Kto spóźni się z grudniową zaliczką np. o jeden dzień, ten powinien zapłacić odsetki tylko za ten dzień, a nie do momentu złożenia zeznania podatkowego.
DGP
To sedno najnowszego wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego z 10 stycznia 2020 r. (sygn. akt II FSK 376/18). W uzasadnieniu sędzia Agnieszka Olesińska wyjaśniła, że niezapłacona zaliczka na PIT to normalna zaległość, którą można skutecznie uregulować po 20 stycznia. Dokonana przez podatnika wpłata nie może wisieć w próżni przez kilka miesięcy.
– Niedopuszczalna jest sytuacja, że wpłacona np. 21 stycznia kwota czeka w zawieszeniu do momentu, aż podatnik złoży zeznanie roczne, a zarazem biegną mu odsetki za zwłokę od nieuregulowanej zaliczki – powiedziała sędzia Olesińska. Podkreśliła, że żaden przepis prawa podatkowego nie uzależnia uregulowania zaległości z tytułu zaliczki na PIT od złożenia zeznania rocznego.
Wyrok nie jest pierwszym korzystnym dla przedsiębiorców w tej sprawie. Podobne zapadały już wcześniej, np. 27 marca 2019 r. (sygn. akt II FSK 1163/17, II FSK 435/17, II FSK 919/17) i 29 stycznia 2019 r. (sygn. akt II FSK 754/17).
Najnowszy ma szczególne znaczenie z tego względu, że zbliża się właśnie termin wpłaty ostatniej zaliczki na PIT za ubiegły rok – za grudzień lub za IV kwartał 2019 r.

Spóźnienie o dzień…

W tym roku nie da się już uciec od zapłaty ostatniej zaliczki za miniony rok, składając do 20 stycznia zeznanie roczne. Takiej możliwości już nie ma (patrz ramka).
Co jednak w sytuacji, gdy ktoś spóźni się z wpłatą za grudzień lub za IV kwartał 2019 r. i zrobi to np. dzień lub dwa dni po terminie, czyli 21 lub 22 stycznia?
Takiego jednodniowego opóźnienia dopuścił się przedsiębiorca, którego sprawę rozstrzygnął w ubiegłym tygodniu NSA. Mężczyzna zlecił w banku zapłatę ostatniej zaliczki kwartalnej w terminie – 20 stycznia. Bank jednak przelał ją na konto urzędu skarbowego dopiero 21 stycznia. Przedsiębiorca złożył roczne zeznanie podatkowe 27 kwietnia.

…a do zapłaty 2400 zł

Sądził, że powinien zapłacić odsetki tylko za jeden dzień zwłoki (24 zł). Fiskus zażądał jednak 100 razy więcej, bo aż 2400 zł. Stwierdził, że w razie spóźnienia odsetki liczy się za okres od dnia następującego po upływie terminu płatności zaliczki do dnia złożenia zeznania podatkowego. Czyli w tym przypadku od 21 stycznia do 27 kwietnia.
Przedsiębiorca zapłacił wyliczone w ten sposób odsetki, ale zaraz potem wystąpił o zwrot nadpłaty. Uważał, że fiskusowi nie należało się aż 2400 zł odsetek, bo przecież budżet dysponował kwotą zaliczki już 21 stycznia.

Stara uchwała

Fiskus nie zamierzał jednak zwracać pieniędzy. Stwierdził, że żadnej nadpłaty nie ma, bo gdy ktoś spóźnił się z zaliczką, to odsetki biegną mu aż do momentu, kiedy złoży zeznanie podatkowe (patrz infografika).
Powołał się na uchwałę Naczelnego Sądu Administracyjnego z 7 grudnia 2009 r. (sygn. akt II FPS 5/09). Przypomniał, że w świetle tej uchwały z końcem roku podatkowego zaliczka traci swój byt prawny, zobowiązanie z tytułu zaliczek przestaje istnieć, w rezultacie czego znika też prawo do ich ustalania.
Od razu jednak dodał, że choć zobowiązanie z tytułu zaliczek przestaje istnieć, to nie przekreśla to możliwości liczenia odsetek za zwłokę.
Problem polega na tym, że uchwała ta dotyczyła stanu prawnego sprzed 2012 r., gdy podatnicy płacili do 20 grudnia dwie zaliczki: za listopad i za grudzień (łącznie więc kwotę równą podwójnej zaliczce za listopad). Potem przepisy się zmieniły.

