Duży pakiet zmian w Ordynacji podatkowej przygotowało Ministerstwo Finansów. Propozycje w postaci założeń do projektu są właśnie w trakcie uzgodnień międzyresortowych i konsultacji społecznych. Autorzy zmian zaplanowali rozszerzenie nie tylko katalogu przypadków, w których urzędnicy będą mogli zawitać do firmy z kontrolą podatkową bez konieczności uprzedzenia, lecz także zakresu kontroli, jaka będzie mogła być prowadzona.
Kontrole skarbówki / Dziennik Gazeta Prawna
Resort chce, by organy podatkowe mogły nie zapowiadać swojej wizyty u przedsiębiorcy, jeśli będą chciały sprawdzić, czy jako zarejestrowany podatnik VAT faktycznie prowadzi działalność gospodarczą i dokonuje transakcji krajowych i międzynarodowych. Wszystko po to, by – jak przekonuje MF – uniemożliwić funkcjonowanie w systemie podatku od towarów i usług fikcyjnych firm (słupów) oraz podmiotów ukierunkowanych na oszustwa podatkowe, czyli wyłudzenia VAT.
Bez zawiadomienia o zamiarze wszczęcia kontroli będą mogli się pojawić w przedsiębiorstwie przedstawiciele organów podatkowych, by sprawdzić, czy podatnik, który zawiesił prowadzenie działalności gospodarczej, faktycznie tej działalności nie prowadzi poza tymi czynnościami, które są dopuszczone przez prawo (art. 14a ust. 3 ustawy o swobodzie działalności gospodarczej – t.j. Dz.U. z 2010 r. nr 220, poz. 1447 z późn. zm.). A także wtedy, gdy celem kontroli ma być sprawdzenie zasadności dokonania zwrotu nadpłaconego przez przedsiębiorcę podatku, o który wystąpił do urzędu skarbowego. Jak deklaruje ministerstwo, taka kontrola ma na celu szybkie załatwienie wniosku o stwierdzenie nadpłaty i jej zwrot.
Sławomir Sadocha, doradca podatkowy specjalizujący się w postępowaniach podatkowych, przyznaje, że propozycja ministerstwa jest ze wszech miar słuszna.
– W przypadku zwrotu nadpłaty dokonywanej na wniosek podatnika zawiadamianie o zamiarze wszczęcia kontroli w celu sprawdzenia zasadności zwrotu w żądanej przez firmę wysokości nie ma sensu. W interesie podatnika jest otrzymanie zwrotu podatku jak najszybciej. Kontrola może ten czas oczekiwania na pieniądze rzeczywiście skrócić – podkreśla Sławomir Sadocha.
Przedstawiciele fiskusa będą też mogli pojawić się w firmie bez zapowiedzi, by badając stan zatrudnienia, skontrolować, jak wywiązuje się ona ze swoich obowiązków płatnika. Stan zatrudnienia ma istotne znaczenie przy wysokości podatku dochodowego, jaki płacą przedsiębiorcy korzystający z uproszczonych form opodatkowania, jak ryczałt ewidencjonowany czy karta podatkowa.
Resort podkreśla, że tylko zniesienie konieczności zawiadamiania o wszczęciu kontroli może pomóc w ujawnianiu przypadków zatrudniania na czarno.
Jedna wizyta, wszystkie rozliczenia
W swoich propozycjach ministerstwo idzie jednak jeszcze dalej i przy okazji chce zmiany art. 282c ordynacji. Precyzyjnie zaś mówiąc – rozszerzenia także zakresu kontroli, jaka może być prowadzona bez zawiadomienia o jej wszczęciu.
Dziś organ, który kontroluje firmę, może co najwyżej rozszerzyć okresy objęte badaniem, ale tylko w tym samym podatku. Jeśli sprawdza VAT – to wyłącznie o inne okresy rozliczeniowe w VAT, a jeśli podatek dochodowy (PIT albo CIT ze względu na wielkość firmy) – inne lata w tym zakresie.
Jeśli propozycja MF stanie się prawem obowiązującym, wówczas w ramach tej samej toczącej się kontroli urzędnicy będą mogli zweryfikować prawidłowość rozliczeń także w innych podatkach. Z zastrzeżeniem, że będzie to możliwe, gdy stwierdzone już nieprawidłowości mogą mieć wpływ na wysokość innych podatków. Zmiana ta ma pomóc organom sprawniej wszczynać procedurę kontrolną w zakresie podatku nieobjętego dotychczasową kontrolą.
Zdaniem Michała Grzywacza, radcy prawnego z kancelarii Grzywacz Zawada, argumenty ministerstwa przemawiające za zniesieniem obowiązku informowania o zamiarze wszczęcia kontroli podatkowej są przekonujące. Potwierdza, że niektórych rzeczy nie da się skutecznie skontrolować inaczej, jak tylko z zaskoczenia.
– Nie dziwi mnie więc postulat, by bez zapowiedzi kontrolowani byli np. podatnicy, którzy zawiesili działalność gospodarczą, czy podatnicy VAT. Mieszane uczucia budzi jednak propozycja rozszerzenia zakresu kontroli także na inne podatki, w sytuacji gdy stwierdzone nieprawidłowości mogą mieć wpływ na ich wysokość – mówi mec. Michał Grzywacz.
Radca zastrzega jednak, że wszystko zależy od tego, jak ten przepis będzie stosowany w praktyce.
– Obawiam się, by nie było tak, że nieprawidłowości będą szukane niejako na siłę, byleby tylko skontrolować rozliczenia w innych podatkach za jednym razem – zaznacza mec. Grzywacz.
Przedsiębiorcy w postępowaniach odwoławczych poniosą większe koszty
Dr Irena Ożóg doradca podatkowy, partner zarządzający w kancelarii Ożóg i Wspólnicy
Propozycje Ministerstwa Finansów dotyczące rozszerzenia zakresu kontroli podatkowej i prowadzenie jej równocześnie w kilku podatkach są słuszną decyzją w aspekcie ekonomiki postępowania. Jeśli kontrole będą prowadzone rzetelnie, skrupulatnie i sprawnie, to mają szansę zapobiec przedawnieniu zobowiązań w innych podatkach powstałych w związku z tymi samymi czynnościami. W efekcie może to doprowadzić do zwiększenia dochodów budżetu państwa. Z perspektywy podatników będzie to jednak rozwiązanie niekorzystne, bo chcąc dochodzić swoich racji w postępowaniach odwoławczych, będą musieli zaangażować więcej środków. Zgodnie z pomysłem MF spór w zakresie VAT będzie od razu pociągał za sobą kolejny np. w podatku dochodowym, gdy w grę wchodziłyby puste faktury, od których podatnik nie dość, że odliczył VAT, to jeszcze poniesiony wydatek zaliczył do kosztów uzyskania przychodów. Wówczas w wyniku jednej kontroli podatnik otrzyma dwie decyzje podatkowe zwiększające jego zobowiązania.
Etap legislacyjny
Projekt w trakcie konsultacji