Uwagę kontrolerów zwróciły zadziwiająco niskie ceny. W związku z podejrzeniami sztucznego ich zaniżania kontrolujący przesłuchali 271 świadków–nabywców aut – podaje nam Wiesława Dróżdż z Ministerstwa Finansów.
Urzędy kontroli skarbowej kontynuują kontrole poszczególnych branż. Tym razem pod lupą fiskusa znaleźli się handlarze samochodami. Uwagę urzędników zwrócił zwłaszcza jeden przedsiębiorca. Prowadził on w latach 2004 – 2006 działalność w zakresie sprzedaży używanych aut, sprowadzanych z UE. Przez zaniżanie cen sprzedawanych pojazdów zapłacił o prawie 200 tys. zł mniej należnych podatków.
Urzędy kontroli skarbowej kontynuują kontrole poszczególnych branż. Tym razem pod lupą fiskusa znaleźli się handlarze samochodami. Uwagę urzędników zwrócił zwłaszcza jeden przedsiębiorca. Prowadził on w latach 2004 – 2006 działalność w zakresie sprzedaży używanych aut, sprowadzanych z UE. Przez zaniżanie cen sprzedawanych pojazdów zapłacił o prawie 200 tys. zł mniej należnych podatków.
W okresie objętym kontrolą handlował on według szczególnych procedur opodatkowania VAT, tj. w systemie marży. Oznaczało to, że podstawą obliczania podatku jest marża stanowiąca różnicę między całkowitą kwotą, którą ma zapłacić nabywca towaru, a kwotą nabycia pomniejszoną o VAT.
Podatnik w kontrolowanym okresie sprzedał 292 samochody, wykazując przychód zaniżony o 220,7 tys. zł. Kontrola ujawniła, że w przypadku 91 samochodów zaniżył on na wystawianych fakturach sprzedaży cenę (wartość) sprzedawanych aut, a tym samym podstawę opodatkowania VAT oraz PIT.
Ceny samochodów wykazywane na fakturach sprzedaży odbiegały od faktycznie zapłaconych. Przykładowo seat toledo z 1994 r. zafakturowany był na 636 zł, a faktycznie zapłacona przez kupującego kwota to 6,5 tys. zł, czy VW golf z 1995 r. został zafakturowany na 1,4 tys. zł, podczas gdy podatnik otrzymał za niego 11 tys. zł.
Materiał dowodowy dał podstawę zakończenia postępowania decyzjami określającymi zaległości w VAT i PIT na łączną kwotę ok. 200 tys. zł wraz z odsetkami.
Podatnik odwołał się do izby skarbowej, która jednak utrzymała w mocy decyzje dyrektora urzędu kontroli skarbowej. Nie wniósł on jednak skargi do WSA, w związku z czym decyzje stały się ostateczne. Przedsiębiorca wpłacił już na konto fiskusa 112,5 tys. zł.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama