W kwietniu Ministerstwo Finansów przedstawiło wytyczne, kiedy podatnikowi nie można odmówić prawa do odliczenia VAT. W pierwszej kolejności zdecydowało się skierować je do aparatu skarbowego, a nie do przedsiębiorców . O znaczeniu tego dokumentu dyskutowali uczestnicy redakcyjnej debaty.
Przez wiele miesięcy Ministerstwo Finansów, wraz z rozmaitymi organizacjami, pracowało nad dokumentem dotyczącym należytej staranności. Niedawno taki dokument się pojawił, ale wbrew wcześniejszym zapowiedziom nie ma on charakteru urzędowych objaśnień, które dawałyby podatnikom gwarancję ochrony przed zmiennością wykładni organów podatkowych. Dlaczego nie dało się stworzyć takich objaśnień?
Wojciech Śliż
Gdy rozpoczynaliśmy prace nad należytą starannością, nie planowaliśmy wydania objaśnień podatkowych, ale zakładaliśmy stworzenie zbioru dobrych praktyk, które byłyby przewodnikiem dla przedsiębiorców. Pomysł stworzenia dokumentu dającego ochronę pojawił się dopiero w trakcie konsultacji, gdy spostrzegliśmy, że prace nad nim idą nam zaskakująco dobrze. Jednocześnie zaczęły do nas docierać głosy, że może niewłaściwie zidentyfikowaliśmy przedsiębiorców jako jedynego adresata opracowywanego dokumentu. Jako równie ważnego adresata przedsiębiorcy wskazywali władze skarbowe. Ostatecznie przyjęliśmy więc założenie, że zanim zaczniemy wymagać od przedsiębiorców, najpierw powinniśmy wymagać od samych siebie. Dlatego dokument, który powstał („Metodyka w zakresie oceny dochowania należytej staranności przez nabywców towarów w transakcjach krajowych”), jest adresowany do urzędników i pokazuje im, jakie oczekiwania powinni mieć wobec podatników. Ostatecznie skorzystają na tym przedsiębiorcy, którzy dzięki wytycznym wiedzą, jakie będą nasze oczekiwania wobec podatników.
/>
Chcę jednak zastrzec, że to nie koniec prac nad wskazówkami dotyczącymi należytej staranności. Jeżeli okaże się, że władze skarbowe i przedsiębiorcy właściwie radzą sobie ze stosowaniem „Metodyki”, to będziemy mogli rozważyć przekształcenie jej w dokument dający formalną ochronę podatnikom. To jednak wymaga czasu. Jest to tym bardziej możliwe, że wkrótce obok JPK VAT będą już w pełni funkcjonować takie rozwiązanie systemowe jak STIR czy split payment. Nie było ich, gdy zaczynaliśmy prace nad wytycznymi.
Ilona Weiss
Zależy nam na tym, żeby kwestia należytej staranności w obszarze VAT była uregulowana i stanowiła część praktyki rynkowej. Dopiero wtedy, mając pełną jasność co do kryteriów oceny rzetelności podatnika przez urząd skarbowy, przedsiębiorcy mogą rozwijać swój biznes i tym samym wspierać rozwój gospodarczy kraju. Dlatego liczymy na to, że, zgodnie z zapowiedziami Ministerstwa Finansów, opublikowane właśnie wytyczne to pierwszy krok ku opracowaniu objaśnień podatkowych skierowanych bezpośrednio do przedsiębiorców.
/>
Cieszymy się, że w ramach konsultacji mogliśmy podzielić się naszym wieloletnim doświadczeniem i dobrymi praktykami w zakresie weryfikacji kontrahentów w branży elektronicznej. Trzeba mieć jednak na uwadze, że nawet mimo stosowania rygorystycznych wewnętrznych procedur, żadna z firm nie jest w stanie sprawdzić wszystkich podmiotów występujących w skomplikowanym łańcuchu dostaw. Pełnej weryfikacji mogą dokonać wyłącznie instytucje i służby państwowe. Dlatego przedsiębiorcy potrzebują dodatkowego zabezpieczenia, a dalsze działania państwa mające na celu ochronę uczciwych firm są niezbędne. Oczekujemy też, że kolejnym krokiem będzie stworzenie wytycznych czy dobrych praktyk dla samych przedsiębiorców i deklarujemy gotowość do aktywnego uczestnictwa w ich opracowywaniu. Wyraźną zmianę odczujemy dopiero wówczas, gdy każdy podmiot na rynku będzie miał tę samą świadomość ryzyka podatkowego. Dziś często przedsiębiorcy w ogóle jej nie mają.
