Temat podatku katastralnego w Polsce należy już od dawna do jednej z najbardziej palących i kontrowersyjnych kwestii dotyczących nie tylko rodzimej polityki fiskalnej, ale także finansowania samorządów czy też perspektyw rozwojowych krajowej gospodarki przestrzennej – tłumaczy Jarosław Jędrzyński, analityk portalu RynekPierwotny.pl.
Podatek katastralny naliczany jest od wartości nieruchomości, w przeciwieństwie do obowiązującego dziś w Polsce podatku od nieruchomości, opartego co do zasady na opodatkowaniu powierzchni. Tego typu wiedza jest dziś wśród rodaków tak samo powszechna, jak ich zdecydowana, by nie powiedzieć wręcz bezwzględna awersja do jakichkolwiek zmian w obecnym systemie opodatkowania posiadanych nieruchomości. Problem w tym, że chodzi o zmiany, jakie upodobniłyby rodzimy system opodatkowania nieruchomości do analogicznych systemów w krajach o daleko bardziej zaawansowanych rozwojowo gospodarkach i rynkach nieruchomości. Pytanie, dlaczego to co jest sprawdzone i z powodzeniem praktykowane gdzie indziej, jest nie do przyjęcia na krajowym podwórku?
Europa wybrała kataster
W zdecydowanej większości europejskich państw przyjętą formą opodatkowania nieruchomości jest kataster. Przyjęte rozwiązania często znacznie różnią się od siebie w poszczególnych krajach, a same sposoby naliczania podatku, połączone nieraz z rozbudowanym systemem ulg i zwolnień, są dość skomplikowane.
Tak jest np. w Niemczech, gdzie po całym szeregu obliczeń polegających na przemnażaniu podatku przez specjalne wskaźniki, końcowy poziom stawki podatkowej daje średnią w wysokości niespełna 2 proc. wartości nieruchomości.
W Wielkiej Brytanii z kolei obowiązujący w obecnej formie od 1993 roku podatek katastralny dotyczy nieruchomości mieszkalnych, a jego wysokość jest progresywna w zależności od wartości domów czy mieszkań, które są kwalifikowane według wyceny do jednej z ośmiu grup podatkowych. Dla najniżej wycenianych nieruchomości podatek wynosi 0,5 proc., a przeciętna stawka to 1 proc. wartości lokum.
Nieco inaczej z podatku od nieruchomości rozliczają się Francuzi i Belgowie. Podstawą wymiaru nieruchomościowej daniny w ich państwach nie jest sama wartość nieruchomości, ale odpowiedni procent hipotetycznej wysokości dochodu, jaki przedmiotowa nieruchomość mogła by w ciągu roku wygenerować na rzecz swojego właściciela.
Z kolei w Irlandii oryginalność katastru polega na samodzielnym określeniu wartości posiadanej nieruchomości przez podatnika, co doskonale upraszcza cały system, obniżając jednocześnie jego koszty. Podana wartość musi być jednak rzetelna, ponieważ ewentualna sprzedaż nieruchomości powyżej 110 proc. zadeklarowanej wyceny grozi dotkliwymi karami finansowymi. W Irlandii obowiązują dość umiarkowane stawki podatkowe: 0,18 proc. dla budynków o wartości do miliona euro oraz 0,25% dla nieruchomości droższych. Co ciekawe, przez pierwsze kilka lat nabywcy mieszkań z pierwszej ręki podatku nie płacą.
Wbrew pozorom podatek katastralny nie jest wyłącznie domeną państw o najbardziej ugruntowanej pozycji gospodarczej i wysokim stopniu zamożności. Świadczy o tym przyjęcie tego typu rozwiązań fiskalnych w krajach bałtyckich, a także w Czechach czy na Słowacji, a więc w państwach z grupy - podobnie jak Polska – gospodarek wschodzących.
Na Łotwie w przypadku nieruchomości mieszkalnych system jest podobny do brytyjskiego, a więc progresywny, ze stawkami od 0,2 do 0,6 proc. w zależności od wartości mieszkania lub domu. Podobnie jest też na Litwie, gdzie podatek katastralny dla nieruchomości budowlanych wynosi od 0,3 do 1 procenta ich wyceny.
