W 2017 r. właściciele farm wiatrowych powinni byli płacić podatek od całej elektrowni, a więc od części budowlanych i technicznych – orzekło 7 sędziów NSA.
Uzasadniając wyrok, sędzia Jan Rudowski powiedział, że sprawa opodatkowania elektrowni wiatrowych jest doskonałym przykładem, jak nie powinien przebiegać proces legislacyjny.
Na wczorajszy wyrok (sygn. akt II FSK 2983/17) czekali zarówno właściciele elektrowni wiatrowych, jak i gminy, na terenie których zlokalizowane są wiatraki. Spór dotyczył tylko 2017 r., ponieważ 29 czerwca br. weszły w życie przepisy, zgodnie z którymi opodatkowane są jedynie części budowlane elektrowni wiatrowych. Zmiana ta zaczęła obowiązywać wstecz, tj. od 1 stycznia 2018 r.
Pozostał problem 2017 r. Naczelny Sąd Administracyjny orzekł, że za ubiegły rok właściciele farm wiatrowych musieli płacić podatek zarówno od części budowlanych – fundamentu i masztu, jak i technicznych, czyli m.in. od gondoli i układu sterowania.
Wyrok 7 sędziów nie jest wiążący dla innych składów NSA. Taki skutek miałaby uchwała, ale NSA odmówił 24 września br. jej wydania.
Na rozstrzygnięcie czeka jeszcze ponad 100 skarg kasacyjnych.

Była zmiana ustawy

Wczorajszy wyrok dotyczył spółki, która wytwarza energię elektryczną za pomocą czterech elektrowni wiatrowych. Każda składa się z zespołu elementów konstrukcyjnych, tj. turbiny wiatrowej, wieży, wyposażenia wieży i fundamentu. W skład farmy wiatrowej wchodzą też inne środki trwałe, takie jak: drogi dojazdowe, linie kablowe (położone pod powierzchnią dzierżawionych przez wnioskodawcę działek) służące do przesyłania wytworzonej energii z elektrowni do sieci dystrybutora energii elektrycznej wraz z innymi urządzeniami.
Spółka chciała złożyć deklarację na podatek od nieruchomości na 2017 r. od posiadanych elektrowni i przyjąć, tak jak w 2016 r., że opodatkowane są tylko fundament i wieża oraz drogi dojazdowe i linie kablowe.
Opodatkowanie wiatraków / Dziennik Gazeta Prawna
Złożyła jednak wniosek o interpretację, bo wolała się upewnić, czy i w jaki sposób na podstawę opodatkowania wpłynęła nowa ustawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych (Dz.U. z 2016 r. poz. 961, tzw. ustawa wiatrakowa). Wprowadziła ona definicję elektrowni wiatrowej (składają się na nią części budowlane i techniczne).
Spółka uważała, że wprowadzenie tej definicji niczego nie zmieniło w zakresie opodatkowania. Innego zdania był jednak wójt gminy. Jego stanowisko podzielił też WSA w Bydgoszczy, a wczoraj 7 sędziów NSA.

OPINIA

Michał Nielepkowicz doradca podatkowy, partner w Thedy & Partners: NSA pominął istotne argumenty firm

Wyrok NSA jest niekorzystny dla firm, mimo że od początku istniały wątpliwości co do zakresu opodatkowania wiatraków po 1 stycznia 2017 r. O tym, że NSA miał istotne wątpliwości, świadczy przebieg postępowania, a więc początkowo skierowanie sprawy na uchwałę, a następnie przejęcie jej przez rozszerzony, 7-osobowy skład tego sądu.
Argumenty są po jednej i po drugiej stronie, ale więcej jest po stronie podatników (za niższym opodatkowaniem wiatraków). W takim przypadku NSA powinien był rozstrzygnąć wątpliwości na korzyść podatników.
Co więcej, NSA powołał się na wyrok TK z 2011 r., ale wydaje się że wyciągnął z niego zbyt daleko idące wnioski. TK pozwolił bowiem na ustalanie zasad opodatkowania również na podstawie ustawy – Prawo budowlane, ale nie innych ustaw. Ustawa o OZE nie jest natomiast prawem budowlanym.

