Rada Miasta Wrześni przyznała mieszkańcom ulgę w podatku od nieruchomości. Teraz RIO oceni, czy zgodnie z prawem. Na pytania odpowiada dr Rafał Dowgier, adiunkt w Katedrze Prawa Podatkowego Uniwersytetu w Białymstoku
Września w przyszłym roku nie będzie pobierać od mieszkańców podatku od nieruchomości – tak zdecydowali tamtejsi radni. Jak poinformował DGP burmistrz Tomasz Kałużny, z daniny będą zwolnione budynki mieszkalne lub ich części z wyłączeniem tych, które są zajęte na prowadzenie działalności gospodarczej. Czy rada gminy może ustalać takie zwolnienia?
Wprowadzanie zwolnień dla kategorii przedmiotów opodatkowania, w stosunku do których ustawodawca zobowiązał rady gmin do określenia stawki podatkowej, jest dość kontrowersyjne. Problem polega na tym, że z jednej strony zgodnie z art. 7 ust. 2 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych rady gmin mogą wprowadzać w drodze uchwał inne niż określone w ust. 1 tego przepisu zwolnienia przedmiotowe (nie ma tam preferencji dla różnych kategorii przedmiotów opodatkowania, dla których rada musi określać stawki), a z drugiej zgodnie z art. 5 ust. 1 są zobowiązane do określenia stawki dla wskazanych kategorii nieruchomości, m.in. budynków mieszkalnych (art. 5 ust. 1 pkt 2 lit. a).
Czy zatem radni we Wrześni mogli wprowadzić zwolnienie?
Tamtejsza rada zwolniła z podatku od nieruchomości „budynki mieszkalne lub ich części położone na terenie Miasta i Gminy Września”, zastrzegając, że nie dotyczy to budynków lub ich części zajętych na prowadzenie działalności gospodarczej. Jest to zwolnienie o charakterze przedmiotowym, a więc zgodne z generalną normą art. 7 ust. 3 ustawy o podatkach i opłatach lokalnych, ale jego skutkiem jest to, że stawka określona w uchwale dla budynków mieszkalnych i ich części nie będzie miała w ogóle zastosowania. Na terenie gminy nie będzie bowiem podlegających opodatkowaniu budynków mieszkalnych i ich części, dla których rada w uchwale określiła stawkę daniny.
Co z tego wynika?
W mojej ocenie prowadzi to do wniosku, że wprowadzenie zwolnienia dla budynków mieszkalnych i ich części powoduje, iż bezprzedmiotowe staje się określenie w uchwale stawki dla tego rodzaju obiektów. I w tym zakresie uchwała może być kwestionowana. Nie może być bowiem tak, że ustawodawca zobowiązuje radę gminy do określenia stawki dla budynków mieszkalnych, a ta wprowadzając zwolnienie, w istocie doprowadza do tego, że ten obowiązek staje się bezprzedmiotowy, gdyż stawka i tak nie będzie miała zastosowania.
Kto może stwierdzić, czy zwolnienie jest zgodne z przepisami?
Ostatecznie zgodność uchwały z prawem oceni właściwa regionalna izba obrachunkowa. Na marginesie trzeba podnieść, że podobną, ale nie taką samą uchwałę, podjęła swego czasu słynna już w Polsce gmina Michałowo w województwie podlaskim. Różnica polegała jednak na tym, iż tam zwolnienie ograniczono jedynie do budynków mieszkalnych położonych na określonych kategoriach gruntów. Teoretycznie więc nie zwolniono całej kategorii budynków mieszkalnych, dla których rada zobowiązana jest uchwalić stawkę podatku.
Czy ustawa daje prawo do wprowadzania np. zerowych stawek podatku w odniesieniu do wybranych przedmiotów opodatkowania?
Zastosowanie stawki podatku do podstawy opodatkowania musi pozwalać na ustalenie kwoty daniny. Zatem „0” nie jest stawką, gdyż nigdy przemnożenie przez nią podstawy opodatkowania (np. powierzchni użytkowej liczonej w metrach kwadratowych) nie da kwoty podatku. Rady gmin nie mają więc uprawnienia do określenia stawki na poziomie 0 zł. Mogą jednak określić stawkę na minimalnym poziomie, np. 1 gr za 1 mkw. – z teoretycznego punktu widzenia jest to dopuszczalne.
Jak pan ocenia takie działania miasta? Września jest gminą, w której stawki podatku od nieruchomości były podwyższane, ale są na poziomie zbliżonym do 2002 r. Ubytek dochodów ma wynieść ok. 600 tys. zł rocznie.
Wszystko zależy od tego, jakie dochody ma gmina z opodatkowania innych kategorii nieruchomości i innych źródeł. Przy dużych wpływach z podatku od nieruchomości związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej ubytek dochodów na poziomie 600 tys. zł rocznie jest pewnie do zaakceptowania. W małych gminach, gdzie opodatkowanie budynków mieszkalnych jest podstawowym źródłem dochodów z daniny od nieruchomości, prawdopodobnie takie rozwiązanie nie wchodzi w grę.
Zwolnienie ma spowodować, że gmina będzie atrakcyjnym miejscem do zamieszkania, zakupu mieszkania czy zbudowania domu. Czy podatki powinny mieć taki cel?
Podatki mogą pełnić nie tylko funkcję fiskalną, ale np. także stymulacyjną. Mogą więc oddziaływać na pewne zachowania. Należy jednak mieć na uwadze, że wprowadzenie preferencji podatkowej musi mieć realny wpływ na działania podatników. W mojej ocenie tak jak ulga na dzieci w PIT wcale nie przyczynia się do wzrostu urodzeń w Polsce, tak i zwolnienie budynków mieszkalnych z podatku od nieruchomości nie bardzo przyczyni się do tego, że ludzie będą się przenosić do danej gminy. O tym decydują raczej inne okoliczności, np. infrastruktura, klimat, miejsca pracy.

Ile może zaoszczędzić rodzina, która przeniesie się w przyszłym roku do Wrześni z innego miasta?

Maksymalna stawka podatku od nieruchomości od budynków mieszkalnych w 2015 r. będzie wynosiła 0,75 zł za mkw. Oznacza to, że przy przeciętnym mieszkaniu o powierzchni ok. 60 mkw podatnik na zwolnieniu zaoszczędzi do 45 zł rocznie, a przy domu jednorodzinnym o powierzchni 150 mkw będzie to 112,50 zł rocznie. Czy to są faktycznie kwoty, które zachęcą do osiedlenia się w gminie ze zwolnieniem? W mojej ocenie nie.

Z drugiej strony, jeśli uda się przyciągnąć do miasta nowych mieszkańców, to jego budżet zasilą wyższe dochody z PIT. Czy z punktu widzenia gminy wpływy z podatku dochodowego od osób fizycznych są bardziej atrakcyjne niż z daniny od nieruchomości?

Dla gminy większe znaczenie od wpływów z podatku od nieruchomości będzie miał udział w PIT czy CIT. W przypadku PIT wynosi on 39,34 proc., a w przypadku CIT - 6,71 proc. Trzeba tylko ściągnąć tych podatników na teren gminy i muszą oni mieć dochody, od których odprowadzają podatek.

Czy zwolnienie z podatku od nieruchomości w wysokości kilkudziesięciu czy 100 zł rocznie faktycznie ściągnie nowych mieszkańców na teren gminy?

Osobiście w to wątpię, ale z pewnością wprowadzenie takich preferencji jest pewną „nową jakością” w działalności uchwałodawczej rad gmin. Ciekawe, że działania te intensyfikują się w okresach wyborczych.