Podatek od wartości nieruchomości obowiązuje też w szeregu innych krajów europejskich (m.in. w Holandii, Szwecji, Austrii), ale przede wszystkim w USA, gdzie podobnie jak sam rynek nieruchomości ma w skali globalnej najdłuższą i najbogatszą historię.
Skoro tak wiele państw w Europie i na świecie wybrało formę opodatkowania nieruchomości opartą o ich kataster, to wydaje się, że powinna mieć ona optymalny charakter połączony z szeregiem zalet i wymiernych korzyści natury gospodarczej. Czy tak jest w istocie?
Kataster optymalnym wyborem?
Podatek katastralny jest podatkiem lokalnym, istotnie zwiększającym dochody gmin, przez co walnie przyczynia się do przyśpieszenia zagospodarowania ich terenów, budowy infrastruktury i optymalnego rozwoju gospodarki przestrzennej. Poważną zaletą tej formy opodatkowania jest silne stymulowanie obrotu gospodarczego nieruchomościami, przez co dochodzi do przyśpieszenia zagospodarowania często bardzo atrakcyjnych, acz niewykorzystanych zgodnie z przeznaczeniem terenów.
Kataster poza tym zdecydowanie cywilizuje szeroko pojęty rynek nieruchomości, głównie poprzez uporządkowanie kwestii własnościowych, podniesienie bezpieczeństwa obrotu nieruchomościami, czy wreszcie ograniczenie wolumenu inwestycji spekulacyjnych – wylicza analityk portalu RynekPierwotny.pl.
Tymczasem, pomimo tak wielu zalet wprowadzenie podatku katastralnego w Polsce to w powszechnej opinii perspektywa rodem z katastroficznego filmu nie tylko z punktu widzenia rodzimej mieszkaniówki, czy całego krajowego rynku nieruchomości, ale wręcz w szeroko pojętym wymiarze społecznym.
Kataster w Polsce to „trzęsienie ziemi”?
Idea opodatkowania właścicieli nieruchomości podatkiem katastralnym pojawiła się w Polsce już w pierwszych latach transformacji ustrojowej. Jednak pierwszym poważnym aktem prawnym zawierającym obszerną metodykę taksacji krajowych nieruchomości była ustawa z 21 sierpnia 1997 roku o gospodarce nieruchomościami. Rozdział 2. działu IV tejże ustawy pod wymownym tytułem „Powszechna taksacja nieruchomości” w czternastu artykułach zawiera szczegółową instrukcję powołania w Polsce do życia instytucji katastru nieruchomości.
Jak wiadomo przepisy ustawy w przedmiotowej części po dziś dzień pozostały martwym zapisem. Stało się tak pomimo faktu, że jeśli nie wszyscy, to z pewnością zdecydowana większość ministrów finansów pierwszego ćwierćwiecza III RP, to zdeklarowani zwolennicy podatku katastralnego. Wynika to z faktu corocznych wielomiliardowych subwencji budżetowych dla gmin, które w drodze wprowadzenia podatku katastralnego, w zależności od jego wysokości, można by było drastycznie zredukować, ograniczając w ten sposób deficyt budżetowy.
Dlaczego więc do tej pory żadna z koalicji rządzących nie zdecydowała się na taksację rodzimych nieruchomości? I to pomimo szeregu korzyści, jakie stałyby się nie tylko udziałem krajowych samorządów, ale przede wszystkim budżetu centralnego, a także wbrew naciskom gremiów unijnych, czy przede wszystkim presji OECD.
Odpowiedzią na to pytanie są najprostsze symulacje wprowadzenia katastru nieruchomości w Polsce. Wynika z nich, że przy 1-procentowej stawce daniny, uznanej za europejską normę, obciążenie podatkiem od posiadanej w kraju nieruchomości wzrosłoby średnio 50 razy (!). W przypadku najbardziej popularnej w Polsce „dwójki” o powierzchni około 50 mkw. z 40-50 zł do około 2,5 tys. zł rocznie. Tym samym całkiem nieźle zarabiający jak na rodzime warunki Kowalski musiałby poświęcić cały miesiąc pracy tylko na opłacenie podatku od posiadania swoich skromnych dwóch pokoi w bloku. Z kolei właściciel przeciętnego domu musiałby wyłożyć zamiast kilkuset złotych nawet 5-10 tys.
