Stały Komitet Rady Ministrów zgodził się, aby termin poboru podatku się nie przedawniał, jeżeli fiskus złoży skargę pauliańską. Eksperci obawiają się, że skarbówka będzie nadużywać tej możliwości.
O nowym rozwiązaniu informowaliśmy już wczoraj w artykule „Nowa potężna broń fiskusa” (DGP nr 79/2019). Zaproponował je prezes Prokuratorii Generalnej RP, a Stały Komitet Rady Ministrów przystał na tę propozycję i zobowiązał ministra finansów do wpisania jej do projektu nowej ordynacji podatkowej.
Projekt w uzupełnionej wersji trafi teraz na posiedzenie rządu.
Zalety skargi
Dzięki skardze pauliańskiej wierzyciel (np. Skarb Państwa) może żądać uznania danej czynności (np. darowizny, sprzedaży) za bezskuteczną, jeżeli obie jej strony działały w ten sposób z pokrzywdzeniem jego interesów (art. 527
kodeksu cywilnego).
To, że prawo do składania skargi pauliańskiej ma również
fiskus, potwierdził Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 18 kwietnia 2018 r. (sygn. akt K 52/16).
Teraz chodzi o to, aby wniesienie skargi pauliańskiej powodowało zawieszenie lub wręcz przerwanie biegu terminu przedawnienia poboru
podatku.
Dziś nie przynosi to takiego skutku. Podatek może się przedawnić, niezależnie od tego, że naczelnik urzędu skarbowego (działając w imieniu Skarbu Państwa) złożył do sądu cywilnego skargę pauliańską, żądając uznania za bezskuteczną np. darowizny, w której
podatnik przekazał swój majątek komuś z rodziny.
Zdaniem Prokuratorii Generalnej dłużnicy podatkowi mogą to wykorzystywać, bo nawet jeśli
fiskus złoży przeciw nim powództwo, to mogą tak długo przeciągać sprawę w sądzie, żeby ich zobowiązanie podatkowe się przedawniło.
Taka sytuacja prowadzi do nierówności podatników wobec prawa, bo ci, którzy są nielojalni i ukrywają majątek przez fiskusem, są w lepszej sytuacji – zauważa Prokuratoria Generalna (patrz ramka).
Nie można nadużywać
Eksperci podatkowi obawiają się jednak, że fiskus może nadużywać nowego instrumentu, tak jak dziś często wszczyna postępowania karnoskarbowe tuż przed upływem terminu przedawnienia.
– Przepisy powinny być tak skonstruowane, aby nie dawały pola do nadużyć i nie budziły wątpliwości co do ich konstytucyjności, jak to jest dziś w przypadku wszczynania postępowań karnych skarbowych czy zabezpieczenia hipoteką i zastawem – mówi Michał Goj, doradca podatkowy i partner w EY.
Jego zdaniem, jeśli skarga paulińska ma faktycznie wpływać na bieg terminu przedawnienia, to powinna skutkować jego zawieszeniem, a nie przerwaniem. W drugim przypadku termin przedawnienia liczy się od początku.
– Co więcej, zawieszenie musi dotyczyć konkretnego składnika majątku, a nie całego poboru – uważa Alicja Sarna, partner w MDDP.
Przykładowo więc, gdyby fiskus miał do wyegzekwowania 1 mln zł, a majątek którego dotyczy skarga pauliańska obejmie tylko część tej kwoty (np. 100 tys. zł), to zawieszenie biegu terminu przedawnienia wskutek złożenia pozwu powinno – zdaniem ekspertki – dotyczyć tylko tej części (100 tys. zł).
Alicja Sarna zgadza się natomiast z prezesem Prokuratorii, że nowe rozwiązanie powinno dotyczyć jedynie zawieszenia terminu poboru podatku, a nie jego wymiaru. Dziś takiego rozróżnienia nie ma, ale w nowej ordynacji jest planowane.
– Chodzi o możliwość egzekwowania należności z jakiegoś składnika majątkowego, a nie o dodatkowy czas na określenie zobowiązania podatkowego – tłumaczy ekspertka.
Przeciwny jakiejkolwiek zmianie jest prof. dr hab. Michał Romanowski, adwokat, wspólnik z kancelarii Romanowski i Wspólnicy. Uważa, że mimo wyroku TK fiskus nie powinien w ogóle korzystać ze skargi pauliańskiej.
– Ma ona faktycznie chronić wierzyciela, ale takiego, który nie ma innych możliwości dochodzenia swoich roszczeń, za fiskusem natomiast stoi cały aparat skarbowy – mówi ekspert. Zwraca uwagę, że instrumenty prawa cywilnego, takie właśnie jak skarga paulińska, pozwalają naprawić skarbówce błędy poczynione w dochodzeniu należności.
– Podatnik jest w starciu z fiskusem na dużo słabszej pozycji – mówi ekspert.
Podkreśla, że nie odmawia prawa do kwestionowania umów, ale – jego zdaniem – powinno to się odbywać w procedurze administracyjnej. Organy skarbowe mają wystarczające instrumenty i czas, aby wyegzekwować podatek – komentuje Michał Romanowski.
