Firma, która pożycza innym pieniądze, ale nie wpłaca ich bezpośrednio na konto pożyczkobiorcy, tylko reguluje jego zobowiązanie wobec dostawcy, powinna sprawdzić, czy nie płaci za towar objęty obowiązkowym split paymentem

Stwierdził tak dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej w interpretacji indywidualnej z 23 lutego br. (sygn. 0114-KDIP1-1.4012.796.2020.1.MM). Jego zdaniem firma pożyczkowa musi tak prowadzić działalność gospodarczą, aby przyjęte procedury i rozwiązania (zarówno wewnętrzne, jak i wynikające z umów zawartych z innymi podmiotami) pozwalały zrealizować obowiązek zapłaty w podzielonej płatności.
– To oznacza spore ryzyko dla pożyczkodawców. W tej sytuacji powinni oni bezwzględnie, przy wpłacaniu kapitału bezpośrednio na rachunek dostawcy, płacić w podzielonej płatności, przynajmniej wtedy, gdy wartość na fakturze przekracza ustawowy limit 15 tys. zł – twierdzi Bartosz Mazur, doradca podatkowy i menedżer w Gekko Taxens.
Przepisy ustawy o VAT nakazują zapłatę w mechanizmie podzielonej płatności (MPP) za faktury wystawione na kwoty powyżej 15 tys. zł brutto, jeśli dotyczą one towarów i usług wymienionych w załączniku 15 do ustawy (np. paliwa, stal, węgiel, komputery, smartfony, usługi budowlane).
Według fiskusa wymóg ten dotyczy nie tylko podatników, którzy nabywają te towary (art. 108a ustawy o VAT), lecz również podmiotów, które faktycznie regulują zobowiązanie, czyli także firm pożyczkowych.
Często zdarza się, że nie wpłacają one pieniędzy bezpośrednio na konto przedsiębiorcy pożyczkobiorcy, tylko – by mieć pewność, że pożyczka zostanie wykorzystana zgodnie z zakładanym celem – wpłacają ją bezpośrednio na konto sprzedawcy. Tym samym jednak narażają się na odpowiedzialność za nieprzestrzeganie przepisów dotyczących mechanizmu podzielonej płatności.
Zwolnieni i niezarejestrowani
Co więcej, mechanizm podzielonej płatności dotyczy wszystkich kupujących, którzy są podatnikami VAT. Za takich uważane są podmioty wykonujące samodzielnie działalność gospodarczą w rozumieniu VAT (art. 15 ust. 1 ustawy o VAT). W związku z tym pożyczkodawca musi płacić w MPP nie tylko wówczas, gdy jego klient jest zarejestrowany jako czynny podatnik VAT, lecz również gdy jest podatnikiem VAT zwolnionym (zarówno przedmiotowo, jak i ze względu na wartość sprzedaży) oraz gdy jest podatnikiem niezarejestrowanym.
Nie tylko możliwość…
Firma, której dotyczyła interpretacja dyrektora KIS z 23 lutego br., spytała, czy udzielając pożyczek na zakup komputerów (sklasyfikowanych pod pozycją 60 załącznika nr 15 do ustawy o VAT) musi płacić w MPP, gdy faktura opiewa na ponad 15 tys. zł.
Uważała, że nie ma takiego obowiązku, a na poparcie tej tezy przytoczyła treść art. 108a ust. 1a ustawy o VAT. Wskazywała, że w świetle tego przepisu obowiązek zapłaty w MPP pojawia się jedynie przy płatności za „nabyte” towary lub usługi, a zatem dotyczy nabywcy.
Jej zdaniem ustawodawca celowo użył sformułowania „za nabyte towary lub usługi”, aby do stosowania MPP był zobowiązany tylko nabywca. Natomiast wszelkiego rodzaju podmioty trzecie, które mogą uczestniczyć w dokonywaniu płatności, takiego obowiązku już nie mają – przekonywała firma pożyczkowa. Dodała, że inny podatnik może co prawda dokonać płatności za nabywcę (np. w ramach instytucji przekazu), ale nie będzie to płatność za towary nabyte przez płatnika.
Przykładowo – wskazała – faktor dokonujący płatności należności z faktury nie jest właścicielem towaru, więc z jego perspektywy płatność nie stanowi płatności za nabyte towary, tylko realizację zobowiązań z umowy faktoringu. Analogicznie, dokonując płatności za fakturę dokumentującą nabycie towarów, pożyczkodawca nie płaci „za nabyte” towary, ale wypłaca kapitał pożyczki.
Zdaniem firmy pożyczkowej wynika to z tego, że pożyczkodawca nie jest w stanie samodzielnie stwierdzić, czy w danym przypadku zachodzi obowiązek zastosowania podzielonej płatności. Tylko nabywca towaru może jednoznacznie stwierdzić, czy kupione towary są objęte obowiązkowym MPP – przekonywała.
…ale i obowiązek
Nie zgodził się z nią dyrektor KIS. Wyjaśnił, że płatność realizowana przez firmę pożyczkową stanowi zapłatę za dostawę. Firma ta bowiem reguluje w imieniu i na rzecz pożyczkobiorcy zobowiązania, które na nim ciążą wobec dostawcy. Nie ma znaczenia, że sama nie jest nabywcą towarów, ponieważ na mocy zawartych umów zobowiązuje się spłacić zobowiązania wobec dostawcy za nabyte towary. W ten sposób wypełnia też ciążący na pożyczkobiorcy obowiązek uregulowania na konto VAT kwoty podatku od towarów i usług, wykazanej na fakturze za nabyte towary objęte MPP – stwierdził organ. Dlatego uznał, że w takim wypadku płatność zrealizowana przez firmę pożyczkową w imieniu pożyczkobiorcę na rzecz dostawcy powinna być dokonana w mechanizmie podzielonej płatności. ©℗
OPINIA
Problem dla pożyczającego
Bartosz Mazur doradca podatkowy i menedżer w Gekko Taxens
W mojej ocenie interpretacja jest bardzo kontrowersyjna i niespecjalnie znajduje oparcie w przepisach. Ustawa o VAT dość jasno określa, że tylko odbiorca faktury może mieć obowiązek zapłaty w MPP. Tymczasem pożyczkodawca z całą pewnością nie jest odbiorcą faktury.
Z drugiej strony jest to koncepcja bardzo korzystna dla pożyczkobiorcy i częściowo korzystna dla pożyczkodawcy. Ten pierwszy jest zwolniony z ryzyka, ten drugi może przynajmniej bez obaw dokonywać przelewów w MPP.
Jednak takie podejście oznacza też duże ryzyko dla pożyczkodawców, którzy w tej sytuacji powinni bezwzględnie – gdy wypłacają kapitał bezpośrednio do dostawcy – płacić w MPP, przynajmniej za faktury o wartości przekraczającej ustawowy próg 15 tys. zł.