Resort finansów uległ producentom nowoczesnych patentów dla palaczy. Budżet może stracić od 1 do 2 mld zł rocznie.
Od stycznia przyszłego roku miał obowiązywać podatek w wysokości 50 gr za każdy mililitr płynu do e-papierosów, a w przypadku wyrobów nowatorskich (w których tytoń jest tylko podgrzewany) 141,29 zł za każdy kilogram i 31,41 proc. średniej ważonej ceny detalicznej sprzedaży tytoniu do palenia. Według najnowszego projektu nowelizacji ustawy o podatku akcyzowym, nad którym wczoraj pracował rząd, do 30 czerwca 2020 r. stawka pozostanie zerowa.
W uzasadnieniu podano, że resort finansów uwzględnił postulaty przedsiębiorców z branży. Skarżyli się oni, że w związku z przeciągającymi się pracami nad przepisami nie zdążą przygotować się do nowych obowiązków. Chodzi o konieczność uzyskania zezwolenia na prowadzenie składu podatkowego i jego wyposażenia oraz konieczność wniesienia zabezpieczenia akcyzowego. Jak wylicza Stowarzyszenie Obrony Praw Przedsiębiorców, założenie składu wiąże się z wydatkiem ok. 100 tys. zł, a zabezpieczenie akcyzowe to od 300 tys. do 1,5 mln zł. – Branża niedawno zakończyła proces modernizacji zakładów. Był on związany z wejściem w życie 8 września 2016 r. przepisów unijnej dyrektywy tytoniowej – dodaje Piotr Zieliński, prezes spółki OKPL.
Jest też inny powód: Komisja Europejska zaczyna prace nad harmonizacją opodatkowania tych wyrobów. Mogłoby się okazać, że wkrótce musielibyśmy zmieniać przepisy.
Nieoficjalnie mówi się, że resort nie jest przygotowany na walkę z szarą strefą w tym dynamicznie rozwijającym się sektorze. Jest ona na tyle trudna, że żaden z naszych najbliższych sąsiadów nie wprowadził dotąd akcyzy na e-papierosy i wyroby nowatorskie, a we Włoszech, gdzie to zrobiono, skutki były opłakane. Tam obłożenie produktów akcyzą doprowadziło do rozwoju nielegalnego rynku oraz upadku wielu mniejszych przedsiębiorstw. Do budżetu zamiast planowanych 86 mln euro za 2015 r. wpłynęło 5,18 mln euro.
– Mogłoby się okazać, że rząd wyda na walkę z szarą strefą więcej, niż wyniosą wpływy z nowego podatku. Nie mówiąc już o katastrofie wizerunkowej w razie niepowodzenia – mówi Szymon Parulski, doradca podatkowy z kancelarii Parulski i Wspólnicy. Eksperci Fundacji Republikańskiej oszacowali, że wpływy z akcyzy powinny dać polskiemu budżetowi 75 mln zł rocznie. Wyliczenia robili jednak kilkanaście miesięcy temu. Od tego czasu rynek wyrobów nowatorskich mocno się rozwinął. Pojawił się nowy gracz – oprócz Philipa Morrisa produkt tego typu oferuje też British American Tobacco. – Tytoń podgrzewany stanowi już 1 proc., a w niektórych kanałach dystrybucji, np. na stacjach benzynowych, nawet 6–8 proc. rynku. Można oszacować, że przez odroczenie wprowadzenia akcyzy do budżetu może rocznie nie trafić nawet 1–2 mld zł – wyliczają przedstawiciel firmy Imperial Tobacco.
Jak tłumaczą nasi rozmówcy, inwestycje w rozwój i upowszechnianie wyrobów nowatorskich są ogromne. Producenci i sprzedawcy mogą sobie na nie pozwolić, korzystając z braku opodatkowania. Kolejne półtora roku zerowej stawki oznacza przyspieszenie działań i dalsze wypieranie tradycyjnych papierosów z rynku. W 2017 r. według GUS statystyczny Polak wypalił 1610 papierosów. To o 281 sztuk mniej niż w roku poprzednim.