Wojciech Śliż
Jeżeli chodzi o postulat pani prezes, to już został on spełniony. Wprawdzie wytyczne zostały skierowane do urzędników, ale wskazują, jakie działania powinien podjąć przedsiębiorca, żeby administracja skarbowa uznała, iż dochował on należytej staranności.
Cel edukacyjny został więc spełniony. Świadczy o tym chociażby to, że na rynku już pojawiły się opracowania czy leksykony powstałe na bazie „Metodyki”.
Ilona Weiss
Może tak to wygląda od strony regulatora, ale optyka prowadzenia biznesu jest często inna. Pamiętajmy, że jest sporo firm na rynku, w których osoby zarządzające nie są jednocześnie finansistami. I zdarza się, niestety, że kwestia należytej staranności jest delegowana na pracowników działów księgowych. Prezesi bardziej koncentrują się na bilansie zysków i strat, zapominając, że dbałość o najwyższe procedury bezpieczeństwa przy weryfikacji kontrahentów jest niezbędna na wypadek ewentualnej kontroli skarbowej.
Wojciech Śliż
Wykorzystam więc to, co powiedziała pani prezes, i zaapeluję, żeby „Metodykę” przeczytali prezesi i właściciele firm, którzy prowadzą biznes. Jest ona bowiem ważna przede wszystkim dla nich, a nie dla księgowych. Wymienia najistotniejsze rzeczy, na które należy zwrócić uwagę przy ocenie ryzyka podatkowego przy zawieraniu transakcji.
Michał Kanownik
Faktycznie dokument ten powinien przeczytać każdy przedsiębiorca i dołożymy wszelkich starań, by upowszechnić go w naszej branży. Kluczowe jest jednak to, jak do „Metodyki” podejdą urzędnicy i czy w ogóle będą ją stosować. Proszę zobaczyć, że w dokumencie pojawia się sformułowanie, że administracja „powinna” się do niego zastosować. To oznacza, że nie ma takiego obowiązku.
/>
Wojciech Śliż
Nie zgadzam się z tym. Dokument został wydany w ramach nadzoru ministra finansów nad Krajową Administracją Skarbową. Mówiąc językiem potocznym, można powiedzieć, że minister „nakazał” administracji stosować te zasady w stosunku do przedsiębiorców.
Michał Kanownik
Najważniejsze więc, jak to zadziała w praktyce. Oczywiście cieszymy się, że dokument w ogóle powstał, bo to duży krok w dobrym kierunku i liczymy na to, że ujednolici on postępowanie urzędników w całym kraju. Mamy jednak nadzieję, że resort dotrzyma słowa i ostatecznie wyda urzędowe objaśnienia. To bardzo ambitny cel, którego nie udało się osiągnąć w innych krajach.
Tomasz Michalik
Zgadzam się z dyrektorem Śliżem, że „Metodyka” jest dokumentem praktycznie wiążącym organy podatkowe. Zastanawiam się jednak, jak będzie ona stosowana, lecz nie ze względu na formę dokumentu, a jego treść. Jest w nim wiele sformułowań, takich jak: „co do zasady”, „podatnik może”, „powinno się zbadać”. Dlatego przedsiębiorca, który zastosuje się do wytycznych w sposób, który uważa za właściwy, nie może mieć pewności, że organ nie zakwestionuje jego rozliczeń. Nie wiadomo bowiem, czy urzędnicy nie ocenią jego działań w inny sposób. Nie chcę powiedzieć, że „Metodyka” powinna być inaczej sformułowana, chcę raczej zwrócić uwagę na to, że podatnicy muszą być świadomi swojej sytuacji.
/>
Wiele wytycznych odnośnie do należytej staranności pojawiło się już wcześniej w listach ostrzegawczych wydawanych przez Ministerstwo Finansów i odpowiedziach na poselskie interpelacje. W „Metodyce” są też wskazówki wynikające wprost z uchwalonych już przepisów, np. że płatność gotówką nie może przekraczać 15 tys. zł. Czego zatem więcej dowiedzieli się urzędnicy z „Metodyki” ponad to, co wiedzieli już dotychczas?
