Fiskus pobierze podatek dochodowy nie tylko przy aportach, ale także od gotówki wnoszonej do spółek. Eksperci są zdumieni, że tak duża zmiana mogła przejść niezauważenie przez rząd, Sejm i Senat.
Fiskus pobierze podatek dochodowy nie tylko przy aportach, ale także od gotówki wnoszonej do spółek. Eksperci są zdumieni, że tak duża zmiana mogła przejść niezauważenie przez rząd, Sejm i Senat.
Po kieszeni dostaną wszyscy inwestorzy instytucjonalni, którzy lokują pieniądze w spółki już istniejące, jak też nowo tworzone. Doradcy podatkowi są zdumieni. Podejrzewają, że to ewidentny błąd ustawodawcy – prawdopodobnie z obecnego przepisu wycięto o kilka wyrazów za dużo.
W ubiegły piątek Senat zgodził się na nowelizację ustaw o PIT, CIT i ryczałcie od przychodów ewidencjonowanych bez żadnych poprawek. Nowelizacja nie wróci więc już do Sejmu, nie będzie można jej poprawić. Czeka już tylko na podpis prezydenta. Ma wejść w życie od 1 stycznia 2018 r.
Zakłada opodatkowanie wszelkich wkładów do spółek kapitałowych – nie tylko, jak dziś, niepieniężnych (czyli np. w postaci nieruchomości, maszyn i urządzeń, akcji i udziałów), ale i pieniężnych. I to wnoszonych zarówno do spółek dopiero tworzonych, jak i już istniejących.
/>
Kto straci
Zmiana uderza w inwestorów instytucjonalnych, którzy są podatnikami CIT, a więc w firmy i instytucje, które chcą założyć spółkę kapitałową, dofinansować start-up albo dokapitalizować inną spółkę, np. giełdową (nie dotyczy inwestorów będących osobami fizycznymi).
Już w momencie wnoszenia wkładu pieniężnego do spółki będą oni mieli przychód, z którego będą musieli rozliczyć się z fiskusem.
Jak jest dziś
Obecnie wniesienie wkładu pieniężnego nie jest opodatkowane. Jest uznawane za czynność neutralną pod względem podatkowym.
– Przyjmuje się, że u wspólnika obejmującego udziały lub akcje w zamian za wkład pieniężny nie dochodzi do powstania przychodu, bo taki sposób objęcia udziałów lub akcji jest zbliżony do zakupu udziałów lub akcji za gotówkę – tłumaczy dr Jowita Pustuł, doradca podatkowy i radca prawny w J. Pustuł & Współpracownicy Doradztwo Podatkowe. Teraz ma się to zmienić.
Z przepisu zniknie odniesienie do wkładów niepieniężnych, więc przychodem będzie też wniesienie do spółki gotówki
Błąd czy zamierzona zmiana
Zmiana dotyczy art. 12 ust. 1 pkt 7 ustawy o CIT. Obecnie wynika z niego, że przychodem jest wkład niepieniężny wniesiony do spółki albo do spółdzielni, w innej postaci niż przedsiębiorstwo lub jego zorganizowana część.
Po zmianie, która nastąpi już od 1 stycznia 2018 r., przychodem stanie się „wartość wkładu określona w statucie lub umowie spółki, a w razie ich braku wartość wkładu określona w innym dokumencie o podobnym charakterze”.
– Ponieważ wkład może być również pieniężny, a odniesienie do „wkładów niepieniężnych” zniknie z treści przepisu, można będzie argumentować, że przychodem podlegającym opodatkowaniu będzie również wniesienie do spółek gotówki – zwraca uwagę Jowita Pustuł.
MF tłumaczyło, że to tylko zmiana legislacyjna
Zmiana art. 12 ust. 1 pkt 7 ustawy o CIT znalazła się już w pierwotnym projekcie przygotowanym przez Ministerstwo Finansów. Nikt jednak nie zwrócił na nią większej uwagi w trakcie konsultowania projektu. Niezmieniona znalazła się także w projekcie przyjętym przez rząd i przesłanym do Sejmu. I w takim kształcie została uchwalona przez parlament.
