JAROSŁAW NENEMAN Zbyt duża zachęta podatkowa na badania i rozwój może kosztować całkiem pokaźną sumę. Można by ją przeznaczyć na stopniowe zwiększanie kwoty wolnej w podatku od dochodów osobistych
Trwa gorąca dyskusja na temat klauzuli rozstrzygania wątpliwości na korzyść podatnika. W poniedziałek prezydent zaproponował nawet referendum w tej sprawie. Czy Ministerstwo Finansów opowiada się za jej wprowadzeniem?
Co do zasady jesteśmy za wprowadzeniem takiej klauzuli do katalogu zasad ogólnych w tworzonej obecnie nowej ordynacji podatkowej. Trzeba to jednak zrobić w sposób niebudzący żadnych wątpliwości. Źle sformułowana klauzula może bowiem utrudnić postępowania w sprawach, w których społeczeństwu powinno szczególnie zależeć na zwycięstwie fiskusa, czyli np. w sprawach oszustw VAT. Przykładowo, gdy do Polski wjeżdża cysterna z paliwem, doświadczeni inspektorzy kontroli skarbowej potrafią szybko ustalić, czy podatnik zamierza zapłacić VAT od tej dostawy. Pewne schematy działania oszustów są nam znane. Jeśli jednak sprawa trafi do sądu, mogą pojawić się wątpliwości. Źle skonstruowana klauzula mogłaby spowodować, że przestępca wygra sprawę w sądzie.
Drugą kontrowersyjną propozycją jest klauzula przeciw unikaniu opodatkowania. Kiedy ministerstwo chce ją wprowadzić?
Klauzula również znajdzie się w projekcie nowej ordynacji podatkowej, który przygotowuje Komisja Kodyfikacyjna Ogólnego Prawa Podatkowego. W skład komisji wchodzą przedstawiciele różnych środowisk, w tym m.in. doradcy podatkowi. Nie mamy wątpliwości, że jest ona potrzebna, bo funkcjonuje już w wielu krajach UE i OECD. Natomiast krytyka klauzuli jest dla mnie całkowicie zrozumiała. Nietrudno bowiem przewidzieć, że w sytuacji gdy nieuczciwy podatnik, wykorzystując schematy unikania opodatkowania oferowane przez niektórych doradców podatkowych „zarabia” wiele milionów złotych na podatku, który powinien być zapłacony w Polsce, zawsze będzie przeciwny takiej klauzuli. Klauzula ma przeciwdziałać sztucznym konstrukcjom optymalizacji podatkowych, z których np. korzystają duże spółki, ale też coraz częściej osoby fizyczne. Tego typu optymalizacje są przeprowadzane kosztem społeczeństwa, czyli tych, którzy uczciwie płacą podatki.
Duży opór przed klauzulą pojawia się ze strony drobnych przedsiębiorców. Obawiają się oni zaproponowanego limitu 50 tys. zł dotyczącego „oszczędności” podatkowych – jeśli byłyby one wyższe, organ miałby prawo zastosować klauzulę.
Powiedzmy wprost: klauzula nigdy nie obejmie małych firm. Nie należy kierować się zaproponowanym limitem. Jeśli byłby zbyt wysoki – np. 1 mln złotych – to mogłoby zostać to odebrane jako przyzwolenie na optymalizacje poniżej limitu, a nie to jest naszym celem. Zwróćmy też uwagę, że klauzula działa w wielu krajach, a jej wprowadzenie rekomenduje KE. Trzeba również pamiętać, że ma ona głównie charakter prewencyjny.
Lewiatan przedstawił postulat wprowadzenia nowej podatkowej ulgi na badania i rozwój oraz pozostawienia obecnej ulgi technologicznej. Czy resort je poprze?
Zgodnie z przyjętym już wcześniej programem rządowym, popieramy zastąpienie dotychczasowej ulgi na nowe technologie nową ulgą na badania i rozwój. Jednak zbyt duża zachęta podatkowa, którą proponuje Lewiatan, spowoduje, że część działalności B+R może jedynie udawać taką działalność. Zwiększy to skomplikowanie systemu i pole potencjalnych sporów, a przy tym kosztować będzie społeczeństwo całkiem pokaźną kwotę, którą można byłoby przeznaczyć na przykład na stopniowe zwiększanie kwoty wolnej w podatku od dochodów osobistych.
Z końcem tego roku wygasa zgoda na stosowanie limitu 150 tys. zł zwolnienia podmiotowego w VAT. Ministerstwo wystąpiło już do Komisji Europejskiej o przedłużenie zgody na stosowanie limitu. Kiedy należy się spodziewać decyzji i czy wymaga to zmiany w ustawie o VAT?
Spodziewamy się decyzji tuż po przerwie wakacyjnej w Brukseli, a może nawet nieco wcześniej. Nie ma więc potrzeby dokonywania zmian w ustawie o VAT. Zakładamy, że obecny limit będzie stosowany w kolejnych latach na mocy obowiązujących przepisów, zgodnie z decyzją KE.
Od 1 lipca zaczną z kolei obowiązywać zmiany dotyczące odwrotnego obciążenia w VAT. Mechanizm zostanie rozszerzony głównie na dostawę elektroniki – telefonów, tabletów, laptopów. Jakich efektów spodziewa się ministerstwo?
O efektach będziemy mogli mówić dopiero po jakimś czasie. Skala nadużyć w tym zakresie była i jest olbrzymia. Tradycyjne działania kontrolne prowadzone przez urzędy kontroli skarbowej nie przynosiły dotąd pożądanych efektów. Na przykładzie złomu, który od kilku lat jest objęty odwrotnym obciążeniem, możemy stwierdzić, że skala nieprawidłowości po wprowadzeniu tego mechanizmu radykalnie spadła.