Wojciech Śliż
Oczywiście urzędnicy zasadniczo wiedzą wszystko to, co jest zawarte w tym dokumencie. Powstał on po to, by ujednolicić podejście organów do kwestii należytej staranności. Z „Metodyki” wynika też bardzo ważna zmiana podejścia organów do przedsiębiorców, którzy nieświadomie uczestniczyli w oszustwie. Wyraźnie wskazano w niej zasadę, iż organy nie powinny zakwestionować odliczenia podatku naliczonego, jeżeli w świetle „Metodyki” transakcja przeprowadzona przez przedsiębiorcę wyglądała racjonalnie. Znacząco powinno to ograniczyć uznaniowość organów w tym zakresie.
Michał Kanownik
Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną kwestię. W „Metodyce” Ministerstwo Finansów wskazuje, że przedsiębiorca musi weryfikować pierwszego kontrahenta, a nie – jak wcześniej twierdziło – cały łańcuch kontrahentów. To ogromny sukces i ułatwienie dla firm. Jest też wskazanych wiele sytuacji, w których urzędnicy muszą zweryfikować transakcję stosownie do realiów rynkowych danej branży. W tym zakresie niezbędna jest współpraca skarbówki z poszczególnymi branżami.
Wojciech Śliż
„Metodyka” została celowo opracowana w uniwersalny sposób. Nie chcieliśmy odnosić się w niej do specyfiki poszczególnych branż ani opisywać naszych oczekiwań wyłącznie dla dużych bądź małych podmiotów. Teraz liczymy na organizacje branżowe. Chodzi o to, żeby stworzyły one i udostępniły dobre praktyki przedsiębiorcom ze swojej branży. Przykładowo, jeżeli „Metodyka” wskazuje, że powinno nas zastanowić odstępstwo od ceny standardowo obowiązującej na rynku, to dobrze, by dana branża upowszechniła wiedzę, jakie zasady ustalania cen rynkowych będą uzasadnione w jej przypadku.
Zachęcamy też do zapoznawania się z dokumentami, które były przesyłane w ramach konsultacji i są dostępne na stronie internetowej MF. W wielu z nich została opisana należyta staranność pod kątem poszczególnych branż. W części z nich pokazane są typowe dla specyficznych branż zachowania wskazujące na to, kiedy dana transakcja może być podejrzana.
Michał Kanownik
Dobrze, aby informacje o specyfice branż dotarły też do urzędników. Jeżeli będzie taka wola KAS, deklarujemy gotowość spotkania i pokazania, co jest typowe dla branży elektronicznej.
Ilona Weiss
Trzeba też pamiętać, że praktyka gospodarcza ciągle się zmienia i w ślad za zmianami w prawie należy dostosowywać swoje wytyczne. Nasza firma funkcjonuje od blisko 30 lat i w tym czasie wypróbowaliśmy różne modele biznesowe. Część z nich trzeba było przeformułować, część odrzucić. Nasze decyzje i opracowane procedury oceny rzetelności kontrahentów są prawidłowe, co potwierdziły kontrole w zakresie VAT. Jednak w naszej branży nie chodzi tylko o rozliczenia podatkowe. Kwestia należytej staranności przełożyła się na wyższe koszty funkcjonowania, m.in. stosowania skomplikowanych procedur, wysokość ubezpieczenia. Uporządkowanie tego obszaru przez Ministerstwo Finansów poprawi tę sytuację.
Wojciech Śliż
Dotychczas spółki z naszej branży nie były w stanie wytłumaczyć się przed światowymi ubezpieczycielami, że podejmują działania chroniące ich przed uczestnictwem w karuzeli VAT. „Metodyka” przełoży się więc nie tylko na poczucie bezpieczeństwa w stosunku do kontroli skarbowej, ale też na poprawę sytuacji biznesowej. Przy ocenie ryzyka przedsiębiorca może pokazać, że podejmuje działania adekwatne do tych, które zostały zapisane w „Metodyce”.
Tomasz Michalik
Z naszej dyskusji wyłania się obraz dokumentu, który, jeżeli działania w nim przedstawione zostałyby wykonane, dawałby bezwzględną ochronę podatnikom. A tak nie jest. Wypełnienie przesłanek określanych w metodyce jest tylko niezbędnym minimum.
