Żaden z implementowanych przepisów nie odnosi się bezpośrednio do wierzyciela publicznoprawnego. Nie przewidziano dla niego wprost ani uprzywilejowania, ani niższej kolejności zaspokojenia, jak to miało miejsce na przykład przy okazji nowelizacji z 2015 r., kiedy to podatki zostały przeniesione do drugiej kategorii zaspokojenia wierzytelności.
A mimo to pozycja wierzyciela publicznoprawnego w postępowaniu restrukturyzacyjnym istotnie się wzmocniła. Wierzyciel publicznoprawny zyskał obecnie status zbliżony do tego, jaki ma na gruncie art. 1025 kodeksu postępowania cywilnego. Przepis ten przewiduje, że należności podatkowe są zaspokajane przed innymi egzekwowanymi świadczeniami. Innymi słowy, zgodnie z nowymi przepisami jego roszczenia w ramach układu restrukturyzacyjnego powinny być traktowane korzystniej niż przed nowelizacją.
Zmiany w prawie restrukturyzacyjnym
Największa zmiana dotyczy warunków przyjmowania tzw. układu niekonsensualnego, czyli układu, którego nie popierają wszystkie grupy wierzycieli. Wprowadzono mechanizm cross-class cramdown, czyli mechanizm, który pozwala sądowi zatwierdzić układ mimo sprzeciwu części grup wierzycieli.
Jeżeli chodzi o podstawowe zasady matematyczne, to kworum pozostało bez zmian. Nadal wynosi ono 1/5 ogólnej liczby wierzycieli. Zmieniono jednak sposób obliczania większości w poszczególnych grupach. Większość kapitałowa została obniżona. Obecnie zamiast 2/3 ogólnej sumy wierzytelności objętych układem wystarczy połowa.
W świetle dyrektywy unijnej (dyrektywy 2019/1023 z 20 czerwca 2019 r. – dop. DGP) można byłoby w ogóle nie wprowadzać progu, dopuszczając układ przyjęty choćby jednym głosem. Polski ustawodawca przyjął jednak bezpieczniejszy wariant. Moim zdaniem słusznie. Wprowadzono minimalny próg większości kapitałowej na poziomie połowy wierzytelności, co pozwoli uniknąć nadużyć związanych z ewentualnym manipulowaniem kształtem grup wierzycieli pod wynik głosowania.
Pierwsza reguła przyjmowania układu po nowelizacji jest regułą matematyczną. Nowe przepisy przewidują podział wierzycieli na grupy. Załóżmy, że grup wierzycieli jest pięć. Wtedy układ zostanie przyjęty, gdy za jego przyjęciem opowiedzą się co najmniej trzy z nich. Co ważne, chociaż jedna z tych grup musi obejmować tzw. wierzycieli senioralnych.
To wierzyciele, którzy korzystają z określonych przywilejów ustawowych. Jest to na przykład Zakład Ubezpieczeń Społecznych w zakresie nieuregulowanej składki na ubezpieczenia społeczne za ostatnie trzy lata. Do tej grupy należą także wierzyciele zabezpieczeni rzeczowo – na przykład banki.
To od razu pokazuje, z kim należy po nowemu negocjować układy. W praktyce trzeba je negocjować przede wszystkim z ZUS i z departamentem restrukturyzacji i windykacji banku. Jeśli uda się przekonać te dwa podmioty i będą one reprezentować co najmniej połowę kapitału, to układ prawdopodobnie zostanie przyjęty – niezależnie od sprzeciwu pozostałych wierzycieli.
Nowy mechanizm zatwierdzania układu restrukturyzacyjnego
Wtedy można sięgnąć po tzw. cramdown drugiego stopnia. I tu zaczynają się schody. W tym mechanizmie matematyka przestaje odgrywać kluczową rolę. Wystarczy, że przynajmniej jedna z grup, które głosowały za układem, obejmuje wierzycieli materialnych, czyli takich, którzy w hipotetycznym postępowaniu upadłościowym otrzymaliby jakiekolwiek zaspokojenie. To zaspokojenie jest tylko hipotetyczne – oblicza się je w odniesieniu do wartości, jaką miałoby przedsiębiorstwo przy założeniu kontynuacji działalności i udanej restrukturyzacji. Kluczowa jest tu więc wycena będąca elementem testu zaspokojenia.
Jeżeli w takiej grupie będzie poparcie dla układu, sąd może uznać go za przyjęty. Możemy mieć więc matematycznie sytuację 1 do 4 i mimo to układ zostanie przyjęty. Nadal jednak musi być zachowana większość kapitałowa (czyli połowa).
Jak już wspomniałem, od 23 sierpnia 2025 r. jego pozycja uległa wzmocnieniu. Kluczowe znaczenie ma nie sam podział wierzycieli na grupy, lecz sposób, w jaki określa się poziom zaspokojenia wierzytelności w propozycjach układowych. Punktem odniesienia stało się tzw. kryterium ochrony najlepszych interesów wierzycieli wynikające z dyrektywy unijnej.
