Zestawienie tegorocznych wyników z zeszłorocznymi może przede wszystkim cieszyć. Oczywiście widać pewne różnice w czołowych dziesiątkach poszczególnych kategorii, ale trend jest jednoznaczny.
Zarówno w kategorii efektywności, jak i w kategorii skuteczności widać wyraźny wzrost wyników przy niezmienionych kryteriach. Niewątpliwie przynoszą zatem efekty działania ukierunkowane na polepszenie pracy aparatu skarbowego.
Cieszy na przykład, że średni czas między zakończeniem kontroli a wszczęciem postępowania mieści się w granicach 2-3 miesięcy, mimo że przepisy pozostawiają szerszy margines, bo aż półroczny. Bardzo przyzwoity jest też przeciętny czas trwania postępowań podatkowych, który również nie przekracza zwykle 3 miesięcy. Oczywiście zastanawiać muszą przypadki skrajne. W niemal każdej kategorii urzędów występują przypadki, gdzie średni czas między zakończeniem kontroli a wszczęciem postępowania jest krótszy niż 20 dni.
Tak wyśrubowany wynik świadczy albo o tym, że podatnicy rezygnują ze składania zastrzeżeń do protokołu kontroli, na co mają 14 dni, albo o tym, że ich zastrzeżenia nie są należycie rozpatrywane, a sami podatnicy są pozbawiani możliwości skorygowania deklaracji. Oczywiście niepożądane są z kolei przypadki, gdy średni czas w danym urzędzie jest równy maksymalnemu ustawowemu albo nawet go przekracza.
Podobnie jest z samymi postępowaniami, gdzie rekordziści osiągają średni czas trwania postępowań na poziomie kilkunastu dni (w czasie których trudno przeprowadzić inne czynności niż wezwanie podatnika do zapoznania się z materiałem dowodowym), a najwolniejsi osiągają średnią na poziomie 9–12 miesięcy.

Michał Goj, menedżer w Ernst & Young