Kasowy PIT wprowadzono z początkiem 2025 r., jednak zainteresowanie nim okazało się bardzo małe. Z danych Ministerstwa Finansów wynika, że wybrało go niespełna 1673 podatników. Nowelizacja ma zwiększyć grono podatników, którzy będą mogli korzystać z tej formy rozliczeń. Czy podniesienie limitu spowoduje, że zainteresowanych kasowym PIT będzie dużo więcej?
- Nie spodziewam się radykalnego wzrostu popularności tej metody rozliczeń – mówi Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy InFakt. Wyjaśnia, że nowelizacja nie likwiduje podstawowych wad kasowego PIT (patrz opinia poniżej).
Kasowy PIT. Na czym polega?
Przypomnijmy, że podatnicy, którzy decydują się na kasowy PIT, płacą podatek dochodowy nie w momencie wystawienia faktury, tylko dopiero po otrzymaniu należności od odbiorcy towarów lub usług. Metodę tę można stosować jedynie do transakcji między przedsiębiorcami (B2B). Nie jest dozwolona przy sprzedaży na rzecz konsumentów. Jeżeli podatnik zdecyduje się na kasowy PIT, musi go stosować nie tylko do przychodów, lecz także do kosztów ich uzyskania, i to przez cały rok. Jeżeli po upływie dwóch lat od wystawienia faktury podatnik wciąż nie dostanie zapłaty od kontrahenta, będzie musiał tak czy inaczej wykazać przychód z działalności gospodarczej, chyba że skorzysta jeszcze z ulgi na złe długi.
Kto może wybrać kasowy PIT?
Kasowy PIT mogą wybrać podatnicy niezależnie od tego, czy rozliczają się z fiskusem według skali podatkowej, według liniowej stawki 19 proc. PIT, ryczałtem od przychodów ewidencjonowanych czy stosują 5-proc. stawkę PIT (ulga IP Box).
Tę formę rozliczeń mogą stosować tylko przedsiębiorcy uzyskujący przychody z jednoosobowej działalności gospodarczej. Nie ma on zastosowania do przychodów z działalności prowadzonej w formie spółki cywilnej, jawnej lub partnerskiej.
Kasowy PIT jest też tylko dla mniejszych przedsiębiorców, tj. takich, których przychody z samodzielnie prowadzonej działalności gospodarczej nie przekroczyły w poprzednim roku 1 mln zł. Z tej metody rozliczeń mogą też korzystać także podatnicy rozpoczynający biznes.
Co się zmieni
Od 2026 r. zostanie jednak podwyższony limit przychodów z 1 mln zł do 2 mln zł. To oznacza, że podatnik, który w 2025 r. będzie miał przychody z działalności gospodarczej nie wyższe niż 2 mln zł, będzie mógł w 2026 r. wybrać kasowy PIT.
Etap legislacyjny
Nowelizacja z 21 listopada 2025 r. ustawy o PIT (druk senacki nr 542) – przyjęty przez Senat bez poprawek
Opinia: Zmiana nie likwiduje wad kasowego PIT
Podniesienie limitu przychodów do 2 mln zł zdecydowanie rozszerza grono uprawnionych. To szczególnie istotne w branżach usługowych i handlowych, w których liczba faktur i przychody są wyższe.
Wyższy limit niewątpliwie otwiera drzwi większej grupie przedsiębiorców, ale nie likwiduje podstawowych wad kasowego PIT. Kluczowym problemem nadal jest to, że po dwóch latach podatek trzeba zapłacić niezależnie od otrzymania zapłaty, a do tego przedsiębiorca musi prowadzić dodatkowe ewidencje i skrupulatnie monitorować wpływy. Dlatego nie spodziewam się radykalnego wzrostu popularności tej metody rozliczeń, może poprawić statystyki, ale nie zmieni ogólnego obrazu. W wielu przypadkach nadal korzystniejsza i prostsza może okazać się ulga na złe długi.
W mojej ocenie, barierą nie jest sam limit, lecz złożoność rozliczeń i ryzyka związane z wyborem nieoptymalnej formy podatku. Dziś przedsiębiorcy niejednokrotnie borykają się z wyborem odpowiedniej formy opodatkowania, a kasowy PIT zwiększa jeszcze bardziej ryzyko. Przykładowo, kumulacja przychodów (płatności) na skali podatkowej może spowodować wejście w drugi próg podatkowy, a więc w stawkę 32 proc. W praktyce o wyborze decydować będzie więc nie tyle limit, ile charakter rozliczeń i stabilność płatności w danej branży.