W gospodarstwach rolnych powinna być wprowadzona obowiązkowa, choćby uproszczona ewidencja realnych przychodów i kosztów. Powinna być ona poddawana kontroli zewnętrznej - uważa Maria Kukawska partner Stone-Feather Tax Advisory.
Trzy pytania
Czy polski system opodatkowania rolników jest przestarzały?
Co do istoty pozostaje niezmieniony od połowy lat 80. Zasadniczo dochody z rolnictwa są wyłączone spod ustawy o podatku dochodowym. Opodatkowana PIT może być jedynie produkcja w ramach działów specjalnych produkcji rolnej, tj. poza gospodarstwami rolnymi (tj. o powierzchni poniżej 1 ha), gdzie np. są uprawiane rośliny ozdobne lub jest prowadzona hodowla zwierząt futerkowych. Jednak nawet tu PIT jest określany na podstawie norm (stałe kwoty, np. dochód z jednego zwierzęcia futerkowego wyniesie 10 zł). W praktyce normy te są tak zaniżone, że podatek dochodowy wychodzi śmiesznie niski. Natomiast podstawą opodatkowania typowego gospodarstwa rolnego w Polsce jest podatek rolny. Jest on zupełnie oderwany od dochodu gospodarstwa. Jego wysokość zależy od liczby hektarów przeliczeniowych oraz stawki uzależnionej od ceny 2,5 q żyta. To też bardzo stary przelicznik, wręcz archaiczny. Nie ma on nic wspólnego z dochodowością danego gospodarstwa. W praktyce podatek płacony według tego przelicznika jest o wiele niższy w porównaniu do innych podatków od dochodu.
Dodatkowo w podatku rolnym jest wiele zwolnień – dotyczą one np. najsłabszych ziem V i VI klasy, które w praktyce mogą być wykorzystywane. Ogromnym przywilejem dla rolnictwa jest też zwolnienie z podatku dochodowego unijnych dopłat. Preferencje dla tej grupy podatników stosowane są również w podatku od nieruchomości, od środków transportowych, spadków i darowizn, a także VAT i PCC.
Jak są opodatkowani rolnicy w innych krajach?
W wielu państwach Unii Europejskiej nie ma żadnych szczególnych zasad opodatkowania rolnictwa, podlega ono ogólnym zasadom podatku dochodowego. Co do zasady opodatkowany jest także dochód z unijnych dopłat. Zarazem istnieją różnego rodzaju zachęty dla rozwoju rolnictwa, np. ulgi dla inwestujących w gospodarstwa. Z drugiej strony proste porównanie systemów podatkowych, w szczególności z tak rozwiniętymi krajami, jak Francja, Niemcy czy Wielka Brytania, nie ma większego sensu. Tam rolnictwo często jest wykonywane w innych formach, gospodarstwa są większe, często dzierżawione, rolnicy od wielu lat korzystają z dopłat i działają de facto jak przedsiębiorstwa.
Jakie więc należałoby przyjąć zasady w Polsce?
W gospodarstwach rolnych powinna być wprowadzona obowiązkowa, choćby uproszczona ewidencja realnych przychodów i kosztów. Powinna być ona poddawana kontroli zewnętrznej. Bez niej nie wiadomo tak naprawdę nic o realnej dochodowości i o tym, jakie są przepływy w gospodarstwie.
Radykalnej zmianie powinny ulec zasady opodatkowania gospodarstw większych, o dużych dochodach. Być może dobrym pomysłem jest ustalenie jakiegoś roczn0ego dochodu, poniżej którego stosowane byłyby zasady obecne, a powyżej – obowiązywałoby opodatkowanie według zwykłych stawek (może z jakimiś ulgami, np. związanymi z wydatkami na modernizację czy inwestycję w gospodarstwo). Częściowo tego typu pomysł przedstawiło Ministerstwo Finansów w 2013 r.
Komentarze (5)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeNawet jeśli rolnik osiąga za cały rok tylko 40 zł dochodu (a znam osobiście takie przypadki!), to i tak musi jechać do jakiegoś miasta, by kogoś okraść, by tymi ukradzionymi pieniędzmi zapłacić podatek rolny, który jest wyższy od jego dochodu. To chore!
Pewnie są też rolnicy, którzy mają wyższe dochody, ale oni też płacą podatek rolny wyliczony z sufitu.
To już dawno powinno być zmienione, przecież w obecnych czasach rolnicy wcale nie są nieukami nieumiejącymi prowadzić prostych zapisów przychodów i wydatków. I oczywiście musi powstać system sprawdzania tych zapisów.
I po co mafii taki "autorytet" , skoro pół miliona elementu ze złodziejskich instytucji nic innego nie robi , tylko zastawia sidła na ostatnich obywateli RP ?
nie wszystko z komuny jest złe i nie to co archaiczne.mam pewność (nie wrażenie)że to co przychodzi teraz do głowy jest tylko po to by wykończyć tubylców.
Proponuję ,żeby takie LESERY popracowali przez JEDEN ROK przy obsłudze krów i świń bez
urlopów , zwolnień lekarskich ,wyjazdów na wczasy , we wszystkie NIEDZIELE I ŚWIĘTA.
Ale dobrze jest pier.zieć siedząc bezproduktywnie na stołku z wynagrodzeniem nieporównywalnym do zapłaty za harówkę prawdziwego rolnika.