Rekompensata wypłacona akcjonariuszowi spółki, która została doprowadzona do ruiny przez fiskusa, jest opodatkowana. Ale można ją pomniejszyć o koszty nabycia papierów wartościowych – wynika z uzasadnienia wyroku NSA.
Naczelny Sąd Administracyjny opublikował właśnie pisemne uzasadnienie orzeczenia z 9 kwietnia 2015 r. (sygn. II FSK 732/13), które wzbudziło wiele kontrowersji. Sprawa dotyczyła spółki, która była akcjonariuszem innego przedsiębiorstwa. W wyniku błędnych decyzji organów skarbowych przedsiębiorstwo to przestało istnieć, a jego akcje stały się bezwartościowe. Akcjonariusz zażądał więc od Skarbu Państwa odszkodowania. Po wieloletnim boju sąd powszechny prawomocnym wyrokiem przyznał mu rekompensatę w wysokości 46 mln zł (kwota główna plus odsetki), która następnie została wypłacona. Na tym sprawa by się zakończyła, gdyby nie podatki. Akcjonariusz (spółka) wystąpił bowiem o interpretację, która potwierdziłaby, że od przyznanych mu kwot nie musi płacić podatku dochodowego (CIT).
– Odszkodowanie jest wyłączone z daniny na podstawie art. 2 ust. 1 pkt 3 ustawy o CIT (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 851 ze zm.) – stwierdził.
Podkreślił też, że odszkodowanie za szkodę wyrządzoną przez fiskusa odpowiada jedynie utraconej wartości akcji, nie powoduje więc zwiększenia jego majątku. Nie ma więc powodu do opodatkowania. Jednak ani organy podatkowe, ani sądy nie przyjęły tej argumentacji.
Bez podatku to jest stręczycielstwo
Zarówno WSA w Warszawie, jak i NSA przypomniały, że na gruncie CIT nie obowiązuje już zwolnienie z podatku od odszkodowań przyznanych na podstawie kodeksu cywilnego. Zostało zlikwidowane z końcem 1998 r. Nie można też zastosować art. 2 ust. 1 pkt 3 ustawy o CIT, jak chciał akcjonariusz. Zgodnie z tym przepisem wyłączone z opodatkowania są przychody z tytułu czynności, które nie mogą być przedmiotem prawnie skutecznej umowy. Sądy wyjaśniły, że chodzi tu o takie czynności, jak stręczycielstwo, przemyt, handel narkotykami czy inne przestępstwa.
– Wadliwość decyzji administracyjnej, która naraża podatników na szkody, nie oznacza jednak, że mamy w tym wypadku do czynienia z czynnością zakazaną przez prawo na równi z przemytem czy handlem narkotykami – ocenił WSA, a NSA to powtórzył.
Sąd kasacyjny wyjaśnił też, kiedy odszkodowanie przyznane osobie prawnej jest opodatkowane. Otóż – zdaniem sędziów – jeżeli wypłata rekompensaty oznacza przywrócenie stanu istniejącego przed powstaniem szkody i co za tym idzie nie powoduje zwiększenia majątku podatnika, to nie jest jego dochodem. Dotyczy to np. spółki, która w wyniku odnoszącego się do niej błędu fiskusa bezpośrednio poniosła straty. Ich wyrównanie nie będzie się łączyć z obowiązkiem zapłaty podatku. Zdaniem NSA inaczej jest jednak w przypadku skarżącej, bo była ona akcjonariuszem spółki, a więc jedynie pośrednio odczuła negatywne skutki działań organów skarbowych. Takim skutkiem była utrata wartości posiadanych przez nią akcji. – W tym wypadku wypłacone odszkodowanie powinno się raczej identyfikować z wypłatą świadczenia za akcje, zgodnie z ich wartością rynkową sprzed powstania szkody. Przysporzenie takie należy zrównać z należnością uzyskaną z odpłatnego zbycia akcji – napisał NSA. I wyjaśnił, że korzyścią podatnika (pośrednio poszkodowanego, czyli akcjonariusza) będzie ewentualna dodatnia różnica między wysokością uzyskanego świadczenia za akcje a wydatkami poniesionymi na ich nabycie. Stanowić ona będzie dochód do opodatkowania. Tym samym jednak sąd zwrócił uwagę na możliwość pomniejszenia przychodu z tytułu odszkodowania o koszty.