W takim razie być może bardziej odpowiednia w tego typu okolicznościach byłaby danina w wysokości np. 0,1 proc. wartości mieszkania? Sęk w tym, że tego typu regulacja niewiele by dała. Wprowadzenie katastru, a następnie jego utrzymanie to proces niezwykle złożony, pracochłonny, ale przede wszystkim kosztowny, wymagający powołania bardzo licznego, wysoko wykwalifikowanego aparatu urzędniczego. W przypadku stawki 0,1 proc. większą cześć korzyści finansowych gmin pochłonęłyby ogromne koszty całej operacji. Z kolei przez samych podatników tego typu regulacja została by wrogo przyjęta jako etap wstępny do przyszłych podwyżek podatku, co w Polsce w ostatnich czasach jest ustawową normą.
Wprowadzenie w Polsce podatku katastralnego w standardowej dla warunków europejskich wysokości 1 proc. wywołałoby więc trudne do przewidzenia skutki natury społeczno-ekonomicznej. Prawdopodobnie zdecydowanej większości właścicieli mieszkań i domów nie byłoby po prostu stać na tego typu obciążenie, tym bardziej, że w Polsce pozostałe podatki do najniższych nie należą – tłumaczy ekspert portalu RynekPierwotny.pl.
Sama mieszkaniówka zareagowałaby prawdopodobnie kuriozalnymi ruchami cen. W ramach swoistego wywłaszczenia wyprzedawane były by atrakcyjne i duże mieszkania w lepszych lokalizacjach, poszukiwane z kolei tanie i byle jakie lokale na miejskich peryferiach. Znacznie spadłyby też ceny domów, wyprzedawanych masowo przez gorzej sytuowanych właścicieli, głównie emerytów. Poważny problem mieliby też spłacający kredyty hipoteczne, a mieszkaniowi najemcy musieliby się liczyć z ostrym ruchem w górę czynszów najmu. Jednym słowem to perspektywa swoistego „trzęsienia ziemi” na rynku mieszkaniowym. Czego jest to świadectwem?
Cywilizacyjne cofnięcie faktem?
Problematyka taksacji krajowych nieruchomości jest po pierwsze dość krępującym świadectwem pewnego, jednak dość istotnego opóźnienia rozwojowego rodzimego rynku nieruchomości. Bo jak inaczej nazwać choćby powszechne braki w księgach wieczystych, dotyczące przede wszystkim uporządkowanych stosunków własności, bez których sprawna organizacja katastru nieruchomości jest praktycznie niemożliwa.
Po drugie, powszechne określanie perspektywy wprowadzenia 1-procentowego podatku katastralnego w Polsce jako społeczno-ekonomicznej katastrofy to najlepszy dowód wciąż bardzo marnej w rodzimych warunkach dostępności cenowej nieruchomości mieszkaniowych. Wynika ona niestety przede wszystkim z jednej z najsłabszych w UE siły nabywczej Polaków.
W tej sytuacji paradoksalnie nie pozostaje nic innego, jak tylko życzenia jak najszybszego wprowadzenia podatku katastralnego w Polsce. Będzie to bowiem sygnał osiągnięcia przez krajowy rynek nieruchomości, rynek pracy, czy wreszcie przez całą krajową gospodarkę parametrów korespondujących ze standardami krajów o zaawansowanym stopniu rozwoju.
Komentarze(112)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeWiększość domów starego typu to tzw kostki 160-200 m kwadratowych gdzie miały mieszkać dzieci,rodzice i dziadkowie.
Gdy osoby starsze umierają niejednokrotnie zostaje młoda rodzina sama z dziećmi i gdyby musiała zapłacić np.5 tyś przy nędznych polskich zarobkach poszłaby z torbami.
