Ministerstwo Finansów dopiero w trakcie 2014 r. planuje wdrożenie oczekiwanej decyzji Komisji Europejskiej, zezwalającej Polsce na ograniczenie prawa do potrącania daniny od pojazdów. Do tego czasu obowiązywać będzie ustawa o VAT w bardziej liberalnym brzmieniu.
W przesłanym nam wczoraj stanowisku resort finansów informuje, że od 1 stycznia „do dnia implementacji decyzji derogacyjnej (czyli decyzji KE – red.) obowiązywać będą zasady zawarte w art. 86a i art. 88a ustawy o podatku od towarów i usług”.
Dopiero gdy procedura przed Komisją Europejską się zakończy, będziemy mogli pozwolić sobie – po raz kolejny –na odstępstwo od dyrektywy 112 i ograniczenia w prawie do odliczania VAT od aut.
„Planuje się, że zmiany wejdą w życie w trakcie 2014 r.” – potwierdza MF. To oznacza, że przez pewien czas – dziś nie wiadomo jaki – o odliczeniu decydować będzie ustawa w brzemieniu, jakie znamy.
Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego „Samar”, przyznaje że od początku 2014 r. przejściowo (do momentu wejścia w życie nowych rozwiązań) zwiększy się katalog przypadków, w których możliwe będzie pełne potrącenie VAT.
Kratka (nie) wróci
Zgodnie z obecnie obowiązującymi przepisami ustawy o VAT (t.j. Dz.U. z 2011 r. nr 177, poz. 1054 z późn. zm.) podatnicy mogą odliczyć 60 proc. podatku zapłaconego w cenie auta, ale nie więcej niż 6 tys. zł. Obowiązuje więc ograniczone prawo do odliczenia, na co Komisja Europejska się zgodziła rozpatrując poprzedni wniosek derogacyjny. Zgoda ta wygasa z końcem 2013 r. Ustawa o VAT określa więc, co się stanie po tym terminie. Przewiduje, że od 1 stycznia 2014 r. wejdą w życie art. 86a oraz art. 88a. Umożliwią one odliczenie 60 proc. podatku naliczonego przy nabyciu aut osobowych wykorzystywanych do działalności gospodarczej, ale nie więcej niż 6 tys. zł. Zasada ta nie będzie jednak dotyczyła np. samochodów z kratką, vanów czy pikapów.
– Oprócz pojazdów, które obecnie dają prawo do odliczenia 100 proc. VAT przy nabyciu czy leasingu (pikapy, pojazdy specjalne etc.), od 1 stycznia 2014 r. uwzględnione zostaną także pojazdy inne niż osobowe o ładowności co najmniej 500 kg (w przypadku pojazdów posiadających co najmniej 3 miejsca siedzące) – wyjaśnia Jerzy Martini, doradca podatkowy i partner w Martini Tax. Jeśli ładowność będzie mniejsza, a siedzeń co najmniej 3, to odliczyć będzie można 60 proc. podatku lub 6 tys. zł. Podobny limit będzie dotyczył aut, które mają mniejszą liczbę siedzeń (1 lub 2) i ładowność odpowiednio równą lub większą niż 425 kg i 493 kg.
Zdaniem naszego rozmówcy oznacza to powrót do czasów po wyroku ETS w sprawie C-414/07 Magoora, a przed wejściem w życie przepisów, które obowiązują do końca tego roku. A zatem teoretycznie do czasu wprowadzenia nowych rozwiązań w trakcie 2014 r. można by odliczać pełny VAT od samochodów z kratką, ponieważ były one traktowane jako ciężarowe.