Niekorzystny dla firm

– Sąd doszedł do wniosku, że od 1 stycznia do 31 grudnia 2017 r. opodatkowana była cała elektrownia wiatrowa, a więc zarówno fundament i wieża, jak i elementy techniczne – uzasadniał wczorajsze orzeczenie sędzia Jan Rudowski.
Tłumaczył, że co do zasady konstrukcja podatku od nieruchomości w każdym przypadku odwołuje się do definicji prawa budowlanego. Wprawdzie art. 1a ustawy o podatkach i opłatach lokalnych nie zmieniał się od lat, ale zmieniały się normy prawa budowlanego.
– Skoro nakreślona w art. 2 pkt 1 ustawy wiatrakowej definicja elektrowni wiatrowej została skonstruowana na potrzeby przepisów prawa budowlanego, to okoliczność ta powinna zostać uwzględniona przy wykładni art. 1a ust. 1 pkt 2 ustawy podatkowej – tłumaczył sędzia Jan Rudowski.
NSA powołał się też na wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2011 r. (sygn. akt P 33/09), zgodnie z którym o statusie poszczególnych obiektów czy urządzeń mogą decydować również inne przepisy rangi ustawowej, które uzupełniają, doprecyzowują bądź modyfikują prawo budowlane.
– Tak więc przepisy ustawy wiatrakowej, a w szczególności jej art. 2 pkt 1, miały wpływ na przedmiot opodatkowania – powiedział sędzia Rudowski.
Nawiązał też do 13 prawomocnych i 150 nieprawomocnych wyroków sądów wojewódzkich. Nie miały one wątpliwości, że w 2017 r. należy opodatkować cały wiatrak, a nie tylko jego części budowlane.
– Potwierdzają to też zmiany, które weszły w życie 29 czerwca br. – dodał sędzia Rudowski, wskazując na nowelizację ustawy o odnawialnych źródłach energii (Dz.U. z 2018 r., poz. 1276). Na mocy tej nowelizacji od 1 stycznia 2018 r. opodatkowane są jedynie fundamenty i maszty wiatraków.

Sygnalizacja dla premiera

NSA zdecydował się też zwrócić uwagę premierowi na błędy w procesie legislacyjnym, które zaowocowały sporem o opodatkowanie wiatraków (NSA ma takie uprawnienia na podstawie art. 155 prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi, t.j. Dz.U. z 2018 r. poz. 1302 ze zm.).
Sąd podkreślił, że projekty rządowe są przygotowywane przez resorty bez głębszego przemyślenia skutków podatkowych. W efekcie rykoszetem zmieniają one przedmiot opodatkowania.
– Podobnie było wcześniej z opodatkowaniem linii telekomunikacyjnych czy infrastruktury kolejowej – przypomniał sędzia Rudowski.
Wyjaśnił, że NSA liczy na zainteresowanie tym problemem prezesa Rady Ministrów. – Tym bardziej że procedowane są kompleksowe regulacje nad nowym kodeksem urbanistycznym i budowlanym. Znajduje się w nim duża liczba definicji ważnych dla prawa budowlanego. Jeśli zabraknie refleksji, jak wpłyną one na przedmiot opodatkowania, to będziemy się znowu spotykać na tej sali – ostrzegł sędzia Rudowski.

Skutki finansowe

Nikt nie jest dziś w stanie oszacować skutków finansowych opodatkowania wiatraków za 2017 r. Jak mówi Przemysław Szczepanowski, radca prawny i zastępca wójta gminy Świecie nad Osą, problem jest bardzo złożony. Część firm płaciła bowiem gminom w 2017 r. wyższe podatki, według nowych zasad (od całej budowli), a część według tych samych zasad, co w 2016 r. (jedynie od fundamentu i masztu wiatraka). Trudno zatem oszacować, jak to wygląda w skali kraju. Każda gmina jest tak na prawdę w innej sytuacji.
Wcześniej gminy szacowały, że zmiana zasad opodatkowania wiatraków w 2017 r. w skali kraju przyniosła im 300 mln zł więcej wpływów.