Teraz buduje się raczej małe domy ale za to luksusowe z dachówką,z gładziami itp.itd więc jak oszacują taki nowy dom wysoko to też tego większość nie wytrzyma.Tym bardziej że już teraz wielu ma problem ze spłatą kredytów zaciągniętych na budowę.
Zbankrutują też starsze osoby które mają np.mieszkania w dużych miastach,gdzie ceny mieszkań są kolosalne z czego niby te osoby miałyby zapłacić???Starych drzew się nie przesadza a ludzi można???
Czy to chodzi o to żeby pozbawić Polaków majątków pokoleń i niech przyjadą Niemcy ,Holendrzy itd.z tłustymi emeryturami lub bogacze bo nas na taki podatek nie stać.
A do tego sztab kolejnych urzędasów do obsługi tego zdzierstwa obywateli,których pensje kosztowałyby krocie i pochłonęły większość tego podatku.
jesli co roku mam placic 1% wartosci nieruchomosci to w 100 lat zaplace 100% wartosci nieruchomosci.
a uzytkowanie wieczyste - tez bylo w wysokosci 1% wartosci nieruchomosci.
gminy sprzedawaly cos co bylo uzytkowaniem wieczystym na "wlasnosc'. dzieki temu nie trzeba bylo placic 1% rocznie wartosci gruntu pod domem.
a teraz ponownie beda kazac placic 1% wartosci, czyli po prostu nacjonalizacja "wlasnosci"
Już i tak na dzisiejszy dzień państwo nasze jest krwiożercze i ludzie są obłożeni wysokimi podatkami. Niech nasi ministrowie lepiej zastanowią się jak zrobić, aby emeryt, który dorobił się przez całe życie jakiegoś majątku jako zabezpieczenia starości mógł nie wydawać swojej krwawicy na zachłannych lekarzy. To chyba już wystarczy!!!
Ciekawie czemu urzad miasta warszawy nie wprowadza podwyżek wszędzie tylko wybiórczo, po cichu, żebyśmy nie wyszli na uice i nie zaczęli protestować? Czemu w warszawie nikt nie chce uregulować gruntów na których stoją spółdzielcze bloki?
Popierasz dziadka? Doprawdy? Wszystkie nieruchomości opodatkowane katastrem, nawet socjalne? OK.
A wiesz, że wlaśnie w tych godzinach senat wysłuchał propozycji ustawy, forsowanej przez PO, zeby gminy nie płaciły obecnego podatku od nieruchomości? Tak, tak OB. I będzie tak, najperw zwolni się z podatku od nieruchomości wszystkie grunty I budynki gminne, potem wszystkie budynki należace do skarbu panstwa. A potem wprowadzi się kataster, z którego gminy, skarb panstwa będą zwolnieni.
Tak się urządza zbrodniczą eksterminację narodu!
No gratuluję ci orientacji polityczno-ekonomicznej, jesteś cudownym klicznym przypadkiem lemingozy.
Popierasz dziadka? Doprawdy? Wszystkie nieruchomości opodatkowane katastrem, nawet socjalne? OK.
A wiesz, że wlaśnie w tych godzinach senat wysłuchał propozycji ustawy, forsowanej przez PO, zeby gminy nie płaciły obecnego podatku od nieruchomości? Tak, tak OB. I będzie tak, najperw zwolni się z podatku od nieruchomości wszystkie grunty I budynki gminne, potem wszystkie budynki należace do skarbu panstwa. A potem wprowadzi się kataster, z którego gminy, skarb panstwa będą zwolnieni.
Tak się urządza zbrodniczą eksterminację narodu!
No gratuluję ci orientacji polityczno-ekonomicznej, jesteś cudownym klicznym przypadkiem lemingozy.
To o czyms swiadczy, m.in. o tym, ze ludzie maja juz dosc neoliberalnych rozwiazan w polityce spolecznej.
Jest to temat na powazny raport dla socjologow i psychologow spolecznych.
