Na uwagę zasługuje pośpiech, w jakim fiskus planuje wprowadzić reformę CIT, której głównym celem – jak samo przyznaje Ministerstwo Finansów – jest zwiększenie ściągalności tego podatku. Proponowany projekt ustawy zmieniającej ustawę o CIT uzyskał już aprobatę Rady Ministrów i został skierowany do sejmu. W myśl jego zapisów nowelizowane przepisy zaczną obowiązywać już 1 stycznia 2018 r.
Założenia reformy
Głównym założeniem projektu jest uszczelnienie poboru podatku CIT w taki sposób, aby zapewnić powiązanie wysokości płaconego przez duże przedsiębiorstwa, w szczególności przedsiębiorstwa międzynarodowe, podatku z faktycznym miejscem uzyskiwania przez nie dochodu. Celem reformy jest również ograniczenie uprawnień podatników do modyfikacji wysokości kosztów prowadzonej działalności gospodarczej, które to uprawnienie przekłada się na znaczące obniżenie podstawy opodatkowania. Twórcy ustawy położyli więc szczególny nacisk na wzmocnienie mechanizmów mających przeciwdziałać unikaniu opodatkowania.
Warto zwrócić uwagę na:
- wyodrębnienie w ustawie o CIT źródła przychodów w postaci zysków kapitałowych oraz rozdzielenie dochodów uzyskiwanych z tego źródła od pozostałych dochodów podatnika;
- modyfikację przepisów ograniczających wysokość odliczanych odsetek oraz przepisów dotyczących kontrolowanej spółki zagranicznej – CFC;
- poprawki dotyczące funkcjonowania podatkowych grup kapitałowych;
- wprowadzenie przepisów limitujących wysokość kosztów uzyskania przychodów stanowiących usługi niematerialne oraz związanych z korzystaniem z wartości niematerialnych i prawnych; oraz
- wprowadzenie tzw. minimalnego podatku dochodowego w odniesieniu do podatników posiadających nieruchomości komercyjne o znacznej wartości.
Uszczelnianie systemu czy faktyczny wzrost opodatkowania?
Już sam zakres proponowanych zmian świadczy o dużej determinacji rządu do odbudowania wpływów podatkowych. Wydaje się, że rzeczywistym zamiarem fiskusa jest realne podwyższenie opodatkowania firm, a nie – jak stara się to przedstawić skarbówka – uszczelnienie systemu podatkowego. Projekt ustawy jest bowiem regulacją na tyle uniwersalną, iż obejmuje właściwie wszystkie obszary prowadzenia działalności gospodarczej. Nie ogranicza się do wybranych branż, tak jak to miało miejsce chociażby w przypadku reformy VAT.
Na co zwrócić uwagę?
Jedną z najbardziej krytykowanych zmian jest ograniczenie możliwości zaliczania do kosztów uzyskania przychodów wydatków na usługi niematerialne (umowy licencyjne, usługi doradcze, księgowe, badania rynku, usługi prawne itp.) nabywane od podmiotów powiązanych. Projekt nowelizacji w obecnym kształcie przewiduje wprowadzenie limitu w wysokości 3 mln zł w roku podatkowym, którego przekroczenie nie będzie uprawniało podatnika do zaliczenia poniesionych wydatków w koszty. Niewątpliwie takie działanie zostało wymierzone w podmioty sztucznie kreujące koszty podatkowe. Nie sposób jednak oprzeć się wrażeniu, że dla większości przedsiębiorstw uzyskujących przychody na poziomie kilkuset milionów złotych rocznie wprowadzenie limitu w wysokości 3 mln zł będzie istotnym obciążeniem podatkowym.
Innym rozwiązaniem szczególnie dotkliwym dla dużych przedsiębiorców będzie obowiązywanie tzw. minimalnego podatku dochodowego w odniesieniu do podatników posiadających nieruchomości komercyjne stanowiące środki trwałe, których wartość początkowa przekracza 10 mln zł. Projektodawcy wskazali, że zmiany miałyby objąć budynki handlowo-usługowe sklasyfikowane jako: centra handlowe, domy towarowe, samodzielne sklepy i butiki oraz budynki biurowe. Przedsiębiorcy będący właścicielami wymienionych budynków zostaną tym samym zobowiązani do zapłaty dodatkowego zobowiązania podatkowego, którego podstawą opodatkowania będzie przychód odpowiadający wartości początkowej tych środków trwałych przekraczających kwotę 10 mln zł. Kwota daniny miałaby wynieść 0,035% tak ustalonej podstawy opodatkowania.
Poza tym bardzo niekorzystne dla przedsiębiorców będzie wyodrębnienie kolejnego źródła przychodu (dochodu), tj. przychodów (dochody) uzyskiwanych z „zysków kapitałowych”. To rozwiązanie ma uniemożliwić realne pomniejszenie dochodu uzyskanego w ramach jednego źródła o stratę poniesioną w drugim źródle przychodów. O stratę podatkową z innego źródła podatnik będzie mógł obniżyć swój dochód osiągnięty z tego źródła dochodów (przychodów) w najbliższych kolejno po sobie następujących 5 latach podatkowych, z tym że wysokość jednorazowego obniżenia nie będzie mogła przekroczyć 50% kwoty takiej straty.
Znaczną część nowelizacji poświęcono procesowi związanemu z implementacją do polskiego porządku prawnego tzw. dyrektywy unijnej ATAD z 2016 r. Jej głównym celem jest zwiększenie w państwach członkowskich skuteczności opodatkowania przedsiębiorstw korporacyjnych podatkiem dochodowym i przeciwdziałanie zjawisku przenoszenia zysków wypracowanych na terenie Wspólnoty poza obszar rynku wewnętrznego Unii Europejskiej.
Proces dostosowawczy
Mimo że proponowane rozwiązania zawarte są w projekcie ustawy, który może ulec modyfikacjom w procedurze ustawodawczej, już teraz warto przygotować się na nadchodzące zmiany, a więc przeprowadzić analizę funkcjonowania przedsiębiorstwa pod kątem formalnoprawnym (audyt podatkowy). Pomoże ona wskazać odpowiednie rozwiązania niwelujące ryzyko podatkowe związane z planowanymi zmianami.