Wojciech Śliż
Ale zgodzi się pan, że na tej podstawie organy będą mogły stwierdzić dopełnienie należytej staranności przez 9 na 10 podatników, którzy postępowali zgodnie z „Metodyką”? Innymi słowy 9 na 10 podatników stosujących się do „Metodyki” otrzymuje dzięki niej gwarancję bezpieczeństwa prowadzonej działalności.
Tomasz Michalik
Tak, rzeczywiście powinno to dotyczyć większości podatników.
Wojciech Śliż
Właśnie o to nam chodziło.
Tomasz Michalik
Odniosę się do przykładu dotyczącego limitu 15 tys. zł gotówkowych płatności. Kryterium to, jakkolwiek jest oczywiste, należy traktować jako element całego pakietu czynności sprawdzających. Dzięki temu podatnik ma wskazane wszystkie elementy, które powinien zweryfikować przy zawieraniu transakcji i zastanowić się, czy budzą one wątpliwości. Jeżeli się one pojawią, to albo przedsiębiorca znajdzie ich wyjaśnienie, albo musi się rozważyć, czy warto ponosić ryzyko współpracy z takim kontrahentem. Zwracam przy tym uwagę, że przy weryfikacji należytej staranności pozostają jeszcze obszary do sprawdzenia nieujęte w „Metodyce”. Mogą one dotyczyć choćby specyfiki konkretnej branży. Oczywiście nie obniża to walorów samego dokumentu, traktowanego jako zestaw elementów niezbędnych do weryfikacji.
Opracowanie „Metodyki” było poprzedzone zarzutami zbyt dużej uznaniowości w tym zakresie wśród urzędników. Czy teraz ta uznaniowość zostanie ograniczona?
Wojciech Śliż
Dotychczas potwierdzenie przez kontrolującego, że transakcja była przeprowadzona prawidłowo, było w całości uzależnione od jego osobistego doświadczenia i zdolności oceny skomplikowanych operacji gospodarczych. Po opublikowaniu „Metodyki” sytuacja tego samego urzędnika się zmieniła. Może on sprawdzić, czy podatnik zastosował się do reguł określonych w tych wytycznych. Jeżeli zweryfikuje wszystkie punkty, które wskazał mu minister, i nie zobaczy nic niepokojącego, z pewnością podpisze się pod decyzją korzystną dla podatnika.
Tomasz Michalik
Zgadzam się. Dotychczas urzędnicy podchodzili do transakcji z nastawieniem, że skoro np. dotyczy ona elektroniki, to jest z natury podejrzana. W takiej sytuacji woleli przerzucać decyzję o tym, czy podatnik dochował należytej staranności, na inną osobę, a ta przerzucała ją na sąd. W kilkudziesięciu decyzjach, które widziałem w ostatnim roku, organ podatkowy tylko raz stwierdził, że podatnik dochował należytej staranności. Przedsiębiorcy robili dotychczas, co mogli, żeby to wykazać, ale i tak organy potrafiły wszystko zakwestionować. Twierdziły, że transakcja była podejrzana, bo terminy były za długie albo za krótkie, że żądano całkowitej zapłaty przed dostawą albo po dostawie. Zdarzało się, że ten sam urząd u jednego podatnika kwestionował brak procedur, a u drugiego zbyt dobre procedury, co również uznawał za podejrzane. „Metodyka” może więc fundamentalnie zmienić podejście urzędników.
Michał Kanownik
Nie odważę się odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie, czy ten dokument ograniczy uznaniowość. Na pewno jest to narzędzie, które to umożliwi. Urzędnicy nadal jednak często nie mają odwagi do umarzania postępowania, gdy nie da się wykryć żadnego oszustwa. I to jest trudne do zmiany.
Wojciech Śliż
Problem polega na tym, że na należytą staranność patrzymy przez pryzmat doświadczeń ostatnich kliku lat, gdy w obszarze wzmożonych kontroli widziano jedyną możliwość ratowania wpływów budżetowych. Dzisiaj okazało się jednak, że kontrola może być zarówno skuteczna, jak i nieopresyjna, a gwarantem tych wpływów są także edukacja i przede wszystkim prewencja. Nie docierają do mnie sygnały, że na urzędników wywierana jest presja, by za wszelka cenę wykazywać nieprawidłowości w trakcie kontroli. Powiem więcej, tendencja jest taka, by było ich coraz mniej, ale by były one bardziej trafione.