---
Bogaci, w obawie przed niewielkim uszczknieciem swojego dochodu i majatku, strasza spoleczenstwo liniowym relatywnie wysokim podatkiem katastralnym. Twierdza, ze podatek katastralny spowoduje wywlaszczenie ludzi z mieszkan i domow jednorodzinnch, ze beda spac pod mostem itp.
W mediach, w Internecie znajduje sie mnostwo tego typu opracowan.
Ludzie w Polsce boja sie wysokiego liniowego/plaskiego podatku katastralnego i maja racje, bo dotychczasowe rozwiazania podatkowe preferuja bogatsza czesc spoleczenstwa.
---
Uwazam, ze progresywny, wieloprogowy podatek katastralny w przedziale od 0,01% do 1% powinien zostac wprowadzony, aby m.in. 'przyciac' nierownosci spoleczne.
Wszystkich Panstwa zapraszam do przeczytania moich wpisow pod nr. 52 i 56.
Tym, ktorzy przeczytali i ocenili b. dziekuje. Lacze pozdrowienia OB.
oj rozmarzyłem się
W tej sytuacji paradoksalnie nie pozostaje nic innego, jak tylko życzenia jak najszybszego wprowadzenia podatku katastralnego w Polsce.""
w tej sytuacji "paradoksalnie" trzeba pilnie wywłaszczyć Polaków z ich domów, ponieważ tempo emigracji , demografia i nędzna opieka zdrowotna nie zapewniają szybkiego opróżnienia państwa dla potrzeb innych, wrogich Polakom, narodów!
Prawo i państwo to jest forma umowy społecznej (szczególnie w systemach demokratycznych), więc obciążając suwerena podatkami (co już jest absurdem), to suweren chyba powinien wyrażać na to zgodę. Jeśli suweren na to zgody nie wyraża - to nikt nie ma prawa działać wbrew woli suwerena.
Podatek od tego, że coś się posiada to zwykło bandyctwo i tyle.
Uwazam, ze w Polsce powinno jak najszybciej nastapic uporzadkowanie ewidencji nieruchomosci czyli katastrow i powinno sie wprowadzic progresywny podatek katastralny od wartosci rynkowej nieruchomosci
np. 0,01% - 0,05 - 0,1 - 0,5 - 1,0%.
Podatek powinien obejmowac wszystkie nieruchomosci, w tym od mieszkan socjalnych po rezydencje palacowo-parkowe.
Podatek katastralny pelni wiele funkcji, m.in. w sposob posredni opodatkowuje szara i czarna strefe, splaszcza nierownosci dochodowe i majatkowe, porzadkuje gospodarke przestrzenna, przywraca range planowaniu przestrzennemu.
Np.
W Brukseli podatek katastralny wynosi 2% od kwoty najmu mieszkania.
Wynajem mieszkania o powierzchni 200 metrow kwadratowych kosztuje 2 tys. euro miesiecznie czyli 24 tys. euro rocznie. Wlasciciel placi tylko 480 euro rocznie czyli 40 euro miesiecznie podatku katastralnego.
Pozostala kwota wchodzi do jego dochodu, od ktorego odprowadzany jest relatywnie wysoki PIT.
Belgijska 4-progowa skala PIT przy kwocie wolnej od podatku okolo 8 tys. euro i odpisie innych ulg, jest dosyc ostra . Od kwoty przekraczajacej niewiele srednia krajowa pensje, okolo 10%, obowiazuje 50% PIT.
W przypadku Lotwy, liniowy podatek PIT jak i podatek katastralny jest bardzo przychylny dla bogatej czesci spoleczenstwa.
We wschodniej UE, czyli w krajach postkomunistycznym lupi sie biedniejszego, aby bogatszym zylo jeszcze lepiej.
"Wprowadzenie katastru, a następnie jego utrzymanie to proces niezwykle złożony, pracochłonny, ale przede wszystkim kosztowny, wymagający powołania bardzo licznego, wysoko wykwalifikowanego aparatu urzędniczego."
Skad my to znamy?
Będzie to bowiem sygnał osiągnięcia przez krajowy rynek nieruchomości, rynek pracy, czy wreszcie przez całą krajową gospodarkę parametrów korespondujących ze standardami krajów o zaawansowanym stopniu rozwoju.
