnych.
Wykonywanie, nie posiadanie
Teraz jednak fiskus sam zaczął przyznawać, że nie można automatycznie dzielić proporcji odliczania ulgi tylko dlatego, że oboje rodzice zachowują prawa do opieki nad dzieckiem. Potwierdza to m.in. interpretacja dyrektora Izby Skarbowej w Łodzi z 18 marca 2016 r., nr ITPB2/4511-1169/15/RS.
Chodziło o rozwiedzionych w 2014 r. rodziców dwójki synów. Sąd okręgowy nakazał, aby dzieci zostały przy matce, a ojciec płacił 400 zł alimentów na każde z nich. Miał też widywać się z synami w pierwszy weekend każdego kwartału. Ojciec wprawdzie regularnie płacił alimenty, ale jak tłumaczyła kobieta, jeszcze przed rozwodem ignorował dzieci. Przeprowadził się do innego miasta, nie uczestniczył w ich wychowaniu, a jeśli w ogóle się z nimi widywał, to rzadko i przypadkowo. Kobieta przyznała, że były mąż od niedawna zaczął dzwonić co weekend do synów, ale jak podkreśliła, to ona sama zajmowała się ich sprawami, a synów nie łączy już z ojcem więź uczuciowa bądź emocjonalna. Nie porozumiała się też z ojcem co do podziału ulgi prorodzinnej, więc w 2014 r. odliczyła tylko jej połowę. Sądziła jednak, że w 2015 r. i w latach następnych będzie mogła potrącić całą kwotę.
/>
Potwierdził to dyrektor izby. Przypomniał, że zgodnie z art. 27f ust. 1 ustawy o PIT (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 361 ze zm.) ulga przysługuje rodzicom, którzy m.in. wykonują władzę rodzicielską. Jeśli ojciec jej faktycznie nie wykonuje, to nie ma w ogóle prawa do preferencji.
Sądy przychylne troskliwym opiekunom
Jak przyznaje Paweł Majewski, starszy konsultant w PwC, w przeszłości fiskus w wydawanych decyzjach traktował pojęcia posiadania władzy rodzicielskiej i jej wykonywania jako tożsame.
Urzędnicy, powołując się na treść wyroku rozwodowego, stwierdzali, że jeśli rodzic nie został pozbawiony praw rodzicielskich, to może nadal odliczać ulgę. Na zmianę wykładni zdaniem eksperta wpłynęło orzecznictwo sądów administracyjnych. Te stawały po stronie opiekunów i orzekały, że urzędnicy zamiast wydawać automatycznie decyzję o podziale ulgi, powinni zbadać, który z rodziców faktycznie zajmuje się dzieckiem.
Takiego zdania były m.in. WSA w Olsztynie w wyroku z 10 grudnia 2015 r. (sygn. akt I SA/Ol 445/15, nieprawomocny). Wcześniej tak samo orzekły sądy w Białymstoku (sygn. akt I SA/Bk 242/15, prawomocny) i w Gliwicach (sygn. akt I SA/Gl 609/14, nieprawomocny).
Niewiele mniej korzystny wyrok dla troskliwych rodziców wydał w listopadzie 2014 r. NSA (sygn. akt II FSK 2528/12). Orzekał w podobnej do opisanych sprawie, gdzie matka opiekująca się po rozwodzie dzieckiem odliczyła całą kwotę ulgi w zeznaniu rocznym. Jej były mąż potrącił jednak połowę całej kwoty, a fiskus nakazał kobiecie korektę rozliczeń. Ona jednak odmówiła i wniosła sprawę do sądu. Argumentowała, że tylko ona, a nie były mąż, faktycznie wykonuje władzę rodzicielską. Zgodził się z nią sąd pierwszej instancji, ale NSA uchylił to rozstrzygnięcie i nakazał, aby to w postępowaniu podatkowym badano, kto i w jakim stopniu zajmuje się potomstwem.
Grzegorz Grochowina, menedżer w KPMG w Polsce, ma nadzieję, że stanowisko fiskusa wymusi na urzędnikach skarbowych jeszcze bardziej wnikliwą ocenę powstałych sporów. Przed wydaniem decyzji urzędnicy będą musieli dokładnie weryfikować, który z rodziców faktycznie wykonuje władzę rodzicielską. W sytuacji gdy nie dojdzie do porozumienia między nimi, niezbędne mogą się okazać dodatkowe czynności, w tym nawet przesłuchanie świadków. Jeśli w toku postępowania okazałoby się, że jedno z rodziców wcale nie miało prawa do całej ulgi, to musi skorygować zeznanie roczne i dopłacić podatek – przestrzega ekspert.
Paweł Majewski też ma nadzieję, że zmiana wykładni fiskusa wpłynie na postępowania prowadzone w urzędach skarbowych. Wynikiem tego to osoba, która ma ograniczoną władzę rodzicielską albo wykonuje ją okazjonalnie, a nie jak dziś rodzic opiekujący się potomstwem, będzie musiała udowodnić, że przysługuje jej uprawnienie do rozliczania ulgi prorodzinnej – wyjaśnia ekspert PwC.
– Taki problem może dotyczyć np. ojca w cytowanej interpretacji łódzkiej izby, gdyż jeśli stwierdzi on i udowodni, że brał udział w wychowaniu synów, to matka będzie musiała brać udział w postępowaniu, które ustali, w jakiej proporcji powinna dzielić ulgę z byłym mężem – przyznaje Paweł Majewski.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama