W toku postępowania podatkowego w przedmiocie podatku od nieruchomości za 2009 r., spółka obciążona została karą porządkową w wysokości 2 800 zł. Zdaniem wójta działającego w tym przypadku jako organ podatkowy, firma bezzasadnie odmówiła okazania przedmiotu oględzin w postaci wykazu środków trwałych, w celu określenia wartości budowli. Żądane informacje przekazane zostały bowiem w wersji elektronicznej na płycie CD, a nie – jak oczekiwał tego organ – w formie papierowej.
Rozstrzygnięcie trafiło ostatecznie do rozpatrzenia przez Naczelny Sąd Administracyjny, który po uwzględnieniu skargi kasacyjnej fiskusa uchylił wyrok wojewódzkiego sądu administracyjnego do ponownego rozpoznania.
Połowiczny sukces
Wojewódzki sąd administracyjny na nowo rozpoznając sprawę, wziął pod uwagę uchybienia wskazane przez NSA. Uznał także, że przekazanie przez podatnika żądanych danych na płycie CD nie stanowiło właściwej i adekwatnej odpowiedzi na wezwanie organu. Skład orzekający ocenił, że strona miała świadomość, iż nie spełniła wezwania organu w sposób należyty, gdyż wniosła o przedłużenie terminu na złożenie żądanej dokumentacji.
Według sądu dowód w postaci płyty CD nie może być w rozpatrywanej sprawie jedynym środkiem dowodowym, w oparciu o który można ustalić wartość budowli, gdyż będąc jedynie wyciągiem z ewidencji, nie pozwala na precyzyjne określenie wartości budowli w celu ustalenia wysokości podatku od nieruchomości. Sąd nie zgodził się ze skarżącą, iż jej zaniechanie nie podlega karze, bowiem wezwanie organu nie dotyczyło, jak twierdziła skarżąca, złożenia wyjaśnień, lecz udostępnienia żądanych dokumentów. Tego zaś, jak zgodnie stwierdziły organ podatkowy i sąd administracyjny, skarżąca, wbrew wezwaniu, nie uczyniła.
Szczęśliwy finał
Po stronie podatnika stanął Naczelny Sąd Administracyjny, który uchylając powyższe rozstrzygnięcie wyrokiem z dnia 18 stycznia 2018 r. sygn. II FSK 3462/17 uznał, iż przekazując płytę CD, spółka nie pozostawiła wezwania organu bez odpowiedzi, lecz przez cały czas postępowania współdziałała z nim w celu wyjaśnienia okoliczności sprawy. NSA uznał, iż skarżąca wywiązała się z obowiązku złożenia dokumentów, gdyż z uwagi na „rozwój środków komunikacji elektronicznej oraz upowszechnienie tej najtańszej i najdogodniejszej formy przesyłania danych między organem podatkowym a podatnikiem, zasadna jest możliwość zadośćuczynienia wezwaniu organu podatkowego za pomocą środków komunikacji elektronicznej lub na informatycznych nośnikach danych”. Sąd podkreślił, iż w wezwaniu organ nie zastrzegł papierowej formy żądanych dokumentów, a uzyskanie wydruku dokumentu, który podatnik posiada jedynie w wersji elektronicznej, mogłoby wiązać się dla niego z dodatkowymi kosztami, jakimi nie można go obciążać.
Morał
Mimo iż omawiane orzeczenie świadczy o bardziej „życiowym” i nowoczesnym podejściu sądów administracyjnych, to sprawą dyskusyjną jest, czy za ich przykładem pójdą organy podatkowe. Podatnicy powołujący się bowiem na orzeczenia NSA, w odpowiedzi często słyszą, że nie są one dla fiskusa wiążące, a sprawa będzie rozpoznawana tak, jak organ uzna to za stosowne. Dyskusja w sytuacji, gdy oponent jest zamknięty na argumenty i odmawia spojrzenia na problem z szerszej perspektywy wydaje się zatem bardzo utrudniona. W żadnym razie nie należy się z niej jednak wycofywać i rezygnować z obrony swojego stanowiska. Kropla drąży skałę, a każdy zwycięski spór z fiskusem daje nadzieję, że organy przestaną wreszcie podejrzliwie spoglądać w stronę podatnika i zamiast dręczyć go kolejnymi kontrolami, wyjdą mu naprzeciw ułatwiając prowadzenie biznesu.