Pominieto jeden z istotnych parametrow "PLACA" moge placic podatki pod warunkiem ze bedzie mnie nea nie stac. A obecnie Stac niewielu .
1/ mieszkania komunalne na wynajem , za ktore uzytkownik placi rynkowa cene najmu,
2/ mieszkania socjalne.
W pierwszym przypadku gmina powinna placic podatek katastralny, a w drugim uzytkownik mieszkania.
Poniewaz w Polsce nie istnieje taki podzial, w obydwu przypadkach uzytkownicy mieszkan powinni zostac zobligowani do uiszczenia podatku katastralnego.
---
Osoby odpowiedzialne za wyprzedaz mieszkan komunalnych po cenach 10% wartosci rynkowej powinny zostac ukarane metoda Mieszka I.
tak 7 tys.
dlaczego kowalski, nowak ma zapłacić tyle kasy ?
taka stawka to jest złodziejstwo i rozbój bowiem w ciągu 10 lat nastąpi wywłaszczenie "szarego" obywatela z jego nieruchomości
Niech sie autor puknie w ta glupia lepetyne. Jest rzad krajow, gdzie nie ma wogole zadnego podatku i ludziom sie zyje jak najlepiej. Przezarcie biurokracja i rozpasanie urzednicze za pieniadze podatniko nazywa postepem? ABSURD.
Ty sprzedajna łajzo!
Jaruś nie wąchaj kleju więcej
No wlasnie ...
Po eksmisji wszystkie zdewastowane mieszkania powoli kosztem kredytów , urlopów powoli odnawiałem .
1-2 procent wartosci Kamienicy przy cenie ok 4000zł za m2 przy 3000m2 to 120.000-240.000zł .
Przez 50 lat mieszkali w Kamienicy za darmo ludzie na mój koszt . Opłąty za wode smieci , podatek , naprawy płaciłem zmuszany przez Panstwo jako własciciel. Za jaką cenę mam wynajmowac teraz mieszkania żeby zebrać 240000zł na podatek? A gdzie spłata kredytu ,natprawy remonty. podatek dochodowy itd. Z Katowic z powodów złej gospodarki wyjechało ok 80.000 mieszkanców . Jest wiele pustostanów . Wiec kłopot z wynajmem mieszkan . Ceny spadają a podatki rosną . Wysokośc proponowanego podatku to jakaś paranoja. Takie stawki mozna ołacic w krajach gdzie zarobi i ceny wynajmu są wysokie . Za jaka kwotę mam wynająć mieszkanie 150m2 w Katowicach ? zeby na wszystko starczyło ?Ceny w Katowicach wynajmu to ok 8-12 zł za m2. Łatwo policzyć ze uzbieranie 240000zł na podatek jest niemozliwe.Prowadzic bedzie do wywłaszczenia.
"Skandal z polityka lekowa. Ministerstwo Zdrowia do prokuratury..." . Pozdrawiam OB.
Czyli np obniżamy dochodowy lub go wręcz likwidujemy i samorząd zaczynamy finansować przez taki podatek.
Pan jest chyba totalnie ******** !!!
Średnio Polak zapłaci jakieś 100 razy więcej w podatku katastralnym niż przy podatku nieruchomościowym, a ten debil w kółko wmawia że to postęp cywilizacyjny i samo dobro dla Panstwa. Co za kretyn
Ale nikt nie zauważa, że przecież rząd (właściwie: Sejm) ma możliwość podwyższenia stawek podatku BEZ wprowadzania katastru - wystarczy, że zwiększy maksymalną dopuszczalną stawkę od m2 powierzchni, zwł. mieszkalnych, które mogą wprowadzać gminy. Uniknie się wtedy konieczności wprowadzania - podobno - kosztownego i skomplikowanego katastru, pozostając przy prostym i tanim systemie opodatkowania według powierzchni nieruchomości. Do tego gmina można uwzględnić przy uchwalaniu stawek okoliczności takie, jak np. wiek i stan techniczny budynku, stosując stawki maksymalne lub niższe, dla "biedniejszych" nieruchomości. Stanowi to namiastkę oceniania wartości nieruchomości i już teraz gminy mogą takie "różnicowanie" wprowadzać, ale przy obecnym poziomie obciążeń ma to sens tylko w przypadku nieruchomości związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej.
Dlatego nie rozumiem, po co podejmuje się temat katastru niczym straszak, a do tej pory nikt nie wpadł na pomysł podwyższenia maksymalnych ustawowych stawek podatku od nieruchomości dla budynków mieszkalnych (przepraszam, że podpowiadam rządowi, co ma robić;)).
Ale zmierzam do tego, że gdyby państwo CHCIAŁO podwyższyć opodatkowanie podatkiem od nieruchomości, to nie potrzebuje żadnych katastrów. Sądzę, że system obliczania podstawy opodatkowania w oparciu o powierzchnię nieruchomości może być NIE MNIEJ bolesny dla obywatela. Ponadto po "urealnieniu" stawek podatkowych w systemie obliczania podatku według powierzchni szybko okazałoby się, że nie jest to wcale sprawiedliwy system i trzyma się on chyba głównie dzięki zaniżonym obecnie stawkom.
"Wprowadzenie katastru, a następnie jego utrzymanie to proces niezwykle złożony, pracochłonny, ale przede wszystkim kosztowny, wymagający powołania bardzo licznego, wysoko wykwalifikowanego aparatu urzędniczego.".
Ale niestety wygląda na to, że go nie rozumie:
"W tej sytuacji paradoksalnie nie pozostaje nic innego, jak tylko życzenia jak najszybszego wprowadzenia podatku katastralnego w Polsce.".
bo tak jest na zachodzie
władzy to co chcą wprowadzić to zawsze porównuja ,że tak jest na zachodzie
a to co nie pasuje -morda w kubeł
Trzeba czym prędzej zabierać rodzinę i dawać stąd nogi za pas. Dzieci niech się rodzą z dala od tego kraju.
Na 1 halę albo kilkadziesiąt mieszkań o łącznej powierzchni 2500 m2 mnie nie stać, skoro ciebie stać to miej i płać, ja ci nie bronię ani nie ci nie ubliżam z tego powodu.
natomiast w polsce w jaki sposób ma zapłacic w naturze
jesli zarobi 1400 zł netto a dom dostał w spadku od rodziców
jesli człowiek w polsce zarobił by 2-3 tys euro czemu nie mozna zapłacic taki podatek
---POLSKA TO DRUGIE CHINY NAJTAŃSZA SIŁA ROBOCZA ZA MISKE RYŻU ---
jescze do tego podatek katastralny
Co w praktyce oznacza wprowadzenie takiego podatku? W pierwszej kolejności stanieją działki budowlane, bo trzeba będzie od nich płacić podatek. Aktualnie prawie połowa Polski to są działki budowlane, nastąpi więc powrót do ich urolnienia. Tańsze działki to tańsze mieszkania. Emeryci będą zmuszeni sprzedać większe mieszkania i kupić mniejsze. Rzeczywiście dla niektórych z nich (duża część z nich trafiła do miast ze wsi w okresie powojennej industralizacji i są przyzwyczajeni do zmian) będzie to proces bolesny (nie przesadza się starych drzew). Dostosowanie wykorzystania istniejących mieszkań to dalszy spadek cen nieruchomości. Deweloperzy będą zmuszeni do zrezygnowania z 30 % zysków i zadowolić się zyskami 8% co doprowadzi do znacznej obniżki cen mieszkań (22% od 400 tys. daje obniżkę 88 tys. zł). Niższe pożyczki to właściciel mieszkania będzie mniej pracował na banki/właścicieli kapitału.
Kto straci na podatku katastralnym÷ Stracą właściciele kilku mieszkań, działek, deweloperzy, banki. Czy trudno będzie wprowadzić podatek katastralny? Bardzo trudno, większość ministrów i b. duża liczba posłów należy do tej kategorii. Zainteresowani spowodują wielką propagandę medialną aby nie doszło do wprowadzenia podatku katastralnego.