Sportowiec prowadzący działalność gospodarczą i świadczący usługi reklamowe może rozliczać wydatki na promocję swoich kontrahentów, lecz nie na zaspokojenie swoich potrzeb. Tak orzekł rzeszowski WSA.
Chodziło o siatkarza grającego w latach 2009–2010 w jednej z czołowych drużyn kraju (aktualny mistrz Polski). Mężczyzna prowadził działalność gospodarczą. W jej ramach rozliczał zarówno wynagrodzenie za usługi sportowe, jak i reklamowe. Pieniądze dostawał nie tylko od klubu, lecz także od Polskiego Związku Piłki Siatkowej. Urząd kontroli skarbowej uznał, że sportowiec zaniżył podatek do zapłaty za lata 2009–2010. Zdaniem urzędników wiele wydatków niesłusznie uwzględnił w kosztach podatkowych. Chodziło m.in. o zakup garnituru, koszuli i innej odzieży, organizację gry w paintball, wyjazdy, które mężczyzna określał jako służbowe, czy produkcję materiałów multimedialnych na potrzeby prowadzonego przez niego portalu. Fiskus uznał, że tylko w ciągu dwóch lat siatkarz zawyżył koszty podatkowe o około 240 tys. zł.
Zainteresowany się odwołał. Wyjaśniał, że wydatki na zakup odzieży były inwestycją we własny wizerunek – konieczną, aby prawidłowo świadczyć usługi reklamowe. Podróże, tak jak i organizacja rozgrywki w paintball, miały służyć pozyskiwaniu nowych klientów. Z kolei produkcja materiałów multimedialnych była potrzebna, gdyż dzięki temu mógł na portalu analizować mecze pod kątem sportowo-marketingowym.
Zarówno izba skarbowa, jak i Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie przyznały jednak rację UKS. Sąd przypomniał, że zgodnie z umową zawartą z klubem to klub miał dostarczać siatkarzowi odzież, w której ten miał świadczyć usługi promocyjne. Dodatkowe zakupy miały więc charakter osobisty i nie mogą być uwzględnione w kosztach podatkowych. Tym bardziej że siatkarz zgodnie z kontraktem miał promować klub oraz PZPS, a nie samego siebie – zwrócił uwagę WSA. Z tego, że jest bardzo znanym sportowcem, nie można wysnuwać wniosku, iż każda jego aktywność służy reklamie klubu i związku.
To samo dotyczy innych wydatków – podkreślił WSA. Z umów nie wynika, aby mężczyzna miał obowiązek prowadzić portal multimedialny, zresztą nie promował na nim swoich kontrahentów, lecz własną osobę. Z kolei część podróży służbowych okazała się organizowanymi przez klub bądź PZPS wyjazdami sportowymi. W przypadkach innych podróży, jak też organizacji gry w paintball siatkarz nie udowodnił, jaki miały one związek z pozyskiwaniem kontrahentów – podsumował WSA.
Wyrok jest nieprawomocny.
ORZECZNICTWO
Wyrok WSA w Rzeszowie z 7 lipca 2015 r., sygn. akt I SA/Rz 466/15.