- Miało być wsparcie dla artystów, a wyszedł "podatek" od elektroniki
- Ile więcej zapłacimy za smartfony i tablety od 2026 roku?
- Skąd wzięła się opłata reprograficzna?
- Dokąd trafią pieniądze z nowej opłaty reprograficznej?
- Kto będzie płacił nową opłatę reprograficzną
Miało być wsparcie dla artystów, a wyszedł "podatek" od elektroniki
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego kończy prace nad nowelizacją rozporządzenia, które obejmie opłatą reprograficzną wszystkie nowoczesne urządzenia z pamięcią powyżej 32 GB. W praktyce oznacza to, że od 2026 roku każdy sprzedany w Polsce smartfon, tablet, laptop czy telewizor będzie objęty nową opłatą w wysokości od 1 do 3 proc. ceny sprzedaży.
Choć resort podkreśla, że opłata nie jest podatkiem, jej skutki dla rynku będą podobne: producenci i importerzy doliczą ją do ceny końcowej. A ponieważ rynek elektroniki w Polsce wart jest ponad 44 miliardy złotych rocznie (GUS 2024), nawet niewielki procent przekłada się na ogromne kwoty.
Nowy system ma zapewnić artystom i organizacjom twórczym (ZAIKS, STOART, SFP-ZAPA) dodatkowe 150–200 mln zł rocznie, a jednocześnie dostosować prawo do unijnych standardów. Polska była dotąd jednym z ostatnich krajów, które nie obejmowały smartfonów i tabletów opłatą reprograficzną.
Ile więcej zapłacimy za smartfony i tablety od 2026 roku?
Zgodnie z projektem rozporządzenia, stawka opłaty reprograficznej ma wynosić:
- 1 proc. wartości dla nowych urządzeń (smartfony, tablety, telewizory, komputery),
- maksymalnie 2 proc. dla pozostałych nośników.
W praktyce producenci mogą stosować różne poziomy narzutów – w zależności od marży i segmentu sprzętu. Oto przykładowe wartości:
Typ urządzenia | Cena brutto | 1% opłaty | 3% opłaty |
Smartfon budżetowy (1500 zł) | 1500 zł | 15 zł | 45 zł |
Smartfon premium (4800 zł) | 4800 zł | 48 zł | 144 zł |
Tablet edukacyjny (1800 zł) | 1800 zł | 18 zł | 54 zł |
Laptop (4000 zł) | 4000 zł | 40 zł | 120 zł |
Telewizor 55” (3000 zł) | 3000 zł | 30 zł | 90 zł |
Dla przeciętnego klienta oznacza to wzrost cen o 20–150 zł. Sklepy nie będą jednak wykazywać tej opłaty osobno – zostanie ukryta w cenie detalicznej.
Skąd wzięła się opłata reprograficzna?
Opłata reprograficzna istnieje w Polsce od 1994 r. jako rekompensata dla twórców za kopiowanie ich dzieł w ramach dozwolonego użytku. Początkowo dotyczyła kaset VHS, magnetowidów i płyt CD.
Przez 17 lat przepisy nie były aktualizowane, mimo że technologia całkowicie się zmieniła. Dziś niemal każdy korzysta z urządzeń cyfrowych, które umożliwiają kopiowanie muzyki, filmów czy zdjęć – dlatego Unia Europejska uznała, że Polska musi dostosować swoje prawo do cyfrowej rzeczywistości.
W lutym 2025 r. Sąd Okręgowy w Warszawie stwierdził, że wyłączenie smartfonów i tabletów narusza prawo unijne, co zmusiło rząd do zmian.
Dokąd trafią pieniądze z nowej opłaty reprograficznej?
Ministerstwo Kultury zapewnia, że pobrane środki nie zasilą budżetu państwa. Całość trafi do organizacji zbiorowego zarządzania, które reprezentują artystów, muzyków, filmowców i pisarzy.
Najwięksi beneficjenci to m.in.:
- Związek Autorów i Kompozytorów Scenicznych ZAIKS,
- Stowarzyszenie Filmowców Polskich – ZAPA,
- Związek Artystów Wykonawców STOART,
- Związek Producentów Audio Video ZPAV.
Resort podkreśla, że koncerny technologiczne – jako część cyfrowego ekosystemu – „powinny wziąć odpowiedzialność za wsparcie kultury”.
Kto będzie płacił nową opłatę reprograficzną
Formalnie opłatę wniosą producenci i importerzy sprzętu, czyli firmy wprowadzające urządzenia na rynek. Jednak, jak przyznają eksperci, mechanizm jest oczywisty: koszt zostanie przerzucony na konsumentów.
