Formalnie podatnik, który nie jest stroną postępowania, nie musi informować fiskusa o zmianie adresu. Ale jeśli tego nie zrobi, wiele ryzykuje – wynika z wczorajszego wyroku NSA.
Sąd orzekł, że jeśli podatnik nie powiadomi o zmianie miejsca zamieszkania, to urząd nie będzie go szukał.
Wyrok jest o tyle istotny, że w świetle ordynacji podatkowej obowiązek zawiadomienia o zmianie swojego adresu ma tylko strona postępowania podatkowego, a więc osoba, wobec której takie postępowanie już się toczy. Orzeczenie Naczelnego Sądu Admnistracyjnego dowodzi jednak, że w interesie każdego podatnika – nawet tego, który zmienił miejsce zamieszkania przed wszczęciem postępowania – jest zawiadomienie o tym urzędu. W przeciwnym razie pisma będą doręczane na stary adres, a jeśli podatnik ich nie odbierze, to organ zastosuje fikcyjne doręczenie. A to oznacza, że pismo zostanie uznane za doręczone po dwukrotnym awizowaniu (art. 150 ordynacji). I to nawet wtedy, gdy w kopercie jest postanowienie o wszczęciu postępowania podatkowego.
Sprawa rozpatrywana przez NSA dotyczyła małżonków, którzy wyjechali z Polski 30 lat temu i na stałe pracowali w Stanach Zjednoczonych. Nigdy nie wymeldowali się z adresu wskazanego w danych ewidencyjnych. Nie podali też adresu do korespondencji Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych ani urzędowi skarbowemu.
Kłopoty zaczęły się wtedy, gdy urząd wszczął postępowanie w sprawie nieujawnionych dochodów i wymierzył im podatek. Pisma o tym informujące wysłał na adres ich zameldowania, przyjmując fikcje doręczenia.
Podatnicy nie zdążyli się od nich odwołać (ordynacja daje na to 14 dni). Z urzędem skarbowym skontaktowali się niemal rok później.
Uważali, że organ nie miał prawa przyjąć fikcji doręczenia. Zarzucali mu, że kierował korespondencję na adres zameldowania, mimo że wiedział, iż tam nie mieszkają. Argumentowali, że w świetle ordynacji tylko strona, przeciwko której toczy się już postępowanie, ma obowiązek zawiadamiać o wyjeździe. Tymczasem oni wyjechali z kraju 30 lat temu i wtedy żadne postępowanie w ich sprawie się nie toczyło. Podkreślali, że organ mógł łatwo ustalić ich adres zamieszkania w USA, bo przekazywali wnukom liczne darowizny, które ci terminowo zgłaszali do urzędu skarbowego. Do każdego zgłoszenia SD-Z2 były dołączane kopie przelewów z adresem dziadków. Podkreślali też, że syn i wnukowie informowali urząd, że darczyńcy nie mieszkają już w Polsce.
Dyrektor Izby Skarbowej w Łodzi trzymał się jednak tego, że rodzina nie podała mu adresu podatników, a z danych urzędu miejskiego i ZUS wynikało, że są zameldowani w Polsce.
Podatnicy wygrali przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym w Krakowie. Orzekł on, że tylko strona w trakcie toczącego się postępowania ma obowiązek zawiadomić organ o zmianie adresu. Wyjaśnił, że podatnik staje się stroną dopiero po doręczeniu mu postanowienia o wszczęciu postępowania. Stwierdził, że gdyby organ bardziej się postarał, to z pewnością ustaliłby adres zamieszkania podatników.
Z wyrokiem tym nie zgodził się wczoraj NSA. Nie miał wątpliwości, że pisma doręczono na właściwy adres.
Sędzia Małgorzata Wolf-Kalamala zwróciła uwagę na to, że podatnicy ani ich rodzina nie skierowali do urzędu żadnej dostatecznie jasnej informacji o zmianie miejsca zamieszkania.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 18 listopada 2015 r., sygn. akt II FSK 2291/13.