Do wstępnej wersji projektu opodatkowania cyfrowych korporacji dotarła agencja prasowa Reuters. Wygrać miała francuska koncepcja podatku wyrównawczego, którą popierały największe kraje unijne (Niemcy, Włochy, Hiszpania).
Podatek miałyby płacić koncerny o światowych dochodach wyższych niż 750 mln euro, które w Unii Europejskiej osiągają dochody z działalności w intrnecie na poziomie przynajmniej 10 mln euro rocznie. Reuters zastrzega jednak, że wszystkie kwoty (także stawki podatku) mogą jeszcze ulec zmianie w ostatecznej wersji projektu, która ma zostać opublikowana pod koniec marca br.
Nowy podatek z pewnością zapłacą firmy takie jak Google, Facebook, Twitter, Instagram, Amazon, Airbnb czy Uber. Wyłączone pozostaną platformy streamingowe w style Netflixa. Bruksela określa go jako rozwiązanie przejściowe, które ma pozostać w mocy do czasu opracowania nowego, kompleksowego rozwiązania dla "sprawiedliwego opodatkowania gospodarki cyfrowej".
Co istotne na wprowadzenie podatku wyrównawczego będą musiały zgodzić się wszystkie państwa unijne. Zdaniem Reutersa najmniejsze kraje mogą być niechętne temu rozwiązaniu i to je właśnie ma przekupić zasada poboru daniny w kraju zamieszkania klienta.