Na celowniku fiskusa są np. osoby, które zapłaciły niewielki PIT, ale jednocześnie na Facebooku bądź Instagramie umieściły „selfie” w eksluzywnej restauracji.
Urzędnikom pomaga w tym rozwijany przez ostatnie siedem lat i kosztujący około 80 mln funtów program Connect. Zbiera on i kompiluje dane zarówno z tradycyjnych źródeł (rejestry urzędowe, bankowe itp.,) jak też tych mniej tradycyjnych jak właśnie portale społecznościowe. Brytyjski podatnik, który nie wytłumaczy się fiskusowi z ekskluzywnego zdjęcia na Facebooku czy Instagramie będzie narażony na podatkowe sankcje (zapłaci nawet dwukrotność tego co powinien pierwotnie).
„The Telegraph” informuje także, że Brytyjczycy, którzy mimo takiego obowiązku nie dopłacili fiskusowi więcej niż 25 tys. funtów (włącznie) mają być przez urzędników publicznie „piętnowani” w prasie oraz na portalach społecznościowych.
Gazeta zwraca uwagę, że Facebook przeczesują nie tylko urzędnicy fiskusa, ale także brytyjskie firmy ubezpieczeniowe, które poszukują dowodów na ewentualne wyłudzenia. Oszustwa mają kosztować ten sektor gospodarki około 2,5 mld funtów rocznie.
Przykładem sukcesu pracowników ubezpieczyciela było udaremnienie wyłudzenia pieniędzy przez 14 mężczyzn. Złożyli oni wniosek o wypłatę blisko 100 tys. funtów odszkodowania w związku z urazami jakie odnieśli w wypadku samochodowym. Mężczyźni podróżowali minivanem w który rzekomo uderzył samochód. Pracownicy towarzystwa ubezpieczeniowego odkryli jednak, że wnioskodawcy oraz kierowca samochodu byli znajomymi na Facebooku. Ostatecznie dzięki monitoringowi przemysłowemu uzyskali niezbite dowody, że nie było żadnego wypadku, a mężczyźni chcą po prostu wyłudzić pieniądze.