Problemy z podatkiem od budowli w wyrobiskach górniczych dobijają budżety samorządów ze Śląska i Małopolski
Stowarzyszenie Gmin Górniczych w Polsce (SGGP) oszacowało dług, jaki zrzeszone w nim samorządy mają u spó- łek górniczych z tytułu nadpłaconego podatku od wyrobisk, a dokładnie podatku od budowli w podziemnych wyrobiskach górniczych.
– Należność główna opiewa na ponad 300 mln zł, a odsetki to obecnie ok. 280 mln zł, przy czym te stale rosną – mówi DGP Tadeusz Chruszcz, przewodniczący organizacji.
Historia długów gmin wobec spółek górniczych sięga początku minionej dekady, kiedy samorządy naliczały i pobierały podatek od wyrobisk. W słuszności stosowanej przez gminy interpretacji prawa utwierdzały opinie ekspertów podatkowych. Podejście do sprawy zmieniło się wraz z wydaniem w 2011 r. wyroku przez Trybunał Konstytucyjny (sygn. akt P33/09). Zgodnie z jego decyzją gminy mają prawo pobierać podatek tylko od części urządzeń znajdujących się w kopalniach. To otworzyło spółkom wydobywczym drogę do domagania się zwrotu nadpłaconych kwot.
Problemy z budżetami
Do gmin, które mają największe problemy ze zwrotem nadpłaconego podatku, należą m.in. Jastrzębie-Zdrój, Mszana, Ornatowice, Suszec i Pawłowice. – Musimy zwrócić Jastrzębskiej Spółce Węglowej 85 mln zł, z czego większość, m.in. dzięki emisji obligacji, już oddaliśmy. Do zwrotu w tym roku pozostaje nam jeszcze 35 mln zł – mówi Dariusz Holesz, skarbnik Urzędu Miasta i Gminy Jastrzębie-Zdrój.
Te 35 mln zł to kwota równa rocznym dochodom z wszystkich rodzajów podatków, jakie ściąga gmina.
Z kolei gmina Pawłowice swoje obecne zadłużenie wobec JSW ocenia na 8,4 mln zł. Spółka wydobywcza uważa, że samorząd jest jej winny więcej. Kwestia sporna dotyczy odsetek. Gmina tłumaczy, że wielokrotnie podejmowała próby negocjacji z JSW, ale strony nie osiągnęły porozumienia. W efekcie Pawłowice stoją dziś u progu deficytu budżetowego, który chcą pokryć, emitując obligacje. Jednak nie wszystkie samorządy mają taką możliwość, dla części z nich oznaczałoby to przekroczenie ustawowego limitu zadłużenia.
Tymczasem konieczność zwrotu nadpłaconego podatku grozi wprowadzeniem programu naprawczego w gminach. – To z kolei wiązałoby się z blokadą programów inwestycyjnych – mówi Dariusz Holesz. Dla Jastrzębia-Zdroju może to oznaczać, że nie uda się zrealizować m.in. termomodernizacji czterech szkół, przebudowy zespołu szkół dla osób niepełnosprawnych, budowy przedszkola i uzbrojenia działek na terenie strefy przemysłowej.
Dodatkowym problemem jest to, że jeszcze niedawno niektóre jednostki, po tym jak pobrały podatek od kopalń, musiały zapłacić tzw. janosikowe. Teraz okazuje się, że nie ma żadnych procedur, które pozwalałyby odzyskać te pieniądze.
Może porozumienie
Niedawno SGGP wystosowało apel do rządu oraz parlamentu, by te szybko zajęły się uregulowaniem sprawy. Jednym z możliwych sposobów byłoby przyjęcie specustawy, dzięki której np. obecne zobowiązania wobec kopalń nie liczyłyby się do limitu zadłużenia samorządów. Dzięki temu gminy mogłyby pożyczyć pieniądze na bieżącą działalność.
Tadeusz Chruszcz wątpi jednak, by sprawę udało się załatwić dzięki specustawie. Jego zdaniem jedynym rozwiązaniem może być porozumienie samorządów ze spółkami wydobywczymi, o ile te zgodzą się pójść na ustępstwa. Gminy na to liczą, bo ponad dekadę temu, to samorządy ustąpiły i zawarły porozumienie z kopalniami, które weszły w skład Kompanii Węglowej. Ta spółka przejęła długi kopalń wobec samorządów. W ciągu kilku lat spłaciła w ratach 518,4 mln zł, a odsetki – w wysokości 101,9 mln zł – zostały jej umorzone przez gminy.
Spółki górnicze wskazują, że mimo wyroków TK, WSA i NSA spór z samorządami się nie zakończył – Gminy dokonują samodzielnej wyceny infrastruktury dołowej przez rzeczoznawców majątkowych, a my nie zgadzamy się z tą wyceną – tłumaczy Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzecznik JSW. Istnieje również rozbieżność co do tego, czy opodatkowaniem powinny być obejmowane obudowy wyrobisk. To kolejne pole sporu. Przy czym tu jeszcze nie ma żadnych konkretnych rozstrzygnięć.
Tymczasem radykalne rozwiązanie problemu proponuje Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki. Opowiada się za likwidacją podatku od budowli w wyrobiskach. Wskazuje, że taka danina obowiązuje jedynie w Polsce, a sama regulacja od początku była nieprecyzyjna, bo nikt nie zdefiniował, czym dokładnie jest budowla podziemna. Zapomniano również o tym, że są wyrobiska, które istnieją latami, ale też techniczne, które działają zaledwie kilka lub kilkanaście dni.
O dziwo problemów nie mają samorządy, na terenie której działa Katowicki Holding Węglowy. – Władze gmin, pod obszarem których prowadzimy eksploatację, miały świadomość, że stan prawny nie był jednoznaczny – wyjaśnia Wojciech Jaros, rzecznik KHW.
Zdaniem Chruszcza gminy nie weszły w spór z KHW, gdyż jego kopalnie fedrują głównie pod dużymi miastami, takimi jak Katowice czy Ruda Śląska. – Podatek od wyrobisk w budżecie takich samorządów stanowi margines – dodaje Chruszcz.