W praktyce jednak istotnym problemem są zmiany w przepisach homologacyjnych, które weszły w życie w 2012 r. Przemysław Skorupa, doradca podatkowy i starszy menedżer w Deloitte, przyznaje że od 1 stycznia 2014 r. nie wystarczy wstawić kratki do samochodu typu hatchback, bo to za mało, by spełnić wymogi homologacyjne (np. prześwit otworu bagażnika musi być odpowiednio duży – przyp. red.). Wojciech Drzewiecki dodaje, że zmiana wymogów homologacyjnych miała na celu uniemożliwienie dostosowania bardzo popularnych aut typu hatchback do wymogów ciężarowych. W efekcie prawie niemożliwe jest uzyskanie jej dla samochodów osobowych, które spełniały pierwotne wymogi dotyczące homologacji ciężarowej.
Jerzy Martini wskazuje, że dodatkowo przepisy ustawy o VAT, które wejdą 1 stycznia 2014 r., wymagają, aby ładowność pojazdu lub liczba miejsc wynikały z wyciągu ze świadectwa homologacji (lub decyzji, z której wynika brak obowiązku homologacji). Brak takich informacji lub dokumentów skutkuje uznaniem pojazdu za osobowy dla celów VAT (wtedy można odliczyć 60 proc. podatku, ale nie więcej niż 6 tys. zł).
Spory w sądzie
Eksperci w związku ze zmianami nie wykluczają sporów sądowych o prawo do pełnego odliczenia VAT od samochodów z kratką. Przepisy wspólnotowe przewidują bowiem klauzulę stand still. Oznacza ona, że od momentu wejścia Polski do UE zasady dotyczące odliczenia VAT od aut nie powinny się pogarszać. Zmiana przepisów o homologacji, do których odwołuje się ustawa o VAT, spowodowała jednak zaostrzenie wymogów i w efekcie ograniczenie prawa do odliczenia daniny.
– Pełne prawo do odliczenia VAT powinno od 1 stycznia przysługiwać również w przypadku zakupu pojazdów, które nie spełniają już kryteriów pozwalających na uznanie ich za ciężarowe, o ile według poprzednio obowiązujących przepisów takie prawo by dawały – stwierdza Jerzy Martini.
Zdaniem Wojciecha Drzewieckiego powinniśmy stosować przepisy o homologacji, które obowiązywały przed wejściem Polski do Unii Europejskiej. Resort finansów będzie jednak miał zapewne odmienne zdanie.
W trakcie roku
Resort nie określa też terminu, w którym mogą zacząć obowiązywać nowe, oparte na stanowisku KE przepisy dotyczące odliczania VAT od samochodów firmowych. Zgodnie z zapowiedziami podatnicy mają mieć prawo do odliczania 50-proc. podatku płaconego przy nabyciu aut, 50-proc. podatku od paliwa i 50-proc. od wydatków eksploatacyjnych (dziś 100 proc.).
– Zmiany dotyczące odliczenia VAT od paliwa (dziś nie ma takiej możliwości – red.) nie będą stymulowały wzrostu sprzedaży samochodów, ponieważ paliwo lejemy zarówno do aut starych, jak i nowych. Stymulowana będzie za to sprzedaż samochodów droższych, ponieważ propozycja MF nie przewiduje ograniczenia kwotowego (im droższe auto, tym więcej będzie można VAT potrącić) – ocenia Wojciech Drzewiecki.
Komentarze (6)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeJestem kurą znoszącą złote jaja dla budżetu (srednio 250 tyś zł pod. doch. rocznie) a cały czas mi się przykręca srubkę, utrudnia, uprzykrza.
MÓGŁBYM WIĘCEJ PRZYNOSIĆ KASY KRAJOWI ALE MI SIĘ JUŻ NAPRAWDĘ NIE CHCE !!!
Otóż nowe przepisy, które dopiero wejdą, nie będą oparte na stanowisku Komisji Europejskiej, tylko propozycji polskiego rządu, a dokładnie Rostowskiego, który wystąpił do KE o kolejną derogację. KE albo wyrazi zgodę, albo nie, ale to nie ona jest autorem nowych pomysłów, tylko Rostowski, a jest to konieczne, bo odbiega od ogłolnych rozwiązań, jakie w Unii w tym zakresie obowiązują.