Aż 12-krotnie wzrosła liczba podejrzanych przesyłek wykrytych przez celników z Portugalii, ponad 30-krotnie – liczba zatrzymanych podróbek w Chorwacji i ponad 20-krotnie na Węgrzech.
Coraz więcej
towarów jest przemycanych w coraz mniejszych jednorazowych ilościach. Przemytnicy wykorzystują do tego przesyłki pocztowe i kurierskie.
Potwierdza to najnowszy raport Komisji Europejskiej dotyczący egzekwowania praw własności intelektualnych w 2018 r. Jest on publikowany co roku i zawiera m.in. dane dotyczące podróbek zatrzymanych na zewnętrznych granicach
UE.
Z najnowszego wynika, że w większości krajów zaobserwowano spadek wykryć, w porównaniu z 2017 r. Również w Polsce. Natomiast ogromny wzrost wykrytych podróbek w porównaniu do wcześniejszych lat zanotowały takie państwa jak Portugalia, Węgry czy Chorwacja.
Co na to nasza Krajowa Administracja Skarbowa? Poproszone o komentarz biuro prasowe
KAS zwraca uwagę na to, że w UE jest swoboda wyboru miejsca dokonania odprawy celnej, niezależnie od miejsca końcowego przeznaczenia towarów.
– Może to powodować, że nieuczciwi przedsiębiorcy, zniechęceni skutecznością działań służb celnych jednego kraju, podejmują próby przewozu nielegalnych towarów przez granice innego państwa członkowskiego – komentuje
KAS.
Pocztą i kurierem
Najnowsze dane potwierdzają tendencję obserwowaną już od kilku lat – oszuści coraz częściej koncentrują się na przemycie mniejszych towarów, wykorzystując do tego przesyłki pocztowe i kurierskie. W ubiegłym roku stanowiło to prawie 85 proc. wszystkich podróbek wykrytych przez unijnych celników.
Chodzi głównie o zamówienia z azjatyckich e-sklepów. To skutek nadużywania ciągle jeszcze obowiązujących zwolnień z VAT i cła dla towarów o niskiej wartości. Przypomnijmy, że unijny limit
zwolnienia z VAT wynosi 22 euro (nie jest on stosowany w Polsce). Zostanie on zlikwidowany dopiero w 2021 r.
Z cła zwolniona jest wartość przesyłki do 150 euro. Nie zanosi się na likwidację tej preferencji w najbliższym czasie.
Ogółem wzrosła liczba wykrytych przesyłek z przemycanymi podróbkami, ale spadła liczba samych podróbek. Ze statystyk wynika, że w ubiegłym roku w porównaniu do 2017 r.:
- wzrosła liczba przechwyconych przesyłek z 57,4 tys. do 69,3 tys.;
- zmalała liczba wykrytych podróbek z 31,4 mln do 26,7 mln;
- wzrosła wartość rynkowa przechwyconych towarów z 582 mln euro do prawie 740 mln euro.
Co zatrzymano...
Prawie 15 proc. zatrzymanych podróbek to papierosy, które do Europy trafiają głównie z… Kambodży. Na kolejnym miejscu znalazły się zabawki (14 proc.), opakowania na produkty (9 proc.), naklejki i etykietki (9 proc.), podrobione ubrania (9 proc.). Niezależnie od tego zatrzymywane były również produkty codziennego użytku w domu, kosmetyki itp.
…i skąd
Najpopularniejszym kierunkiem, z którego podróbki trafiają do UE, pozostają niezmiennie kontynentalne Chiny (50,55 proc.). Liczone razem z autonomicznym Hongkongiem odpowiadają za ponad 60 proc. wszystkich przypadków przemytu wykrytych w 2018 r.
Ponad 9,6 proc. towarów przybyło do Unii z Bośni i Hercegowiny, 8,7 proc. z Kambodży (w tym wspomniane już papierosy), 7,02 proc. z Turcji, 3,01 proc. z Gruzji i 2,36 proc. z Wietnamu.
