Sprawa dotyczyła podatnika, który w latach 2006–2007 zajmował się sprzedażą samochodów osobowych. Oferował auta luksusowe, stosunkowo nowe, ale ze śladami kolizji. Kupował je we Włoszech, a sprzedawał w Polsce i za granicą, bezpośrednio lub za pośrednictwem internetu. Czasem wystawiał je na portalu, a potem uzgadniał z kupującymi warunki umowy.
Szacując podstawę opodatkowania, organ określa nie tylko przychód, ale i wydatki, jeśli ich poniesienie wynika z dokumentów – orzekł NSA.
Problemy zaczęły się w momencie, gdy urząd kontroli skarbowej zakwestionował rozliczenia podatnika z urzędem skarbowym. Zarzucił mu brak ewidencjonowania zakupów i sprzedaży aut lub znaczne zaniżanie obu wartości. Z tego powodu urząd skorygował rozliczenia podatnika – tam, gdzie było to możliwe, uzupełnił dane wynikające z ksiąg podatkowych zeznaniami świadków, a jeśli sprzedaż nie była ewidencjonowana, oszacował podstawę opodatkowania.
Na potrzeby szacowania fiskus przyjął zasadę średniej marży w wysokości 126 proc. od wartości faktur przedstawionych przez włoskich kontrahentów. Na skutek tego znacznie się zwiększył przychód do opodatkowania – w 2006 r. o 400 tys. zł, a w 2007 r. o 2 mln zł. Natomiast koszty jego uzyskania urząd podwyższył tylko nieznacznie – w pierwszym roku o 400 zł, a w drugim o 1500 zł. Zrobił tak, pomimo że z faktur przedstawionych przez Włochów wynikały wyższe koszty nabycia aut.
Podatnik zakwestionował taki sposób wyliczeń, w tym zwłaszcza połączenie dwóch metod – z jednej strony szacowania dochodu, a z drugiej ustalania go na podstawie danych z ksiąg podatkowych, po uzupełnieniu ich zeznaniami świadków. Zauważył, że w ten sposób fiskus dwukrotnie opodatkował pięć tych samych samochodów. Zwrócił też uwagę na to, że przyjęta przez organ metoda nie odzwierciedla rzeczywistości, ponieważ przychód wzrósł nieproporcjonalnie do kosztów jego uzyskania, które pozostały właściwie niezmienione.
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Łodzi uchylił decyzję organów i kazał im skorygować rozliczenia. Uznał, że urząd słusznie zdecydował się na szacowanie tej części przychodów, które dotyczyły sprzedaży nieewidencjonowanej. Zarzucił mu natomiast nieuwzględnienie prawa podatnika do kosztów. Zdaniem WSA skoro organ oszacował obrót na podstawie faktur od włoskich kontrahentów, to powinien był uwzględnić także wynikające z nich koszty zakupu samochodów. Sąd zwrócił uwagę na to, że art. 23 ordynacji podatkowej mówi o szacowaniu dochodu, a nie przychodu i w związku z tym należy także uwzględnić koszty.
Naczelny Sąd Administracyjny orzekł podobnie. Sędzia Maciej Jaśniewicz podkreślił, że podatnik nie może liczyć na to, iż w sytuacji, gdy sam nie prowadzi dokumentacji, będzie to za niego robił organ. Skoro nie ma dokumentów, to naturalną rzeczą jest szacunek – wyjaśnił. Szacując podstawę opodatkowania, organ nie może jednak pomijać kosztów, tym bardziej gdy wynikają one z dokumentów, na podstawie których szacowany jest obrót.
Poza tym – zdaniem NSA – organy powinny przyjrzeć się temu, czy rzeczywiście dwukrotnie opodatkowały te same pojazdy.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 13 stycznia 2015 r., sygn. akt II FSK 2963/12, II FSK 2964/12.