Podatnik, który zatankuje, odwiedzi klienta i następnie uda się na wypoczynek nad morze, będzie mógł od 1 lipca potrącić 50 proc. podatku zapłaconego w cenie tak wykorzystanej benzyny czy oleju napędowego
Już dziś 100 proc. VAT od paliwa mogą potrącać firmy używające aut wyłącznie do celów służbowych (co musi być odpowiednio udokumentowane). Z kolei 50 proc. podatku mogą odliczać przedsiębiorcy wykorzystujący w biznesie i na prywatne potrzeby (czyli do celów mieszanych) pojazdy z homologacją N1. Za kilka dni identyczne uprawnienie zyskają prowadzący działalność gospodarczą, którzy posługują się w niej samochodami osobowymi (do 3,5 t) używanymi również prywatnie.
Nawet minimalny biznesowy użytek
Przedsiębiorca będzie mógł uwzględnić każdą fakturę dokumentującą zakup paliwa, o ile tylko w jakiejkolwiek mierze wykorzysta je w biznesie.
– Jeśli zakupy w ogóle nie będą miały związku z działalnością gospodarczą, to nie ma mowy o prawie do potrącenia podatku – ani od paliwa, ani od innych wydatków eksploatacyjnych – przypomina Jerzy Martini, partner w Martini i Wspólnicy. – Zatem jeśli przedsiębiorca w sobotę rano wyruszy na wakacje i po drodze zatankuje, nie będzie mógł odliczyć VAT, ponieważ w całości wykorzysta paliwo w ramach prywatnego użytku auta – wyjaśnia. Jeśli jednak choćby w minimalnym stopniu zatankowany pojazd zostanie wykorzystany na cele działalności gospodarczej, skorzystanie z preferencji podatkowej będzie możliwe.
– Załóżmy, że kupimy benzynę, wracając z wakacji. Jeśli wystarczy nam, by w poniedziałek odwiedzić klienta, możemy odliczyć VAT. Podobnie będzie, gdy podatnik w tygodniu wykorzystuje auto w firmie, a w weekend na potrzeby prywatne. Każdą transakcję zakupu paliwa należy więc badać oddzielnie – stwierdza Jerzy Martini.
W przypadku gdy rzeczywiście benzynę czy olej napędowy zużyliśmy na cele mieszane, możemy odliczyć 50 proc. całej kwoty VAT widniejącej na fakturze – niezależnie od tego, ile paliwa spaliliśmy prywatnie, a ile służbowo. Potwierdza to resort finansów w broszurze opublikowanej na stronie internetowej.
Przypomina w niej, że ustawa o VAT wprowadziła ważne uproszczenie. Nie musimy analizować, jakie są rzeczywiste proporcje: jeśli miał miejsce jakikolwiek biznesowy użytek, na potrzeby rozliczania VAT uznaje się, że auto na równi służy firmie, jak i prywatnym celom.
– Nie bada się więc już realnego wykorzystywania pojazdów w celach biznesowych, bo to niweczyłoby ideę uproszczenia – napisało Ministerstwo Finansów. Marta Szafarowska, doradca podatkowy i partner w MDDP, potwierdza, że nie trzeba ustalać żadnej proporcji.
Nowe możliwości dla oszustów?
Niektórzy eksperci są zdania, że po 1 lipca nasili się proceder wyłudzania VAT – właśnie z powodu prawa do potrącania połowy podatku zapłaconego w cenie benzyny czy oleju napędowego. Prof. Witold Modzelewski z Instytutu Studiów Podatkowych przestrzega, że nieuczciwi podatnicy będą celowo zbierać od innych osób paragony potwierdzające tankowanie, by potem wymienić je na stacji benzynowej na faktury i odliczyć podatek. Nie muszą one zawierać numeru rejestracyjnego pojazdu, bo przepisy tego nie wymagają. Zdaniem prof. Modzelewskiego to luka, którą należy jak najszybciej wyeliminować.