Chodzi o to, że żaden wierzyciel sprzeciwiający się układowi nie może się znaleźć po jego przyjęciu w sytuacji gorszej, niż gdyby doszło do likwidacji majątku dłużnika w ramach postępowania upadłościowego czy egzekucyjnego. Każdy układ restrukturyzacyjny musi więc zostać porównany z tzw. scenariuszem alternatywnym.
Bazowym scenariuszem alternatywnym jest likwidacja przedsiębiorstwa. Upraszczając, zastanawiamy się, czy w razie jej przeprowadzenia wierzyciel – na przykład urząd skarbowy czy ZUS – uzyskałby więcej niż w ramach restrukturyzacji. Jeżeli tak, to układ restrukturyzacyjny naruszałby kryterium ochrony najlepszych interesów wierzycieli.
Weźmy taki przykład: ZUS mógłby uzyskać w upadłości 100 proc. należności w krótkim czasie, a w restrukturyzacji przewidziano co prawda pełne zaspokojenie, ale rozłożone na 10 lat. Taki układ prawdopodobnie zostałby uznany za naruszający kryterium ochrony najlepszych interesów wierzycieli.
Nie zawsze. Polski ustawodawca – w art. 165 ust. 2 prawa restrukturyzacyjnego – dopuścił możliwość innego scenariusza alternatywnego: zakończenia postępowania restrukturyzacyjnego bez przyjęcia układu. Wtedy porównujemy sytuację wierzyciela w ramach układu z tą, którą miałby w razie braku układu.
Układ nie będzie naruszał praw wierzycieli, o ile scenariusz alternatywny, który przewidziano w porządku krajowym, jest w tym układzie uwzględniony. To uwzględnienie polega na tym, że układ ma gwarantować wierzycielowi, że jego realizacja nie spowoduje, iż znajdzie się w sytuacji gorszej niż to, na co mógłby liczyć w ramach realizacji scenariusza alternatywnego.
Mocniejsza pozycja skarbówki w postępowaniach restrukturyzacyjnych
Tak. W tym przypadku istotny jest właśnie art. 1025 kodeksu postępowania cywilnego, który reguluje kolejność zaspokajania wierzycieli. Przepis ten znajduje zastosowanie także przy zbiegu egzekucji sądowej i administracyjnej, czyli w sytuacji gdy egzekucję prowadzi wielu wierzycieli. Zgodnie z tym przepisem należności publicznoprawne mają w postępowaniach egzekucyjnych pierwszeństwo przed innymi wierzycielami. A skoro tak, to trzeba to uwzględnić przy ocenie scenariuszy alternatywnych.
To oznacza, że w hipotetycznym postępowaniu egzekucyjnym urząd skarbowy uzyskałby zaspokojenie w większym zakresie niż zwykły wierzyciel. Jeśli więc w układzie restrukturyzacyjnym proponuje się mu niższe zaspokojenie, to może on skutecznie sprzeciwić się układowi.
Nawet gdy z testu prywatnego wierzyciela wychodzi, że upadłość jest gorsza niż układ, to nie można na tym skończyć. Konieczne jest zrobienie prognozy scenariusza alternatywnego, jakim jest postępowanie egzekucyjne. Na przykład gdyby z testu prywatnego wierzyciela wynikało, że w upadłości VAT zostałby zaspokojony w 10 proc., a w egzekucji – w 90 proc., to propozycje układowe muszą uwzględniać poziom zaspokojenia nie niższy niż 90 proc. W przeciwnym razie sąd będzie zobowiązany odmówić zatwierdzenia takiego układu jako sprzecznego ze scenariuszem alternatywnym.
Oczywiście, jeśli wierzyciel publicznoprawny nie wniesie zastrzeżeń, układ mimo wszystko będzie skuteczny i legalny. Dopiero aktywność wierzyciela obliguje sąd do odmowy zatwierdzenia układu. Wierzyciel może milcząco zaakceptować naruszenie kryterium ochrony najlepszych interesów wierzycieli, a sąd tą milczącą zgodą będzie związany.
Skutki nowelizacji prawa restrukturyzacyjnego dla skarbówki
Urzędy skarbowe powinny uważnie analizować propozycje układowe. W mojej ocenie powinny na nie reagować już na etapie konstruowania układu, a nie dopiero przy głosowaniu nad nim. Jeśli już na wstępie widać, że propozycje naruszają kryterium ochrony najlepszych interesów, organy podatkowe mogą żądać wydzielenia osobnej grupy wierzycieli publicznoprawnych z odpowiednio wyższym poziomem zaspokojenia. Najważniejsze jest więc wejście w dialog z dłużnikiem i wypracowanie wspólnej propozycji układowej – takiej, która będzie się mieścić w granicach reguły ochrony najlepszych interesów wierzycieli.