Nie takie złe rozstrzygnięcie
Aleksandra Rutkowska, radca prawny i menedżer w zespole postępowań podatkowych EY, przyznaje, że w omawianym przypadku mamy do czynienia z odszkodowaniem wypłaconym z tytułu deliktowej (związanej z czynem niedozwolonym w rozumieniu kodeksu cywilnego) odpowiedzialności Skarbu Państwa, od którego ten sam Skarb Państwa domaga się podatku dochodowego. Zgadza się ona, że aby rozstrzygnąć, czy odszkodowanie jest opodatkowane, należy wyjaśnić, czy w majątku tego, komu jest wypłacane, przywraca stan, jaki istniał przed wyrządzeniem szkody (lub powinien był istnieć, gdyby szkoda nie wystąpiła). Jeśli tak i tym samym nie powoduje to w porównaniu ze stanem sprzed szkody żadnego przysporzenia (wzrostu aktywów) u otrzymującego rekompensatę, to zapłata CIT nie będzie wchodzić w grę. Nie ma przy tym znaczenia, czy szkoda jest bezpośrednia czy pośrednia.
Z kolei Mirosław Siwiński, radca prawny i doradca podatkowy w kancelarii prof. Witolda Modzelewskiego, uważa, że wyrok NSA nie jest wcale tak niekorzystny, jak się to wydaje na pierwszy rzut oka.
– Sąd ma rację, że zwolnienie, które obejmowało tego typu odszkodowania, już od dawna nie obowiązuje. Rekompensata przyznana w omawianej sprawie jest przychodem z czynu niedozwolonego (ex delicto). Nie wynika z umowy (ex contractu), a więc art. 2 ust. 1 pkt 3 ustawy o CIT w ogóle nie może być w tym kontekście rozpatrywany – dodaje. Jego zdaniem słusznie też NSA zauważył, że przychód z odszkodowania można pomniejszyć o koszty uzyskania, co oczywiście jest korzystne dla podatników.
Nie można tego uznać za ekwiwalent
Z tezami wyroku nie zgadza się dr Andrzej Dmowski, partner zarządzający Russell Bedford. Zwraca on uwagę, że odszkodowanie pełni funkcję kompensacyjną – stanowi finansową rekompensatę za uszczerbek, który powstał w majątku danego podmiotu wskutek zdarzenia wywołującego szkodę. Jak podkreśla, w żadnym aspekcie nie można uznać odszkodowania za ekwiwalent przychodu z tytułu potencjalnej sprzedaży danego składnika aktywów.
– W omawianym przypadku osoba poszkodowana nie miała zamiaru sprzedawać akcji. Konkluzja sądu zrównująca przyznane jej odszkodowanie z ewentualną należnością uzyskaną z odpłatnego zbycia akcji stanowi więc nadinterpretację, niezgodną z literalnym brzmieniem przepisów – uważa ekspert.
Regulacje nie rozróżniają też, czy szkoda powstała u podatnika bezpośrednio czy pośrednio. To po prostu nie ma znaczenia. Ale – jak podkreśla – pod jednym względem orzeczenie NSA jest korzystne.
– Dotychczas stanowisko judykatury było takie, że podatnik powinien wykazać przychód podatkowy w wysokości wartości otrzymanego odszkodowania. Nie uwzględniał kosztów i nie obliczał dochodu. Tym razem NSA podszedł do tego inaczej – podkreślił Andrzej Dmowski.