Podatek za 2018 r. rozstrzygnięty

To jednak nie koniec batalii. Wprawdzie problem z opodatkowaniem wiatraków w 2018 r. rozstrzygnęła wspomniana nowelizacja, która weszła w życie 29 czerwca br. i to z mocą wsteczną od 1 stycznia 2018 r., ale taki obrót sprawy nie spodobał się gminom, na terenie których działają wiatraki. Muszą one bowiem zwracać podatek zapłacony przez firmy za okres od 1 stycznia br., mimo że część z nich wydało już pieniądze uzyskane z podatku np. na inwestycje.
Gminy uważają więc, że nowelizacja, która weszła w życie z mocą wsteczną od 1 stycznia br. jest niezgodna z konstytucją. Z tego powodu złożyły one wnioski do Trybunału Konstytucyjnego.

OPINIE

Dr hab. Rafał Dowgier Katedra Prawa Podatkowego, Uniwersytet w Białymstoku: Stanowisko NSA jest korzystne dla gmin

Stanowisko NSA jest prawidłowe. Co istotne, wyrok dotyczy jedynie rozliczeń za 2017 r., ponieważ tegoroczna nowelizacja ustawy o OZE uregulowała zasady opodatkowania od 1 stycznia 2018 r. Nie można obok niej przejść, ponieważ wskazała ona jasno, że zmienia się zasady opodatkowania elektrowni wiatrowych. Nowelizacja jasno wskazała, że w 2017 r. funkcjonowały inne zasady (opodatkowane były części budowlane i techniczne). Inny wyrok NSA trudno więc byłoby uzasadnić.
Co więcej, mimo że wczorajsze orzeczenie zostało wydane przez poszerzony skład 7 sędziów, to nie wiąże ono jednak innych składów orzekających w podobnych sprawach. Mam jednak nadzieję, że wyznaczy on kierunek orzekania przez NSA i WSA.

Prof. Leonard Etel kierownik Katedry Prawa Podatkowego, Uniwersytet w Białymstoku: Elektrownie wiatrowe prawdopodobnie przegrają

Wyrok jest dobry. Uważam że zmiany wprowadzone od 1 stycznia 2017 r. ustawą wiatrakową spowodowały, że elektrownie wiatrowe były opodatkowane w całości. Z prowadzonych przeze mnie badań dotyczących podatku od nieruchomości wynika jednak, że gminy nie mają się z czego cieszyć. Biorąc pod uwagę inne duże spory dotyczące podatku od nieruchomości, można bowiem spodziewać się ostatecznej przegranej gmin. Dziś nie wiadomo jedynie, w jakiej formie się to odbędzie. Podobnie było bowiem w sporach o podatek od nieruchomości, w których w grę wchodziły duże pieniądze, a więc np. w sprawach o opodatkowanie wyrobisk górniczych, czy kabli telekomunikacyjnych. W sprawie wiatraków nie zostały jeszcze wyczerpane wszystkie możliwości walki po stronie firm. Obawiam się, że w tej sprawie historia się powtórzy.

Paweł Banasik doradca podatkowy, partner w Deloitte: Wyrok to zła wiadomość dla podatników

Wiatraki to kolejna sprawa, w której sąd doszukuje się uzasadnienia zmiany przepisów poza prawem podatkowym. Postanowienie sygnalizacyjne było właściwe, ale sąd wskazał w nim że przepisy są niejasne. Podatnik musi bowiem sięgnąć do kilku ustaw, aby dowiedzieć się, co ma opodatkować. Mimo to NSA uznał, że opodatkować trzeba całość. Szanuję oczywiście wyrok, ale odnoszę wrażenie, że sąd mógł dokonać prokonstytucyjnej wykładni i orzec zgodnie z zasadą proporcjonalności. Tymczasem pominął fakt, że dla mniejszych właścicieli opodatkowanie całego wiatraka oznacza brak możliwości zapłaty tego podatku, co jest niezgodne z zasadą konstytucyjną.
Prof. Leonard Etel kierownik Katedry Prawa Podatkowego, Uniwersytet w Białymstoku / Dziennik Gazeta Prawna