Związek Cyfrowa Polska wskazuje, że marże w branży elektronicznej są niskie (3–5 proc.), więc nawet niewielka danina może wymusić podwyżki. Z kolei resort kultury twierdzi, że wpływ na ceny będzie „marginalny” i rozłożony „na dużą liczbę produktów”.
Jak wygląda to w innych krajach Unii Europejskiej?
Podobne opłaty funkcjonują w większości państw UE.
- Hiszpania – 1,5 proc. od smartfonów i laptopów,
- Węgry – 2 proc. od urządzeń z pamięcią powyżej 32 GB,
- Słowacja – 3 proc. od wybranych urządzeń multimedialnych.
Polska do tej pory obejmowała opłatą jedynie archaiczne urządzenia, takie jak magnetowidy, co powodowało, że wpływy z tytułu rekompensat wynosiły zaledwie 36 mln zł rocznie – najmniej w całej UE. Po wprowadzeniu nowych przepisów mają wzrosnąć nawet sześciokrotnie.
Nowy podatek od elektroniki. Od kiedy i na jakich zasadach wejdą zmiany?
Oto harmonogram wprowadzenia w życie zmian związanych z nową opłatą reprograficzną:
- 23 lipca 2025 r. – rozpoczęcie konsultacji publicznych projektu,
- wrzesień 2025 r. – zakończenie konsultacji z producentami i organizacjami twórczymi,
- listopad 2025 r. – planowana publikacja w Dzienniku Ustaw,
- 1 stycznia 2026 r. – wejście w życie rozporządzenia.
Po tej dacie każdy nowy sprzęt wprowadzony na rynek będzie objęty nową opłatą. MKiDN zapowiada, że lista urządzeń będzie aktualizowana co 3–4 lata.
Dlaczego rząd wprowadza opłatę reprograficzną teraz?
Według ministerstwa to aktualizacja przestarzałego systemu, a nie nowy podatek. Zmiana ma też wymiar symboliczny – wpisuje się w europejską politykę „sprawiedliwego wynagradzania twórców” w erze cyfrowej. Rząd Donalda Tuska argumentuje, że system z 2008 roku nie przystaje do współczesności. Cytując resort:
„Chcemy uprościć system, urealnić wartość opłat i zadbać o równowagę w obrocie urządzeniami o rozszerzonych funkcjach.”
Czy konsumenci odczują skutki w portfelu?
Eksperci rynku elektroniki twierdzą, że – mimo zapewnień rządu – efekt będzie zauważalny. Przy zakupie sprzętu za 3–5 tys. zł, do ceny końcowej może zostać doliczone od 30 do 150 zł. Przy masowych zakupach w firmach, szkołach czy administracji publicznej może to oznaczać setki tysięcy złotych dodatkowych kosztów.
Dodatkowo, nowe rozporządzenie nie przewiduje ulg ani zwolnień dla organizacji non-profit czy instytucji edukacyjnych.
Podatek od smartfonów 2026. Jak tłumaczy to ministerstwo?
MKiDN podkreśla, że opłata nie trafia do budżetu państwa i ma charakter cywilnoprawny, a nie podatkowy. To rozwiązanie oparte na odpowiedzialności społecznej biznesu, a nie danina publiczna – zapewnia resort.
Według ministerstwa, dzięki zmianom artyści zyskają, a konsumenci nie stracą. Przeciwnicy twierdzą jednak, że to optymistyczne założenie.
Najważniejsze pytania o opłatę reprograficzną - FAQ
Czy opłata obejmie też urządzenia kupione przed 2026 rokiem?
Nie, tylko sprzęt wprowadzony na rynek po 1 stycznia 2026 r.
Czy opłata będzie doliczana osobno na paragonie?
Nie. Będzie wliczona w cenę urządzenia, więc klient jej nie zauważy.
Czy firmy IT i szkoły zapłacą tyle samo?
Tak. Rozporządzenie nie przewiduje odrębnych stawek ani zwolnień.
Czy to podatek?
Formalnie nie – ma charakter cywilnoprawny, ale w praktyce działa podobnie.
Czy opłata może wzrosnąć?
Tak. MKiDN może aktualizować stawki co kilka lat, w zależności od rynku i wyroków unijnych.
Podstawa prawna i dokumenty
- Ustawa z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. 2021 poz. 1062 z późn. zm.)
- Projekt rozporządzenia MKiDN z 23 lipca 2025 r. – w sprawie opłat od urządzeń cyfrowych
- Wyrok SO w Warszawie z 14.02.2025 – sygn. akt XX GCo 21/25
- Raport GUS 2024 – Rynek RTV, AGD i elektroniki użytkowej w Polsce