Według ekspertów bardziej sprawiedliwa byłaby metoda degresywna. Bezpośredni skutek zwiększenia kwoty wolnej do 8 tys. zł – co obiecuje Prawo i Sprawiedliwość – to podwojenie liczby osób z dochodem wolnym od opodatkowania.
Jak płacimy PIT / Dziennik Gazeta Prawna
Tak wynika z danych Ministerstwa Finansów za 2013 r. (informacji z rozliczeń za 2014 r. jeszcze nie ma).
Bardziej skomplikowana sprawa to odliczanie składek na ubezpieczenie zdrowotne. Są one odliczane od podatku. Według Barbary Kolimeczkow z firmy doradczej PwC mogą być obniżone do wysokości zaliczki na podatek dochodowy lub nawet do zera, jeżeli zaliczka nie jest w ogóle obliczana, bo dochód mieści się w kwocie wolnej od PIT.
– W praktyce oznacza to, iż podatnik nie poniesie kosztu składki na ubezpieczenie zdrowotne, zachowując jednocześnie prawo do nieodpłatnej publicznej opieki zdrowotnej. Zasada taka, z pewnymi wyjątkami, dotyczyć będzie przykładowo osób zatrudnionych na podstawie umowy o pracę – mówi.
Gorzej mają osoby zatrudnione na umowach śmieciowych, np. te, które dostają pieniądze na podstawie umowy-zlecenia opodatkowanej w sposób zryczałtowany.
– Tu możliwa jest sytuacja, kiedy podatnik będzie musiał sfinansować koszt składki na ubezpieczenie zdrowotne z własnych środków – mówi Barbara Kolimeczkow.
Eksperci zwracają też uwagę, że nawet radykalne podwyższenie kwoty wolnej – choć technicznie bardzo proste – jest jednak bardzo kosztowne. Na dodatek skorzystają z tego wszyscy podatnicy, również ci najwięcej zarabiający – a nie to jest głównym celem autorów pomysłu. Panaceum na to byłoby wprowadzenie degresywnej kwoty wolnej, malejącej wraz ze wzrostem dochodów podatnika.
– Podobne rozwiązania funkcjonują z powodzeniem w innych krajach UE, np. na Litwie, w Hiszpanii czy we Włoszech. Obwarowane są dodatkowymi warunkami, jak np. wiek podatnika, staż jego pracy czy wreszcie wysokość zarobków. Degresywna metoda jest więc możliwa i na pewno warta rozważenia. Pytanie tylko, czy nie będzie stanowiła kolejnego sposobu na unikanie lub zmniejszanie opodatkowania, np. poprzez przekwalifikowanie umów o pracę, by sztucznie zaniżać dochody – mówi Mateusz Wąsik, doradca podatkowy w KPMG.
Zresztą nie tylko manipulując kwotą wolną, można wpływać na wielkość obciążeń różnych grup podatników. Eksperci z PwC skatalogowali najciekawsze rozwiązania stosowane w UE. Na przykład we Francji można się rozliczać nie tylko wspólnie z małżonkiem, lecz także z dziećmi. To pozwala kilkukrotnie zastosować kwotę wolną, co w praktyce – mimo nominalnie wysokich stawek – może prowadzić do braku podatku do zapłacenia. W innych krajach można stosować rzeczywiste koszty uzyskania przychodu, np. wydatki na dojazdy do pracy, zakup fachowej literatury, dokształcanie podatnika, kursy języków obcych, wyposażenie niezbędne do wykonywania pracy. Takie rozwiązania stosują Austria, Belgia, Dania, Holandia, Niemcy czy Luksemburg. W Polsce koszty są zryczałtowane (od 1335 zł do 2502 zł) i nie zmieniały się od lat.
W efekcie zmian podatnik może też nie ponieść kosztu składki zdrowotnej