Michał Kanownik
To prawda, kontrole są celniejsze. Chciałabym jednak zwrócić uwagę na jeszcze jeden problem, którego „Metodyka” nie rozwiąże. Chodzi o kontrole rozpoczęte przed jej wydaniem.
Tomasz Michalik
Faktycznie dokument ten formalnie ma zastosowanie do nowych kontroli. Ale widać, że w odniesieniu do wcześniej rozpoczętych postępowań również toczy się dyskusja oparta o te wytyczne. Interesująca będzie reakcja sądów – jak one podejdą do identycznych spraw wszczętych przed publikacją i po publikacji tego dokumentu. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której sąd administracyjny inaczej potraktowałby takie dwa przypadki.
Podsumowując, z dyskusji wynika, że wydana „Metodyka” ma wiele zalet i jedną główną wadę – brak właściwości ochronnych. A czy są w niej elementy, które rodzą zagrożenia?
Tomasz Michalik
Nie jest to dokument doskonały, a wiele kwestii pozostaje otwartych. Dotyczy to chociażby badania bezpośredniego kontrahenta. W „Metodyce” jest np. napisane, że „co do zasady, dla dochowania należytej staranności podatnik powinien zweryfikować swojego kontrahenta, czyli dostawcę towaru i okoliczności transakcji z nim zawieranej”. Minister zastosował tu sformułowanie, które chcieliśmy wyeliminować podczas konsultacji. „Co do zasady” oznacza bowiem, że mogą się pojawić przypadki, w których trzeba będzie zweryfikować też innych przedsiębiorców w łańcuchu dostaw. Z tym, że nie wiadomo, jakie mogą to być sytuacje.
Brakuje mi też przykładów odnoszących się do niektórych sytuacji. Zgodnie z „Metodyką” nietypowa jest sytuacja, w której transakcja została przeprowadzona bez ryzyka gospodarczego. Przydałyby się jednak przykładowe sytuacje. Podatnicy dowiedzieliby się, co należy zrobić, żeby wykluczyć taką przesłankę nienależytej staranności. Mam jednak nadzieję, że po jakimś czasie dokument zostanie zaktualizowany.
Wojciech Śliż
Przykłady, o których mówi pan Tomasz Michalik, pojawiłyby się, gdyby dokument był kierowany bezpośrednio do podatników. Nie wypadało ich zamieszczać w metodyce dla organów podatkowych. Na zakończenie warto podkreślić, że w ujęciu merytorycznym opracowanie metodyki dotyczącej należytej staranności jest osiągnięciem unikalnym na skalę europejską. Niewątpliwie zwiększy ona pewność prowadzenia działalności gospodarczej. Osiągnięciem i wzorem do naśladowania jest natomiast sposób, w jaki ona powstała – w ścisłym, całkowicie przejrzystym i otwartym dialogu pomiędzy administracją skarbową a przedsiębiorcami.
Michał Kanownik
Dobrze, że został on wypracowany w porozumieniu z przedsiębiorcami, bo widać, że jest on w dużej części zbieżny z tym, co wypracowaliśmy. Niestety nadal pozwala na dużą uznaniowość, jak interpretować pewne stwierdzenia. Dotyczy to nie tylko wspomnianej kwestii weryfikowania kontrahentów, ale też np. odwołania się do cen rynkowych. Będziemy monitorować, jak ten dokument jest stosowany. Mamy nadzieję, że za kilka miesięcy będziemy mogli się spotkać w Ministerstwie Finansów i podsumować, co można jeszcze usprawnić.
Ilona Weiss
Z mojego punktu widzenia, jako przedsiębiorcy, mogę tylko dodać, że czekamy na urzędowe objaśnienia. Na takim narzędziu, służącym zwiększaniu bezpieczeństwa obrotu handlowego, skorzystają zarówno polskie firmy, jak i budżet państwa.
Wojciech Śliż
Na koniec chciałbym jeszcze raz zaapelować o propagowanie tego dokumentu szczególnie wśród średnich i małych przedsiębiorstw.