Polak, który otrzymuje rentę lub inne świadczenie z Hiszpanii, powinien prawidłowo zawiadomić tamtejszego fiskusa o tym, że opuszcza ten kraj na stałe. Inaczej będzie płacił podwójny podatek.
Emigracja i reemigracja w liczbach / Dziennik Gazeta Prawna
W takiej sytuacji jest nasz czytelnik, który przez pięć lat pracował w Hiszpanii jako budowlaniec. W kwietniu 2013 r. otrzymał z tamtejszego odpowiednika ZUS rentę za wypadek przy pracy. Takie świadczenie co do zasady podlega hiszpańskiemu PIT (wyjątkiem są m.in. renty wypłacane weteranom wojennym). Po paru miesiącach postanowił wrócić do Polski. Upoważnił swojego pracodawcę i znajomych do załatwienia niezbędnych spraw, m.in. w urzędzie skarbowym. W Polsce odkrył zdziwiony, że od przelewanych mu pieniędzy podatek pobierają oba kraje.
Aby uniknąć takich sytuacji, państwa podpisują umowy o unikaniu podwójnego opodatkowania. Polska i Hiszpania zawarły takie porozumienie jeszcze w 1979 r. (Dz.U. z 1982 r. nr 17, poz. 127). Uregulowało ono także problem opodatkowania rent i emerytur.

Umowa z wyjątkiem

Zgodnie z art. 19 ust. 2 lit. a umowy jakiekolwiek tego typu świadczenie wypłacane przez jedno z państw, jego jednostkę terytorialną, władzę lokalną lub z utworzonych przez nie funduszy z tytułu usług wykonywanych na jego terytorium podlega w nim opodatkowaniu. Oznacza to, że od renty przyznanej przez rząd Hiszpanii odprowadza się tam PIT.
Od tej reguły istnieje jednak wyjątek, o którym mówi art. 19 ust. 2 lit. b porozumienia. Zgodnie z nim takie renty lub emerytury będą opodatkowane w drugim z państw (Polsce), jeśli ich odbiorca jest obywatelem tego państwa i ma w nim miejsce zamieszkania. Nasz czytelnik spełnił te warunki po powrocie na stałe do kraju, więc Hiszpania nie ma prawa do daniny od jego dochodu.

Zmiana rezydencji

Co w takiej sytuacji powinien zrobić rencista? Ministerstwo Finansów w odpowiedzi na pytanie DGP przypomina, że podatnicy są zobowiązani do skutecznego powiadomienia organów podatkowych danego państwa o zmianie miejsca zamieszkania i przeniesieniu rezydencji podatkowej do innego kraju. Dodaje, że pomocne może być przedstawienie certyfikatu rezydencji z państwa, do którego się przenoszą. Taki dokument zgodnie z art. 306l ordynacji podatkowej (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 749 z późn. zm.) wydawany jest przez urząd skarbowy na wniosek podatnika.
Weronika Missala, menedżer w PwC, podkreśla, że prawidłowe ustalenie rezydencji podatkowej jest w takiej sytuacji sprawą kluczową. Jeśli oba kraje uważają, że podatnik powinien u nich rozliczać PIT, to w grę wchodzą reguły kolizyjne opisane w art. 4 ust. 2 umowy międzynarodowej. Należy więc zbadać, w którym kraju podatnik ma stałe miejsce zamieszkania, z którym wiąże go silniejsza więź, gdzie zwykle przebywa lub – na koniec – którego państwa jest obywatelem.
– Jeśli z reguł kolizyjnych wynika, że rencista jest polskim rezydentem podatkowym, to Hiszpania nie może pobierać zaliczek na podatek dochodowy od wysyłanego świadczenia. Jeśli to czyni, podatnik powinien niezwłocznie poinformować zagranicznego płatnika daniny oraz fiskusa o zmianie rezydencji podatkowej – radzi Weronika Missala.
Innym wyjściem – jak informuje MF – jest złożenie wniosku do polskiego ministra finansów o to, aby w trybie procedury wzajemnego porozumiewania określonym w art. 25 umowy z Hiszpanią wyjaśnił zaistniałą sytuację z tamtejszymi władzami podatkowymi. To jednak długotrwała procedura.
Jeśli dwa kraje uważają, że podatnik powinien u nich rozliczać PIT, to w grę wchodzą reguły kolizyjne.
Zgodnie z art. 3 ust.1 ustawy o PIT (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 361 z późn. zm.) osoby fizyczne, które mają miejsce zamieszkania na terytorium Polski, powinny płacić tu daninę od całości swoich dochodów bez względu na to, z jakiego kraju pochodzą. Artykuł 3 ust. 1a ustawy wyjaśnia, że chodzi o podatników, którzy przebywają w Polsce dłużej niż 183 dni w ciągu roku lub mają tu centrum swoich interesów życiowych. Jeśli któryś z tych warunków jest spełniony, ale także zagraniczny kraj, z którym podpisano umowę międzynarodową, uważa, że powinniśmy tam płacić podatki od wszystkich dochodów, to w grę wchodzą zapisane w porozumieniu między krajami reguły kolizyjne.