Być może czujność wszystkich uśpiło uzasadnienie Ministerstwa Finansów, które tłumaczyło, że „zmiana ma charakter wyłącznie legislacyjny”. Tak napisało w pierwotnym uzasadnieniu i taki identyczny zapis znalazł się w uzasadnieniu rządowego projektu przesłanego do Sejmu.
Niewykluczone, że resort finansów faktycznie tak ją rozumiał, bo w uzasadnieniu napisał o skreśleniu zastrzeżenia odnoszącego się do zorganizowanej części przedsiębiorstwa. Tymczasem zmiana ma dużo dalej idące skutki, nieodnoszące się wyłącznie do ZCP, lecz także do wkładów pieniężnych.
Zarówno jednak ministerialne, jak i potem rządowe uzasadnienie brzmiało następująco: „zmiana w pkt 7 ma związek z poszerzeniem zakresu stosowania tzw. małej klauzuli unikania opodatkowania (dotychczasowe art. 10 ust. 4–6) na wniesienie aportu w postaci przedsiębiorstwa lub jego zorganizowanej części; sama zmiana w pkt 7 (skreślenie zastrzeżenia odnoszącego się do ZCP) koresponduje ze zmianą dokonaną w art. 12 ust. 4 pkt 25 i ma charakter wyłącznie legislacyjny. Polega ona na przeniesieniu części normy z art. 12 ust. 1 pkt 7 do dodawanego art. 12 ust. 4 pkt 25 lit. b. (...) Celem tego zabiegu jest umożliwienie odesłania w przepisach dotyczących małej klauzuli wyłącznie do przypadku wniesienia aportu w postaci przedsiębiorstwa lub jego zorganizowanej części”.
Ze zmienionego art. 12 ust. 4 pkt 25 ustawy o CIT, do którego nawiązuje MF (i rząd), będzie jedynie wynikać, że nie będzie przychodu, jeżeli przedmiotem wkładu niepieniężnego do:
a) spółki kapitałowej jest komercjalizowana własność intelektualna wniesiona przez podmiot komercjalizujący;
b) spółki albo spółdzielni jest przedsiębiorstwo lub jego zorganizowana część”.
Ani słowa, że przychodem nie będzie także – jak dziś – wkład pieniężny. ⒸⓅ
Wycięto za dużo
Zmiana znalazła się już w pierwotnym projekcie przygotowanym przez Ministerstwo Finansów. Resort uzasadniał, że ma ona charakter wyłącznie legislacyjny. W trakcie konsultowania projektu nikt nie zwrócił na nią uwagi (zwracano uwagę na wiele innych zmian, równie kontrowersyjnych, lecz akurat nie na tę).
Zdaniem Piotra Lissa, doradcy podatkowego i partnera w RSM Poland, prawdopodobnie mamy tu do czynienia z typowym przeoczeniem ustawodawcy. Można go było uniknąć, gdyby z art. 12 ust. 1 pkt 7 ustawy o CIT usunięto jedynie frazę: „w innej postaci niż przedsiębiorstwo lub jego zorganizowana część”. – W takim przypadku sens dotychczasowych przepisów pozostałby niezmieniony, a poprawiono by jedynie układ treści – wyjaśnia Piotr Liss.
Podobnie uważa Jowita Pustuł. Również jej zdaniem prawdopodobnie z art. 12 ust. 1 pkt 7 ustawy o CIT wycięto więcej, niż należało.
A co z kosztami?
Eksperci zgodnie oceniają, że to podatkowa rewolucja. Różnią się jedynie w ocenie, co w takiej sytuacji mogłoby być kosztem uzyskania przychodu. O ile bowiem art. 15 ust. 1j ustawy o CIT wskazuje, co jest kosztem przy wniesieniu aportu, czyli wkładu niepieniężnego (innego niż przedsiębiorstwo lub jego zorganizowana część), o tyle nie ma przepisu umożliwiającego zaliczenie do kosztów wkładu pieniężnego.
