Czy pisarze, ilustratorzy lub tłumacze prowadzący spotkania autorskie mają prawo do 50 proc. kosztów podatkowych? Dowiemy się o tym w drugiej połowie 2019 r. – wynika z odpowiedzi Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego na pytanie DGP.
Obecnie nad przyjęciem jednolitego stanowiska w sprawie „finansowania spotkań autorskich” pracuje zespół ekspertów Ogólnopolskiej Konferencji Kultury – poinformował resort. Konferencja odbędzie się w czerwcu 2019 r. i wtedy jednolite stanowisko zostanie zgłoszone Ministerstwu Kultury. Ono natomiast skontaktuje się następnie z Ministerstwem Finansów.
MF informuje, że nie będzie podejmował wiążących działań w tym zakresie, dopóki problemów nie rozwiąże resort kultury.

Co się zmieniło

W ubiegłym tygodniu opublikowany został w mediach społecznościowych list otwarty, który twórcy książek dla dzieci, ilustratorzy i tłumacze wystosowali do obu ministerstw: kultury i finansów oraz do Instytutu Książki. Napisali, że przestały się im opłacać spotkania autorskie, i to nie tylko z powodu kosztów dojazdu, ale też rozliczeń podatkowych.
Do tej pory twórcy zawierali z organizatorem takich spotkań umowę o dzieło, dzięki czemu do uzyskanego w ten sposób przychodu stosowali zryczałtowane 50-proc. koszty uzyskania przychodu. Zgodnie z art. 22 ust. 9 pkt 3 ustawy o PIT taka preferencja przysługuje twórcom i artystom wykonawcom z tytułu korzystania z praw autorskich i praw pokrewnych lub rozporządzania nimi.
Autorzy listu twierdzą, że organizujący wiele z takich spotkań Instytut Książki narzucił zmianę umów – z dzieła na zlecenie. Wiąże się to nie tylko z utratą prawa do 50-proc. kosztów (na umowie-zleceniu można zasadniczo odliczyć jedynie 20 proc.), ale też automatycznym wyrejestrowaniem z Narodowego Funduszu Zdrowia osób, które zawierając umowę o dzieło, opłacały dobrowolne ubezpieczenie zdrowotne.
Instytut Książki odpiera te zarzuty. W rozmowie z DGP powołał się na swoje opublikowane wcześniej oświadczenie, w którym zapewnia, że nigdy nie formułował żadnych wytycznych w sprawie organizacji spotkań autorskich.
Z oświadczenia wynika, że jeśli spotkanie spełnia cechy utworu w rozumieniu przepisów o prawie autorskim, to nie ma przeszkód, aby zawrzeć z twórcą umowę o dzieło i stosować 50-proc. koszty podatkowe.

Spór o oryginalność

W art. 22 ust. 9b ustawy o PIT nie ma wprost mowy o przychodach ze spotkań autorskich. – Ale są one ściśle związane z działalnością twórczą w zakresie literatury i publicystyki, która jest objęta 50-proc. kosztami – zwraca uwagę Wojciech Pietrasiewicz, doradca podatkowy w MVP TAX.
Jego zdaniem twórcy powinni sami ocenić, czy spotkanie autorskie odbywa się według autorskiego scenariusza, czy jego elementy mogą stanowić artystyczne wykonanie (np. odbyła się recytacja fragmentów książek), a także czy było ono utrwalane, a prawa zostały przeniesione w ramach honorarium. Od tego uzależnione jest prawo do 50-proc. kosztów – tłumaczy ekspert.
Autorzy listu uważają, że spełniają takie kryteria. Argumentują, że każde spotkanie ma „oryginalny scenariusz o charakterze dzieła artystycznego, często popartego twórczą animacją, czytaniem fragmentów książki, prezentacją ilustracji, zdjęć, pracą z dziećmi nad tekstem czy dziełem plastycznym. Efektem są unikatowe zajęcia dopasowane do wieku i potrzeb uczestników, niemożliwe do powielenia w innych okolicznościach i przez inną osobę”.
Aleksandra Bembnista, ekspertka podatkowa PwC, podkreśla, że nawet jeśli w trakcie spotkania autorskiego nie powstanie dzieło, a twórca zawrze z organizatorem umowę-zlecenia, nie wyklucza to możliwości zastosowania wyższych kosztów niż 20-proc. Podatnik może zastosować koszty w wysokości faktycznie poniesionych, jeżeli tylko udowodni, że były wyższe niż 20-proc. – mówi ekspertka, wskazując art. 22 ust. 10 ustawy o PIT.