Najwięcej kontrowersji budzi projekt wprowadzenia minimalnego podatku od galerii handlowych oraz limitowania wydatków na usługi niematerialne i prawne.
Eksperci mają świadomość tego, że część propozycji Ministerstwa Finansów wynika z konieczności wdrożenia w Polsce unijnej dyrektywy ATAD (Anti-Tax Avoidance Directive). Przykładem zmiany w zakresie niedostatecznej kapitalizacji. Ale są też zmiany, które szczególnie niepokoją doradców.
Za najbardziej kontrowersyjny uznają oni pomysł minimalnego podatku od galerii handlowych i biurowców. Odczytują to jako odpowiedź na zakwestionowanie przez Komisję Europejską podatku handlowego. Za zły pomysł uznają odgórne, sztuczne ustalenie podstawy opodatkowania nową daniną (MF zakłada, że byłoby to 0,042 proc. wartości nieruchomości miesięcznie, czyli 0,5 proc. rocznie).
Niezrozumiały jest też dla nich zamiar wprowadzenia limitu 1,2 mln zł dla wydatków na usługi niematerialne i prawne. Powyżej tej kwoty wydatki nie mogłyby być kosztem uzyskania przychodu (z wyjątkami). Eksperci wskazują też, że już dziś fiskus może badać zasadność ponoszenia takich wydatków.
OPINIE
Dariusz Gałązka, partner w Grant Thornton: Złym pomysłem jest odgórne, sztuczne ustalenie podstawy opodatkowania dochodów z handlu
Przyjęte założenia do zmian w ustawach o podatkach dochodowych (głównie w ustawie o CIT) w części wynikają z dyrektywy ATAD (np. w zakresie cienkiej kapitalizacji). Pojawiają się jednak propozycje zmian, które mogą budzić niepokój. Dotyczy to głównie zasad opodatkowania podmiotów, które posiadają nieruchomości komercyjne , oraz wprowadzenia limitów dla wydatków na usługi niematerialne.
W przypadku nieruchomości komercyjnych trudno nie odnieść wrażenia, że to kolejna próba opodatkowania dochodów z handlu, ale w innej formie. Można się tylko domyślać, że przyczyną takich działań jest wniosek, iż obecnie podmioty posiadające nieruchomości komercyjne nie generują dochodów podlegających opodatkowaniu. Moim zdaniem odgórne, sztuczne ustalenie podstawy opodatkowania jest złym pomysłem. Jeżeli już w tym zakresie miałyby nastąpić zmiany, to warto przyjrzeć się przyczynom, dlaczego podmioty wykazują z tej działalności dochód bilansowy, który buduje pulę dywidendową, przy braku dochodu podatkowego.
Zupełnie niezrozumiała jest chęć wprowadzenia limitów na wydatki na usługi niematerialne, w szczególności, jeżeli miałoby to dotyczyć transakcji pomiędzy podmiotami niepowiązanymi. Weryfikacja wydatków na te usługi, w kontekście uznania ich za koszt uzyskania przychodu, jest co prawda trudna, ale w gospodarce wolnorynkowej należy założyć, że każdy podmiot-podatnik działa racjonalnie. Nie ponosi więc zbędnych wydatków. Jeżeli natomiast zapisy o limitach miałyby się odnosić tylko do podmiotów powiązanych (co jeszcze można zrozumieć), to powstaje pytanie, czy już teraz obowiązujące przepisy o dokumentowaniu tych transakcji (dokumentacje cen transferowych) nie są wystarczającym obciążeniem dla podatników i materiałem dla organów, które powinny zweryfikować, czy poziom wydatków odpowiada warunkom rynkowym. Wydaje się, że zmiany te mają raczej ułatwić weryfikacje rozliczeń przez organy podatkowe, zdejmując z nich ciężar oceny tych wydatków w kontekście ich wpływu na przychody podatkowe (spełnienie przesłanek do uznania wydatku za koszt podatkowy).
Podsumowując, trudno się dziwić części proponowanych zmian (np. w zakresie opodatkowania podatkowych grup kapitałowych), natomiast pozostałym zmianom trzeba się bacznie przyjrzeć (zobaczymy, jaka będzie treść przepisów), czy nie nazbyt ingerują w gwarantowaną podatnikom swobodę prowadzenia działalności gospodarczej.
Monika Lewandowska, menedżer w Crido Taxand: Nie kijem go, to pałką
Jak mówi stare przysłowie, nie kijem go, to pałką. Wygląda na to, że po tym, jak wprowadzenie podatku detalicznego zostało uznane za niezgodne z przepisami UE, MF podkrada się do centrów handlowych od strony podatku dochodowego. Szczegóły nie są znane, ale zapowiedź wprowadzenia minimalnego CIT od dochodów spółek posiadających nieruchomości komercyjne może wywołać kolejną falę dyskusji. I powinno.
Ciekawostką jest też planowane ograniczenie zaliczalności do kosztów uzyskania przychodów wydatków na usługi niematerialne – takie rozwiązanie funkcjonuje w niektórych państwach. Pytanie, czy zostaje ono wprowadzone wyłącznie w odniesieniu do usług nabywanych od podmiotów zagranicznych, czy również w odniesieniu do podmiotów krajowych i jak zostanie ustalony limit.
Jeżeli chodzi o zmiany w obrębie CFC i niedostatecznej kapitalizacji, to chociaż treść przepisów nie jest znana, kierunek zmian nie powinien być niespodzianką, z uwagi na to, że implementują one dyrektywę ATAD.
Ministerstwo Finansów od jakiegoś czasu uważnie przygląda się wszelkim schematom optymalizacyjnym i „wyłapuje” te, które traktuje jako noszące znamiona optymalizacji podatkowej. Ostrzegało już przed wykorzystaniem PGK w planowaniu podatkowym, więc zmiany w tym kierunku to raczej konsekwentne pójście za ciosem. Pytanie o kształt tych zmian, ponieważ PGK już są, i to ubrane w dość sztywny gorset regulacji. Oby zmiany MF nie sprawiły , że po prostu przestaną oddychać.
Rozdzielenie zysków kapitałowych od zysków z działalności gospodarczej to dość często spotykane rozwiązanie w systemach podatkowych innych państw (np. w USA). Cel tych zmian MF określa jako przeciwdziałanie rozliczaniu strat związanych z operacjami finansowymi z dochodami z działalności gospodarczej. Istotne będzie jednak zdefiniowanie pojęcia „operacje finansowe”. Mogą być one bowiem również istotą działalności niektórych podmiotów.
Magdalena Zamoyska doradca podatkowy, partner w MDDP: Potrzebny jest czas na wdrożenie zmian
W propozycjach rządowych są nie tylko rozwiązania pozytywne, ale też pomysły kontrowersyjne, takie jak limity dotyczące zaliczenia do kosztów podatkowych wydatków na usługi niematerialne. Przecież już obecnie fiskus może badać zasadność ponoszenia takich wydatków. Po co więc wprowadzać z góry określone limity mogące okazać się nieadekwatne do sytuacji danej firmy, która przecież może być co roku istotnie różna?
Dyskusyjny jest też minimalny podatek dochodowy dla wybranych grup podatników. Nie oceniając konstytucyjności takiego rozwiązania, już teraz można powiedzieć, że jest ono sprzeczne z ideą podatku dochodowego, która zakłada opodatkowanie dochodu (ewentualnie przychodu), a nie zapłatę daniny bez względu na osiągany wynik podatkowy.
W odniesieniu do propozycji rozdzielenia przychodów i kosztów działalności inwestycyjnej (kapitałowej) od pozostałej działalności podatnika na gruncie ustawy o CIT należy postulować wprowadzenie przepisów przejściowych. Chodzi o to, aby dać podatnikom odpowiedni czas na dostosowanie swoich planów finansowych, w tym obciążeń podatkowych, do nowego rozwiązania oraz utrzymanie dotychczasowych zasad dla inwestycji z przeszłości. Zbyt szybkie implementowanie nowych regulacji zagraża bowiem stabilności funkcjonowania firm.