Zdaniem Piotra Lissa można to jednak wywnioskować z zasady ogólnej, zgodnie z którą kosztem uzyskania przychodów są wydatki poniesione w celu osiągnięcia przychodów lub zachowania albo zabezpieczenia źródła przychodów (art. 15 ust. 1 ustawy o CIT). Według eksperta zatem wspólnik będzie miał w momencie wniesienia wkładu pieniężnego do spółki zarówno przychód, jak i koszt jego uzyskania – o tej samej wartości. Przychód i koszty się wyzerują, a zatem dochód wyniesie 0 zł.
Jowita Pustuł zwraca jednak uwagę, że nawet gdyby tak przyjąć, to powstanie problem przy sprzedaży udziałów lub akcji. Nie powinno się bowiem powtórnie rozpoznawać tego samego kosztu. To oznaczałoby, że przy sprzedaży podatnik zapłaci podatek od przychodu ze zbycia udziałów lub akcji, niepomniejszony o koszty.
– Czy faktycznie takie byłoby stanowisko fiskusa, trudno powiedzieć – zastanawia się Jowita Pustuł. Tak czy inaczej uważa efekt nowelizacji za trudny do zrozumienia.
Rynek kapitałowy zdumiony
Każda z osób działających na rynku kapitałowym, poproszona przez DGP o komentarz do zmiany polegającej na opodatkowaniu wkładów pieniężnych, usłyszała o niej po raz pierwszy dopiero od nas.
– Nie słyszałem, żeby takie rozwiązania funkcjonowały gdziekolwiek na świecie. To jakiś absurd – mówi Sebastian Buczek, prezes specjalizującego się w zarządzaniu aktywami Quercus TFI.
– To tak, jakby przedsiębiorca kupował maszynę i jeszcze musiał od tego zapłacić podatek. Tego nie da się logicznie wytłumaczyć – ocenia Barbara Nowakowska, dyrektor zarządzający Polskiego Stowarzyszenie Inwestorów Kapitałowych (PSIK), skupiającego podmioty z branży private equity.
Żaden z ekspertów nie podjął się oceny, jak głęboko negatywny wpływ może mieć zmiana art. 12 ust. 1 pkt 7 ustawy o CIT na rynek kapitałowy.
– Emitowanie akcji nie jest ostatnio zbyt popularnym sposobem pozyskiwania kapitału, więc być może w krótkim okresie szkody nie byłyby tak duże. Skoro zmiana przepisów, tak jak wynika z pana relacji, powstała przez pośpiech i nieco przypadkowo, to zapewne można ją równie szybko odwrócić – przypuszcza Mirosław Kachniewski, prezes Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych.
Z 10 spółek, które w tym roku zadebiutowały na głównym parkiecie warszawskiej giełdy, dziewięć sprzedało wcześniej akcje inwestorom. Łączna wartość emisji sięgnęła 7,5 mld zł. Z tej kwoty inwestorzy instytucjonalni, a więc ta grupa, którą miałby dotyczyć nowy podatek, kupiła akcje za 7 mld zł. To przede wszystkim dla nich mniej opłacalne stanie się inwestowanie w akcje.
Z kolei inwestorzy indywidualni, których aktywność w ostatnich latach spada, nie będą w stanie dostarczyć przedsiębiorcom wybierającym się na giełdę dostatecznej ilości kapitału. Na przykład w największej tegorocznej ofercie akcji o wartości 4,4 mld zł, przeprowadzonej przez telekomunikacyjny Play, udział inwestorów indywidualnych sięgnął ledwie 5 proc.
Bałagan w ustawie
Przy okazji – jak zwraca uwagę ekspertka – powstanie bałagan związany z nowym źródłem przychodów w CIT, jakim są kapitały pieniężne. Przychód z tytułu wniesienia do spółki aportu (wkładu niepieniężnego) będzie bowiem zaliczany do przychodów z zysków kapitałowych (nowy art. 7b ust. 1 pkt 2 ustawy o CIT). Natomiast przychód z wniesienia wkładów gotówkowych trzeba będzie zakwalifikować do przychodów z innych źródeł (art. 12 ust. 1 pkt 7 ustawy o CIT) – zwraca uwagę Jowita Pustuł.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama