Jak wskazuje resort finansów, w oszustwie karuzelowym bierze najczęściej udział grupa kilku lub kilkunastu firm funkcjonujących jako ogniwa podatkowej karuzeli. Zawierają one pozorne transakcje, a ich siedziby umiejscowione są zarówno w Polsce, jak i w innych krajach UE.

"Firmy te mogą być powiązane personalnie i kapitałowo, co umożliwia zgodne z przestępczym zamiarem sterowanie pozorowanymi transakcjami, przy czym pomysłodawca całej operacji najczęściej nie ujawnia się w ewidencjach i rejestrach działalności gospodarczej" - wyjaśnia resort.

"Jeśli zgodzimy się, że wpływy z podatku VAT są najistotniejszym składnikiem corocznego budżetu Polski – w 2013 roku stanowiły 40,6 proc. dochodów państwa – oczywista staje się konkluzja, że stan finansów publicznych w naszym kraju zależy w ogromnej mierze od efektywności ściągania przez organy państwa należnego podatku, a co za tym idzie – skuteczności w przeciwdziałaniu przestępstwom i oszustwom, umożliwionym przez specyficzną konstrukcję podatku od towarów i usług" - wskazuje ZPP.

"Dziesiątki tysięcy urzędników zajmuje się kontrolowaniem rozliczeń PIT emerytów, a tymczasem karuzele VAT bezkarnie hulają. +Firma+ karuzelowa +działa+ od dwóch do czterech miesięcy, a więc na tyle krótko, że Urząd Skarbowy nie zdąży zareagować, zajęty wyliczaniem groszy po przecinku emerytów" - podkreśla, cytowany w komunikacie, prezes ZPP Cezary Kaźmierczak.

Jak dodaje, podobne firmy są dziełem zorganizowanych, często międzynarodowych grup przestępczych, zakładanych specjalnie w celu dokonywania oszustw podatkowych. "Co najbardziej niepokoi, to fakt, że polskie i europejskie prawo, między innymi zapisy o zerowej stawce VAT, umożliwiają im prowadzenie interesu bezpieczniejszego niż napady na banki, czy handel narkotykami" - ocenia.

Analityk ZPP Jakub Bińkowski dodaje, że karuzelami podatkowymi zajmują się nie przedsiębiorcy, a przestępcy. "W końcu żaden przedsiębiorca nie zakłada firmy na 3 miesiące. Niestety niektórzy urzędnicy Ministerstwa Finansów wykorzystują swoją nieudolność w kwestii karuzel do domagania się zaostrzenia przepisów wobec przedsiębiorców" - ocenia.

Z kolei w opinii głównego ekonomisty ZPP Mariusza Pawlaka także Urzędy Skarbowe, nie radząc sobie z przestępcami, "odgrywają się" na polskich przedsiębiorcach. Za przykład wskazuje historię firmy „Nexa” z Zamościa, której właściciel, po wykryciu, że jego dyrektor handlowy zamieszał firmę w karuzelę VAT, złożył korektę, zgłosił sprawę do Urzędu Skarbowego i "został zniszczony, a przestępcy nadal działali bezkarnie".

"Podobnych absurdów jest w Polsce wiele, a przyjęte rozwiązania prawne okazały się spóźnione i nieskuteczne. Na domiar złego, instytucja solidarnej odpowiedzialności nabywców stała się narzędziem do przerzucania na podatników odpowiedzialności za indolencję i niekompetencję organów podatkowych, na czym najwięcej straciły małe i średnie przedsiębiorstwa" - konkluduje Pawlak.