Z innych, niewyszczególnionych w raporcie krajów trafiło pozostałe 9,2 proc. przypadków przemytu podróbek.
Z raportu wynika, że niektóre kraje wręcz wyspecjalizowały się w wysyłce określonych towarów na terytorium UE. Przykładowo:
- przemycany alkohol trafia głównie z Macedonii Północnej,
- perfumy, kosmetyki i napoje bezalkoholowe są zwłaszcza z Turcji,
- elektronika, zegarki, tonery, pojemniki z tuszem do drukarek oraz wszelkiego rodzaju etykietki pochodzą głównie z Hongkongu,
- opakowania produktów to domena głównie Bośni i Hercegowiny,
- w wysyłce podrobionych papierosów specjalizuje się Kambodża,
- sprzęt komputerowy pochodzi głównie z Indii.
Nowe kierunki przemytu
Z raportu trudno wyciągać jednoznaczne wnioski co do aktywności polskiej Krajowej Administracji Skarbowej. Wynika z niego, że z jednej strony w porównaniu do 2017 r. znacząco spadła zarówno liczba przesyłek, jak i podrabianych towarów wykrytych przez KAS. Z drugiej jednak strony takie samo zjawisko można zaobserwować niemal w każdym kraju, który w 2017 r. zmagał się z dużym przemytem.
Statystyki pokazują bowiem, że przestępcy zmienili w ubiegłym roku kierunki swojego działania. Aż 12-krotnie wzrosła liczba przesyłek wykrytych przez celników z Portugalii, podczas gdy niemal każdy inny kraj (w tym Polska) zanotował spadki.
Podobne tendencje można zaobserwować, porównując statystyki dotyczące liczby zatrzymanych podróbek. W Polsce i wielu innych krajach zanotowano spadki, za to w Chorwacji – ponad 30-krotny wzrost, i na Węgrzech – ponad 20-krotny!
Co na to KAS
Poprosiliśmy Krajową Administrację Skarbową o ustosunkowanie się do danych o malejącej liczbie wykrytych podróbek. W odpowiedzi biuro prasowe KAS napisało, że „dokonywanie analizy porównawczej wyłącznie w oparciu o dane z poprzedniego okresu sprawozdawczego nie obrazuje efektywności działań podejmowanych przez Krajową Administrację Skarbową. Dlatego też bez szczegółowej analizy i dodatkowego wsparcia o dane niezamieszczone w raporcie trudno jest ocenić przyczyny odnotowanych spadków”.
Potwierdza zarazem, że w ostatnich latach obserwuje się coraz więcej prób przewozu towarów pirackich i podrabianych w coraz mniejszych jednorazowych ilościach.
– Tendencję tę potwierdzają również dane dotyczące egzekwowania praw własności intelektualnej przez Służbę Celno-Skarbową w Polsce. Przykładowo w 2016 r. wystąpiło osiem przypadków zatrzymań towarów w ilości przekraczającej 10 tys. artykułów, w 2017 r. było siedem takich przypadków, natomiast w 2018 r. odnotowano cztery takie przypadki.
KAS podkreśla także, że przyczyną znacznych wahań danych statystycznych są pojedyncze przypadki zatrzymań towarów w ekstremalnie wysokich ilościach.
Nie wszystko niszczone
Z raportu KE wynika, że tylko 77 proc. zatrzymanych towarów zostało zniszczonych po przeprowadzeniu odpowiedniej procedury i wydaniu wyroku sądu. Około 14 proc. zatrzymanych towarów po dalszej weryfikacji okazało się… oryginalnych, a 8 proc. było wprawdzie podróbkami, ale właściciel znaków towarowych nie reagował na sygnały od celników.
Przemyt wykryty przez mazowieckich funkcjonariuszy celnych
/
DGP