Prokuratoria Generalna zgłaszała swoją propozycję jeszcze na etapie konsultowania projektu nowej ordynacji, ale wtedy Ministerstwo Finansów nie uwzględniło tej sugestii. Zdaniem Michała Goja mogło to wynikać z tego, że ministerstwo starało się nie komplikować i tak rozbudowanych przepisów nowej ordynacji. Teraz zostało do tego zobligowane przez Stały Komitet Rady Ministrów.
Bezpodstawne przedawnienie
Zawieszenie biegu terminu na skutek skargi pauliańskiej to niejedyna zmiana, którą Stały Komitet Rady Ministrów zgodził się wprowadzić do projektu. Poprawione mają być też przepisy dotyczące bezpodstawnego wzbogacenia. Projekt w dotychczasowej wersji zakłada, że fiskus nie zwróci nadpłaconego lub nienależnie zapłaconego podatku, jeżeli udowodni, iż w wyniku zwrotu podatnik bezpodstawnie by się wzbogacił. Zasada ta ma mieć zastosowanie do wszystkich podatków. Dziś nie jest to uregulowane wprost w przepisach, co bywa przyczyną rozbieżnego orzecznictwa.
Rządowe Centrum Legislacyjne uznało jednak, że nowe przepisy muszą zakładać m.in. możliwość obrony podatnika (u którego powstała nadpłata podatku) i zasady, wedle których organ podatkowy będzie ustalał, czy w razie zwrotu nadpłaty dojdzie do bezpodstawnego wzbogacenia. Powinny one – według RCL – wykluczać faktyczne przerzucanie ciężaru dowodu na podatnika.
Jest to o tyle istotne – przekonuje Rządowe Centrum Legislacyjne – że udowodnienie przez organ bezpodstawnego wzbogacenia nie błędzie łatwe. Nie można bowiem z góry zakładać, że ciężar ekonomiczny akcyzy czy VAT jest – z uwagi na konstrukcję tych podatków – zawsze i w pełni przerzucany przez podatnika na inny podmiot.
W ślad za tą sugestią Stały Komitet Rady Ministrów postanowił, że nowa wersja projektu, która trafi na posiedzenie rządu, zostanie uzupełniona o pakiet przepisów w tym zakresie.
Odpowiedź Prokuratorii Generalnej RP na pytanie DGP:
Celem skargi paulińskiej jest umożliwienie realizacji określonej wierzytelności. Żeby ten cel był możliwy do zrealizowania, wierzytelność musi istnieć w momencie uprawomocnienia się wyroku. Nie może zatem wygasnąć wskutek przedawnienia w jego trakcie.
Istotą skargi pauliańskiej jest uznanie za bezskuteczną czynności, która krzywdzi wierzyciela poprzez wyprowadzanie z majątku dłużnika składników majątku.
Oznacza to, że już w momencie wszczynania takiego procesu egzekucja do samego dłużnika jest nieskuteczna, a więc już w tym momencie nie można przerwać biegu przedawnienia przez skuteczna czynność egzekucyjną.
Obecnie mamy zatem sytuację, w której system preferuje osoby, które prowadzą proces sądowy w sposób nierzetelny; celowo przedłużają postępowanie sądowe, stosując obstrukcję procesową, niejednokrotnie zachowując się nielojalnie wobec sądu. Takie osoby obecnie mogą bowiem liczyć, że długie prowadzenie procesu spowoduje wygaśniecie wierzytelności i nawet jeżeli wyrok będzie dla nich niekorzystny, to będzie niemożliwy do zrealizowania. Celem zmiany jest wprowadzenie równości między tymi stronami procesu, które wykonują zalecenia sądu, a tymi, które je lekceważą. Po uwzględnieniu takiej zmiany celowe przedłużanie procesów sądowych przestanie pozwanym się opłacać.
Jak fiskus korzysta dziś ze skargi pauliańskiej
Skarbówka wielokrotnie korzystała ze skargi pauliańskiej, aby zapobiec ukrywaniu przez podatnika majątku.
Na przykład Sąd Okręgowy w Poznaniu (sygn. akt XII C 1027/15) rozstrzygał sprawę podatnika, który – chcąc uniknąć egzekucji – poszedł z żoną do notariusza, gdzie zawarli intercyzę, czyli umowę, w której ustanowili rozdzielność majątkową. Następnie, również aktem notarialnym, podzielili majątek wspólny w ten sposób, że żona stała się jedynym właścicielem jednej z nieruchomości. Potem na podstawie trzeciej umowy podatnik podarował żonie resztę nieruchomości. Sam pozostał bez majątku, z którego mógłby spłacić akcyzowe długi.
Poznański sąd uznał, że podatnik (dłużnik) działał z pełną świadomością pokrzywdzenia Skarbu Państwa (wierzyciela).
W innym przypadku, aby uniknąć zajęcia prawa majątkowego stanowiącego 50 proc. udziałów w spółce z o.o. ich posiadacz przekazał je w darowiźnie bratu. Podpisy obu braci na umowie darowizny zostały poświadczone przez notariusza między godzinami 10 a 12. Natomiast zawiadomienie o zajęciu udziałów zostało doręczone spółce w godzinach między 13 a 14.
Sąd Okręgowy w Lublinie uznał umowę darowizny za bezskuteczną (wyrok sygn. akt I C 742/10).
Projekt nowej ordynacji podatkowej – trafi na posiedzenie rządu