Nadpłata do zwrotu

Z tego względu argumentacja fiskusa nie przekonała sądów administracyjnych. Gdyby zaliczki traciły byt prawny, to fiskus nie mógłby naliczać od nich odsetek za zwłokę – stwierdził WSA w Gdańsku. Uznał więc, że jeśli zaliczka zostanie zapłacona jeden dzień po terminie, to odsetki mogą być naliczone tylko za ten jeden dzień.
– Jeśli podatnik zapłacił je za okres do momentu złożenia zeznania podatkowego, to ma nadpłatę, którą fiskus powinien mu oddać – orzekł sąd pierwszej instancji.
Po stronie podatnika stanął też NSA. Sędzia Agnieszka Olesińska wyjaśniła, że przywoływana przez fiskusa uchwała NSA nie ma przełożenia na obowiązujący stan prawny. Zaprezentowana w niej wykładnia jest już nieaktualna, bo od 2012 r. termin zapłaty zaliczki za grudzień i za ostatni kwartał upływa dopiero 20 stycznia następnego roku. Zaliczka nie może więc stracić bytu prawnego z końcem roku, skoro ustawodawca oczekuje jej zapłaty dopiero 20 stycznia.
Nie da się już uniknąć zaliczki za grudzień lub za czwarty kwartał
Termin wpłaty zaliczki za grudzień lub za czwarty kwartał 2019 r. mija w najbliższy poniedziałek 20 stycznia. Ten rok jest dla przedsiębiorców pierwszym, kiedy nie da się już uniknąć tej wpłaty.
W poprzednich latach przedsiębiorcy mogli od razu, do 20 stycznia, złożyć zeznanie roczne i zapłacić różnicę między podatkiem należnym wynikającym z zeznania rocznego a sumą zaliczek wpłaconych w trakcie minionego roku. Dzięki temu nie musieli regulować zaliczki za grudzień lub za IV kwartał.
Pozwalało na to zdanie czwarte w art. 44 ust. 6 ustawy o PIT, które brzmiało: „Podatnik nie wpłaca zaliczki za ostatni miesiąc lub odpowiednio kwartał, jeżeli przed upływem terminu do jej wpłaty złoży zeznanie i dokona zapłaty podatku na zasadach określonych w art. 45”.
Zdanie to utraciło już moc prawną. Co prawda nie ma go w ustawie o PIT już od roku (Sejm wykreślił je 4 października 2018 r., Dz.U. poz. 2126), ale z przepisów przejściowych wynikało, że skreślenie to będzie miało zastosowanie dopiero do dochodów uzyskanych od 1 stycznia 2019 r. (art. 8 ust. 1 ustawy nowelizującej).
W praktyce więc po raz pierwszy skreślenie to dotyczy zaliczki za grudzień lub za IV kwartał 2019 r., płatnej w styczniu 2020 r.
W tym roku przedsiębiorcy zetkną się też po raz pierwszy z inną zmianą – nowym terminem na złożenie rocznego zeznania za ubiegły rok. Termin ten rozpocznie się od 15 lutego, a upłynie, jak zawsze, 30 kwietnia roku następnego. To oznacza, że zeznania złożone przed 15 lutego będą uznawane za złożone w dniu 15 lutego, a nie wcześniej. Termin na zwrot nadpłaty podatku będzie więc liczony dopiero od 15 lutego, choćby nawet przedsiębiorca złożył zeznanie w styczniu.
Zmiana ta weszła w życie już w ubiegłym roku, ale wtedy nie miała jeszcze zastosowania do przedsiębiorców (a tylko do podatników uzyskujących dochody za pośrednictwem płatników lub z kapitałów opodatkowanych na zasadach określonych w art. 30b ustawy o PIT). Katarzyna Jędrzejewska