Czy odwrotne obciążenie jest antidotum na oszustwa VAT? Cześć komentatorów uważa, że to tylko łatanie bieżących dziur w systemie VAT.
Mechanizm nie jest cudownym antidotum na oszustwa, ale wiele krajów UE korzysta z tego rozwiązania w celu zmniejszenia oszustw. Niestety, odwrotne obciążenie jest oznaką słabości obecnego systemu VAT. Mechanizm ten jest sprzeczny z zasadą, że podatek jest pobierany na każdym etapie obrotu. Ponadto, jeśli na końcu pojawi się oszust, który nie zapłaci podatku, to tracimy cały VAT. Odwrotne obciążenie otwiera więc pole do nowych nadużyć, ale zamyka pole do nadużyć karuzelowych. Biorąc pod uwagę dotychczasową praktykę, należy oczekiwać, że skala oszustw w branżach objętych mechanizmem odwrotnego obciążenia zmniejszy się. Nie znaczy to, że nie będzie ich w ogóle.
Jest też zarzut, że mechanizm powoduje zatamowanie oszustw w jednej branży, a oszuści przerzucają się do innych...
Faktycznie takie zjawisko występuje zarówno w Polsce, jak i w innych krajach UE. Dlatego też nie popieramy propozycji bardzo szerokiego stosowania tego mechanizmu.
Czy nowe przepisy, wprowadzane od 1 lipca, ułatwią kontrole w branży elektronicznej?
Tak. Dzięki zmianom łatwiej będzie nam zidentyfikować nabywców. Najprostszym schematem działania w przypadku odwróconego obciążenia było udawanie, że jest się przedsiębiorcą i kupno towaru bez VAT. Od 1 lipca to będzie trudniejsze, ponieważ chroniąc uczciwych dostawców przed oszustami, wprowadziliśmy wymóg płatności bezgotówkowej, oraz możliwość sprawdzenia w internecie, czy kupujący jest aktywnym podatnikiem VAT.
Od 1 lipca wejdą w życie też zmiany dotyczące solidarnej odpowiedzialność w VAT na paliwa. Kwota kaucji gwarancyjnej zwiększy się z 3 mln zł do 10 mln zł. Dotychczasowy limit nie przyniósł efektów. Czy podwyższony pozwoli ograniczyć oszustwa?
Solidarna odpowiedzialność miała działać jak straszak i częściowo ten efekt został osiągnięty. Chcemy go jednak wzmocnić, tak aby oszukiwanie było jeszcze mniej opłacalne niż obecnie.
Czy kaucja mogłaby być jeszcze większa?
Nie. Zbyt wysoka kaucja spowodowałaby likwidację części rynku paliwowego, a nie jest to naszym celem. Poczekajmy, jakie będą efekty kaucji na poziomie 10 mln zł.
Czy są rozwiązania, które systemowo zlikwidowałyby problem oszustwa?
Oczekujemy na raport przygotowywany dla Komisji Europejskiej dotyczący propozycji zmian w VAT oraz rekomendacje samej KE. Zgodnie z zapowiedziami mamy je poznać jeszcze w tym roku. Wtedy będziemy podejmować ewentualne decyzje. Natomiast w tym roku, poza zmianami, które wchodzą 1 lipca, nie należy już się spodziewać kolejnych propozycji. Nie pozwala na to kalendarz wyborczy. Natomiast w przyszłym roku nie można wykluczyć kolejnych zmian, których celem będzie ograniczanie skali oszustw.
Jakie propozycje ma pan na myśli?
Rozważamy wprowadzenie rozwiązania czeskiego, które umożliwia podatnikowi sprawdzenie na bieżąco numeru rachunku bankowego kontrahenta. Dostęp do tego rachunku ma również fiskus. To rozwiązanie nie zlikwiduje oszustw, ale je utrudni.
A co np. z centralną ewidencją faktur? Jest szansa na jej powstanie?
To duże przedsięwzięcie logistyczne, które musiałoby być rozłożone na kilka lat, ale jest możliwe do w miarę szybkiego wprowadzenia dla określonej branży w formie pilotażu.
Prostym rozwiązaniem byłaby likwidacja deklaracji papierowych w branżach wrażliwych.
Czy resort rozważa taką zmianę?
Tak, dyskutujemy nad pełną elektronizacją deklaracji, choć nie nastąpi to od jutra. Faktycznie, z naszych danych wynika, że deklaracje papierowe bardzo często składają oszuści.
Pojawia się też propozycja podzielonej płatności (split payment), czyli wpłacania podatku na specjalne konto. Czy MF skłonne jest wprowadzić to rozwiązanie?
Opcjonalny split payment dla firm obowiązuje na przykład w Czechach. Bierzemy pod uwagę to rozwiązanie, jednak nie można go wprowadzić z dnia na dzień. Minusem jest m.in. zmniejszenie płynności finansowej firm. Badamy obecnie, czy nałożenie takiego obowiązku jest zgodne z dyrektywą. Dobrym wariantem jest system dobrowolny, który pozwala podatnikom, mający wątpliwości co do uczciwości kontrahenta wpłacić podatek na konto fiskusa.
Jakie zatem działania podejmie MF w najbliższym czasie?
W najbliższym czasie opublikujemy komunikat skierowany w szczególności do rolników i firm transportowych, dotyczący możliwości zabezpieczenia przed oszustami paliwowymi. Zwiększy to świadomość kupujących oraz zmniejszy popyt na paliwa oszustów.