Prawie 80,6 tys. pustych faktur w sumie na 10,6 mld zł ujawniły urzędy kontroli skarbowej w II połowie 2013 r. DGP zebrał dane z całego kraju.
Puste faktury ujawnione przez urzędy kontroli skarbowej / Dziennik Gazeta Prawna
Dotyczą one kontrolowanego okresu sprzed 1 października 2013 r., czyli zanim do ustawy o VAT wprowadzono mechanizmy zapobiegające nadużyciom. Chodzi o solidarną odpowiedzialność nabywcy za odprowadzanie podatku (np. w handlu paliwami) oraz odwrotne obciążenie, przy którym VAT rozlicza kupujący, a nie sprzedawca (np. w handlu prętami stalowymi).
– Na kontrolę ubiegłego roku mamy jeszcze czas – przyznają urzędnicy.

Podatnicy coraz bardziej zuchwali

Z danych wynika, że w badanym okresie rosła średnia wartość zakwestionowanej kwoty w przeliczeniu na jedną fakturę. W II połowie 2012 r. było to 86,4 tys. zł, w I połowie 2013 r. – ponad 123 tys. zł, natomiast w II półroczu ubiegłego roku – już 131,5 tys. zł.
Najwięcej pustych faktur w ostatnich sześciu miesiącach 2013 r. ujawniły urzędy kontroli skarbowej: w Krakowie (9,3 tys.) i Warszawie (8,9 tys.), najmniej – w Zielonej Górze (65) i Opolu (niespełna 1 tys.).

Fikcyjne usługi i dostawy

Urzędnicy przyznają, że problem dotyczy wszystkich branż, ale w szczególności handlu złomem, paliwami oraz elektroniką.
Wykryte puste faktury dotyczyły też często różnego rodzaju usług. – Transportowych, budowlanych, szkoleniowych, informacyjnych, reklamowych, pośrednictwa – wymienia Izabela Głowacka, rzecznik prasowy w UKS w Białymstoku. Dodaje, że kwitnie też handel pustymi fakturami, wystawianymi przez spółki wyspecjalizowane w oszustwach.
– Duże zapotrzebowanie na nie istnieje wśród podatników, którzy dysponują nielegalnym towarem i aby go sprzedać, muszą mieć jakąś podkładkę – podkreśla Izabela Głowacka.
Potrzebują ich również firmy, które pozornie wywożą towar za granicę, ale w rzeczywistości sprzedają go w kraju. Ich zysk to podatek, którego stawka przy eksporcie wynosi 0 proc. To jedno z najczęściej popełnianych przestępstw podatkowych.
Jeżeli inspektorzy kontroli skarbowej ujawnią takie dokumenty, to podatnicy muszą zapłacić zaległy podatek wraz z odsetkami, a także karę za uszczuplenia podatkowe na podstawie kodeksu karnego skarbowego – wyjaśnia Alicja Jurkowska, rzecznik prasowy UKS w Warszawie.

Jest należny, nie ma naliczonego

Roman Namysłowski, doradca podatkowy, partner w Crido Taxand, wyjaśnia, że zgodnie z orzecznictwem puste faktury to takie, które nie dokumentują żadnej czynności (tak np. NSA w wyroku z 13 lutego 2014 r. sygn. akt I FSK 351/13).
Na podstawie art. 108 ustawy o VAT podmiot wystawiający taką fakturę ma obowiązek zapłacić wynikający z niej VAT. – W doktrynie nie ma co do tego wątpliwości, że taka faktura nie daje też prawa do odliczenia podatku naliczonego – mówi nasz rozmówca.
Dodaje, że brak prawa do odliczenia jest jeszcze bardziej oczywisty w świetle obowiązujących od 1 stycznia 2014 r. zasad odliczania VAT. Jako jeden z warunków odliczenia stawiają one powstanie obowiązku podatkowego po stronie dostawcy. Tymczasem – jak wskazuje ekspert – w odniesieniu do pustej faktury obowiązek podatkowy nie powstanie. Powstaje jedynie obowiązek zapłaty podatku wykazanego na fakturze.
Podobnie jest z podatkami dochodowymi. Organy podatkowe i sądy są zgodne, że pusta faktura nie powinna dawać podstaw do rozpoznania kosztów z tego tytułu (tak np. NSA w wyroku z 27 marca 2014 r., sygn. akt II FSK 1006/12).

Bez przebaczenia w sądach

Zdaniem ekspertów, jak długo będzie przyzwolenie na tego typu fikcyjne transakcje, tak długo nie da się wymyślić i z sukcesem wprowadzić środków kontroli, które mogłyby wyeliminować oszustwa.
– Dlatego nie można dziwić się surowości niektórych wyroków – ocenia Maria Kukawska, doradca podatkowy w Stone & Feather Tax Advisory. Przykładem są orzeczenia NSA: z 27 marca 2014 r. (sygn. akt II FSK 1006/12), z 15 listopada 2013 r. (sygn. akt I FSK 1464/12)czy z 24 września 2013 r. (sygn. akt II FSK 2602/11).
– Są jednak przedsiębiorcy, którzy uczestniczą we współpracy z oszustami nieświadomie – zauważa Maria Kukawska. Nie chroni ich to jednak przed koniecznością korygowania i zapłaty podatku z odsetkami, mimo dobrej woli współpracy.
Zdaniem ekspertki nie da się stworzyć uniwersalnych zasad ostrożności, których zastosowanie mogłoby w każdych warunkach usprawiedliwiać przedsiębiorcę.

Była transakcja, jest wyłudzenie

Eksperci zwracają uwagę na to, by rozgraniczyć problem pustych faktur od wyłudzeń podatkowych. Z tymi ostatnimi mamy do czynienia zazwyczaj wtedy, gdy transakcja faktycznie się odbyła, ale odliczeniu podatku naliczonego przez odbiorcę nie towarzyszyła zapłata podatku należnego przez dostawcę.
– W odniesieniu do tego rodzaju zdarzeń Trybunał Sprawiedliwości UE wypracował koncepcję tzw. testu wiedzy – tłumaczy Roman Namysłowski. Nabywca nie odliczy VAT, jeśli wiedział lub miał uzasadnione podstawy, żeby przypuszczać, że VAT nie zostanie zapłacony.
– Do złudzenia przypomina to warunki stosowania odpowiedzialności solidarnej w VAT, dotyczącej obrotu wyrobami stalowymi – mówi ekspert.
Niedawno NSA spytał unijny trybunał, czy odliczenie VAT jest możliwe, jeżeli nie można ustalić rzeczywistej tożsamości dostawcy (postanowienie z 6 marca 2014 r., sygn. akt I FSK 516/13).
– Pewnie i tutaj można spodziewać się zastosowania testu wiedzy i stopnia zaangażowania nabywcy w nie do końca przejrzyste transakcje – przewiduje Roman Namysłowski.

Uczciwi kontrahenci nie mogą odliczyć VAT z fałszywych dokumentów ani zaliczyć wydatku w koszty