Inni eksperci uspokajają. – Rzeczywiście Polacy są znani z kreatywnego wykorzystywania paragonów do wyłudzania VAT czy obniżania zobowiązań w podatku dochodowym. Nie można więc wykluczyć, że i paragony z tytułu zakupu paliwa będą przedmiotem takich nieuczciwych praktyk. Nie będzie to jednak duża skala – ocenia Roman Namysłowski, partner w Crido Taxand. Podobnego zdania jest Jerzy Martini. – Głównym problemem są profesjonalni oszuści, wyłudzający nieraz wielomilionowe kwoty. W przypadku drobnych naciągaczy odzyskujących VAT z faktury za paliwo mówiłbym o marginalnym zjawisku z punktu widzenia skutków dla budżetu – twierdzi Jerzy Martini. Zwraca uwagę, że już obecnie możliwe są tego typu nadużycia w VAT (np. wystarczy zbierać paragony w sklepach z materiałami budowlanymi czy biurowymi) i nie przybrały one dotychczas dużej skali.
Ministerstwo zapowiada kontrole
Obawy o wyłudzenia ma również fiskus. Resort finansów ostrzega w specjalnym komunikacie, że warunkiem odliczenia podatku jest, by miało ono uzasadnienie w stanie rzeczywistym – ilość kupionego paliwa powinna odpowiadać przebiegowi firmowego pojazdu. Ministerstwo zapowiada, że będzie to kontrolowało. Konrad Zawada, rzecznik prasowy Izby Skarbowej w Krakowie, wyjaśnia, że zasady weryfikacji faktur pod kątem prawidłowości odliczenia VAT będą podobne jak przy badaniu kosztów uzyskania przychodów. Przy czym na potrzeby rozliczania podatku dochodowego przedsiębiorca musi prowadzić ewidencję przebiegu pojazdu, natomiast w VAT, jeśli chodzi o auto używane do celów mieszanych, nie ma takiego obowiązku. Jak mówi Marta Szafarowska, fiskus może jednak kwestionować to, że samochód o pojemności silnika 1,4 zużywa – biorąc pod uwagę ilość uwzględnianego w rozliczeniach paliwa – np. 20 litrów oleju napędowego na 100 km. Przykładowo w sprawie rozstrzygniętej przez NSA 13 marca tego roku (sygn. akt II FSK 142/13) urząd skarbowy wyliczył nie tylko, ile pojazd podatniczki mógł zużyć paliwa w ciągu roku, ale zbadał też, jak poszczególne zakupy miały się do pojemności baku. NSA orzekł, że organy prawidłowo zweryfikowały i skorygowały koszty spółki.
Z kolei w sprawie rozstrzygniętej w lipcu 2014 r. przez WSA we Wrocławiu (sygn. akt I SA/Wr 1987/14, nieprawomocny) fiskus nie dał wiary zapewnieniom firmy, że samochód był używany non stop, przez całą dobę. I w tym wypadku sąd potwierdził, że urzędnicy prawidłowo zweryfikowali zużycie paliwa i obniżyli koszty związane z jego zakupem.
Komentarze (6)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeWiększość właścicieli firm to firemki gdzie ktoś ma jedno dwa auta o wartości przeciętnej. I używa je do prowadzenia firmy ewentualnie 20% do celów prywatnych. Tylko czy mając firmę moża nazwać ze to są cele prywatne. Odliczenie VAT należy się każdemu w 100% czy to przy zakupie czy koszty eksploatacji. Tak jest w całej UE, w Niemczech ponad 80% aut jest kupowane w cenie netto tam się nikt nie dziwi tylko jeszcze pomaga abym jak najwięcej tych aut nabywać. A u nas łaska że mogę odliczyć 50% od auta i paliwa. A nawet jak odliczę to już jestem ostrzegany że będę kontrolowany. Niech mnie kontrolują czy pojechałem do US czy po bułki.
Następna sprawa sama podatek VAT polega na tym że się go odlicza. Jak nie można odliczyć to już nie jest VAT tylko zwykła opłata.
Trzeba też pamiętać że UE już nas kilka razy postraszyła za to że jesteśmy jedynym krajem w EU gdzie nie można odliczać VAT od środków transportu
Pewnie setki tysięcy obywateli będzie w śmietnikach na stacji szukało paragonów. Pewnie jakiś procent będzie tak robił,ale na Boga 99% uczciwych chcesz wsadzić do jednego wora z tymi nieuczciwymi.
Oto represyjne państwo w wydaniu Modzelewskiego. Ten kto wszędzie widzi oszusta, może i sam jest oszustem