Po miesiącu od wejścia w życie nowych przepisów oraz związanych z tym obowiązków minister finansów wydał objaśnienia do nich. Bez wątpienia przydatne, ale w wielu miejscach autor próbuje zastąpić ustawodawcę.
Dobrą wiadomością jest to, że minister czasowo odstąpił od karania za spóźnienie w raportowaniu schematów podatkowych, choć sam wyjaśnił nowe przepisy po miesiącu ich obowiązywania. Oczywiście można argumentować, że w tym czasie trwały szeroko zakrojone konsultacje i że tak w ogóle to minister nie musiał niczego objaśniać – kto umie czytać, niech się zapozna ze znowelizowaną ordynacją podatkową. W artykułach 86a–86o jest napisane, kto i co ma zrobić.
Przepisy są tak czytelne, że ministrowi do ich wyjaśnienia wystarczyły zaledwie 102 strony. W porównaniu z projektem objaśnień to o 25 stron więcej. Zachowując jednak umiar w krytycyzmie, należy dodać, że minister dorzucił wiele praktycznych przykładów.

Co ustawodawca miał na myśli

W niektórych kwestiach konsultacje przydały się samemu autorowi, by raz jeszcze mógł przemyśleć to, co sam zaproponował w nowelizacji, a Sejm uchwalił. I ostatecznie – by mógł zmienić zdanie w tak ważnej choćby kwestii jak liczba przesłanek, które muszą być spełnione przy rozpatrywaniu głównej korzyści (w domyśle – podatkowej).
W projekcie objaśnień (str. 17) mowa była o dwóch: przesłance związanej z alternatywną drogą postępowania i przesłance wystąpienia korzyści podatkowej. W ostatecznej wersji objaśnień (str. 19) dowiadujemy się, że jednak muszą być trzy, bo istotne jest jeszcze, aby korzyść była główną lub jedną z głównych.
Pomijając zawiłą terminologię, trudno w kontekście tych wytycznych zrozumieć, dlaczego typowa ulga podatkowa (na dzieci, wspólne rozliczenie z małżonkiem) ich nie spełnia. Minister tłumaczy to w swoich objaśnieniach, ale bardziej przypomina to zaklinanie rzeczywistości. Bo czyż ulga na dzieci nie przynosi korzyści podatkowej? Jeżeli korzyść ta nie jest główna, to jaka? Poboczna?
Czy „podmiot działający rozsądnie” (jak to określa MF) nie ma lub nie miał alternatywnej, racjonalnej drogi postępowania? Oczywiście, że ma – może nie skorzystać ze wspólnego rozliczenia z żoną, bo np. nie chce, żeby wiedziała, ile zarobił w mijającym roku. Czyż to nie jest rozsądne?

W miejsce przepisu

Problem ten wiąże się z kolejnym, o wiele bardziej znaczącym. W objaśnieniach padają stwierdzenia, które powinny być w ustawie, a nie w urzędowym piśmie.
Na str. 52 objaśnień minister stwierdza: „W przypadku, gdy promotor przekazał korzystającemu informację o obowiązku przekazania przez niego informacji o schemacie podatkowym z adekwatnym (np. kilkudniowym) wyprzedzeniem względem upływu terminu przekazania tej informacji, zaś korzystający zdecydował się na zwolnienie promotora z tajemnicy zawodowej «„w ostatniej chwili”» (np. w dniu upływu terminu przekazania informacji MDR-1), wypełnienie obowiązku przekazania przez promotora informacji o schemacie podatkowym do Szefa KAS nieznacznie po upływie 30 dni od dnia, w którym termin rozpoczął bieg (mimo podjęcia przez promotora wszelkich starań celem niezwłocznego zaraportowania) nie powinno prowadzić do negatywnych konsekwencji”.
Trudno uznać to za objaśnienie, ponieważ ani w ordynacji podatkowej, ani w kodeksie karnym skarbowym nie ma przepisu, z którego miałby wynikać brak konsekwencji karnych w opisanej sytuacji. Gdyby taki przepis był, to minister nie pisałby „nie powinno prowadzić”, tylko wskazałby konkretny paragraf. Przypomnę, że mówimy o grzywnie do wysokości 720 stawek dziennych, czyli w 2019 r. do 21,6 mln zł.
Pomijam to, że minister kieruje te słowa również do sądu, bo to sąd nakłada karę za przestępstwo skarbowe, a nie organy podległe szefowi KAS. Posługując się tak niejasnymi sformułowaniami, jak wspomniane „nie powinno prowadzić” czy „nieznacznie”, minister, zamiast objaśniać, mnoży wątpliwości. Bo czy „nieznacznie” to jeden dzień, dwa, a może tydzień? Czy „nie powinno” oznacza, że jednak można?
Myślę, że nie tylko podatnicy i doradcy chcieliby widzieć wprost w ustawie możliwość odstąpienia od kary. Z pewnością organy podatkowe też wolałyby mieć jasno napisane, w jakiej sytuacji mają – bez narażania się na zarzut naruszenia dyscypliny finansów publicznych – zrezygnować z mandatu albo odstąpić od wszczęcia postępowania w sprawie przestępstwa skarbowego.
Objaśnienia urzędowe nie są źródłem prawa. Są nim w Polsce: konstytucja, ustawy, ratyfikowane umowy międzynarodowe oraz rozporządzenia, w obszarze działania organów, które je ustanowiły – akty prawa miejscowego (art. 87 konstytucji).
Argumentów za stanowieniem prawa w ustawach i wydanych na ich podstawie aktach wykonawczych jest więc – jak widać – aż nadto.
Wątpliwości przy lekturze przepisów znowelizowanej ordynacji oraz objaśnień jest więcej. Przykładowo, wyjaśniając punkt po punkcie obowiązki „wspomagającego”, czyli np. biur rachunkowych, minister dochodzi do konkluzji: „może zdarzyć się sytuacja, w której wspomagający dwa razy prześle informację o schemacie podatkowym do szefa KAS, pierwszy raz, gdy powziął wątpliwości, a drugi raz kiedy dostrzegł, że uzgodnienie stanowi schemat podatkowy – przy czym będą to dwie jakościowo różne informacje (tylko ta druga – MDR-1 – zawierać będzie pełne dane dotyczące schematu podatkowego)”. Faktycznie, do takich wniosków prowadzi lektura art. 86d par. 3 i 4 ordynacji. Jak więc należy rozumieć następne stwierdzenie padające w objaśnieniach: „Uwaga! Przepisy MDR nie nakładają obowiązku dwukrotnego przekazywania informacji o tym samym schemacie podatkowym przez tego samego wspomagającego”.
Różnica niby jest, bo za pierwszym razem wspomagający zawiadamia tylko o swoich wątpliwościach. De facto jednak musi poinformować szefa KAS, że powziął obawę, iż uzgodnienie jest schematem oraz podać liczbę podmiotów, do których wystąpił „o przekazanie mu pisemnego oświadczenia, że uzgodnienie nie stanowi schematu”. Wysiłek niemal taki jak przy zawiadamianiu o samym schemacie.

Co się komu roi w głowie

W objaśnieniach padają też stwierdzenia w rodzaju: „Na promotorze, który tylko opracuje schemat podatkowy, ale go nie udostępni, nie przygotuje do wdrożenia ani nie wdroży, nie będzie ciążył obowiązek zaraportowania takiego schematu”. Czyżby naprawdę komukolwiek przyszło do głowy informować szefa KAS o tym, co mu się przyśniło albo przyszło na jawie do głowy? A może minister dał kiedykolwiek powód do takich przypuszczeń?