Polacy kupują coraz częściej usługi elektroniczne, telekomunikacyjne oraz nadawcze z Wielkiej Brytanii i Irlandii, a coraz rzadziej z Luksemburga
Dziennik Gazeta Prawna
Po czym to widać? Po wpływach VAT z takich usług. Trafiają one do polskiego budżetu od zagranicznych nadawców i operatorów. W latach 2015–2017 do naszego kraju wpłynęło z tego tytułu ok. 108 mln euro VAT.
Dla porównania w 2017 r. nasz fiskus wypłacił za granicę ok. 4 mln euro podatku od wymienionych usług – wynika z danych przekazanych DGP przez Ministerstwo Finansów.

Koncerny reagują

– Z danych MF można wysnuć jeden wniosek – pieniądze z VAT-MOSS trafiają do Polski głównie z krajów, które są uważane za korzystne jurysdykcje podatkowe – zauważa Jarosław Ziółkowski, doradca podatkowy w Independent Tax Advisers.
Zwraca uwagę, że wyraźnie maleje w tym zestawieniu rola Luksemburga, a rośnie innych państw. – Widzimy, jak największe koncerny dynamicznie reagują na zmiany w systemie fiskalnym i na podatkowe skandale. Maleje rola Luksemburga, natomiast ogromnie wzrosły kwoty przekazywane przez Wielką Brytanię i Irlandię – podkreśla Jarosław Ziółkowski.
Ekspert dodaje, że dziesiątki milionów VAT, które wpłaca nam Wielka Brytania, najprawdopodobniej znikną z bud żetu po brexicie. Dodatkowo pod koniec 2018 r. skończyć ma się prawo do potrącania części wypłacanych kwot tytułem prowizji (w 2017 r. potrąciliśmy ponad 300 mln euro wypłacanych do Niemiec i 150 mln euro do Wielkiej Brytanii).

VAT tam, gdzie konsument

System VAT-MOSS obowiązuje w Unii Europejskiej od 2015 r. Wtedy to weszły w życie zmienione przepisy o miejscu opodatkowania usług telekomunikacyjnych, elektronicznych i nadawczych, świadczonych na rzecz konsumentów. Wcześniejszą, ogólną zasadę, że VAT należy płacić w kraju siedziby usługodawcy, zmieniono na obowiązek rozliczeń według kraju konsumpcji. Innymi słowy luksemburska firma, która sprzedaje np. usługę streamingową na rzecz Polaka, musi zapłacić podatek w naszym kraju.
Jednocześnie Komisja Europejska zdecydowała się uruchomić tzw. Mini One Step Shop (MOSS), czyli portal, za pomocą którego dostawca usługi rozlicza wprawdzie podatek we własnym kraju (np. w Luksemburgu), ale według stawki obowiązującej w kraju konsumpcji (np. w Polsce).

Wymierzone w raje

Takie wspólne, unijne reguły mają zapobiec biurokracji i konieczności rejestrowania się dla celów VAT w każdym kraju, z którego pochodzi konsument. Co więcej objęły one również przedsiębiorców z krajów trzecich, np. USA czy Chin. Oni też korzystają z portalu MOSS.
Ale chodziło też o to, aby profitów ze świadczenia nowoczesnych usług nie zbierały tylko europejskie raje podatkowe, gdzie zlokalizowane są siedziby technologicznych koncernów. VAT-MOSS miał więc pośrednio uderzyć np. w Luksemburg i Irlandię, które od 2015 r. muszą przekazywać podatek za granicę (do kraju konsumpcji), zamiast finansować za te kwoty inwestycje we własnym kraju.
Podatek trafia do państw, w których faktycznie mieszkają bądź przebywają konsumenci usług elektronicznych, nadawczych i telekomunikacyjnych.

Kto płaci nam więcej

Dotyczy to też Polski, do której w latach 2015-2017 trafiło z tego tytułu ponad 108 mln euro. Z roku na rok było to coraz więcej.
W 2015 r. nasz kraj otrzymał ok. 19,3 mln euro z tytułu VAT od usług świadczonych przez firmy unijne. Niekwestionowanym liderem był wtedy Luksemburg, który wpłacił ponad 8 mln podatku. Jednocześnie ponad 3,5 mln euro VAT wpłynęło od firm spoza UE (za pośrednictwem fiskusa z Wielkiej Brytanii i Irlandii, gdzie firmy te zarejestrowały się).
W 2016 r. polskie wpływy z VAT od firmy unijnych wzrosły do 28,7 mln euro, a od pozaunijnych – do 8,6 mln euro. Najwięcej podatku od przedsiębiorstw z UE trafiło do nas z Irlandii (ponad 7 mln euro wobec 2,1 mln euro rok wcześniej). Drugi był Luksemburg (ponad 6 mln euro).
W 2017 r. kwota VAT przekazanego do Polski przez firmy unijne wyniosła już 40,8 mln euro. Głównie był to VAT z Irlandii (ponad 13,5 mln euro), z Wielkiej Brytanii (ponad 5 mln euro), z Holandii i Malty (ponad 4 mln euro) oraz z Niemiec i Cypru (ponad 3 mln euro).
Co ciekawe, z Luksemburga do Polski trafiło w 2017 r. zaledwie ok. 1,5 mln euro. Kwota VAT wpłacana przez firmy spoza UE wyniosła 7,2 mln euro.

Polska też wypłaca

Kwoty VAT, które przekazuje nasz kraj innym państwom unijnym są nieporównywalne niższe. W 2017 r. przekazano z Polski z tego tytułu ok. 4 mln euro, z czego ok. 1,5 mln euro trafiło do Niemiec, 860 tys. euro do Wielkiej Brytanii.
– Wygląda na to, że w dużej mierze mogą to być kwoty z tytułu np. streamingu polskiej telewizji, płacone przez polskich emigrantów mieszkających w tych krajach – komentuje Jarosław Ziółkowski.
Czy faktycznie powodem jest tylko niewielki rynek takich usług na rzecz zagranicznych osób fizycznych? Janina Fornalik, doradca podatkowy i partner w MDDP, podejrzewa, że powód może być też inny – niedostateczne procedury kontrolne.
– Z całą pewnością organom podatkowym nie jest łatwo kontrolować rozliczenia z tytułu usług niematerialnych. Powinni skorzystać z doświadczeń innych państw, gdzie robi się to skuteczniej – uważa ekspertka MDDP.