- Darowizna a pożyczka
- Nie było pisemnej umowy, były tylko przelewy
- Żona zgłosiła darowiznę…
- … i poinformowała męża
- Urząd skarbowy zaświadczył
Wówczas znaczenia nabierają dowody, także podatkowe. Przekonał się o tym były mąż, który w czasach, gdy jeszcze wiodło mu się w małżeństwie, przekazał żonie w sumie ponad 182 tys. zł. Były to trzy przelewy: jeden na 136 320 zł, drugi na 42 tys. zł i trzeci na 4 tys. zł.
Sielanka nie trwała jednak długo, rok później doszło do rozwodu. Po kilku miesiącach mąż upomniał o zwrot pieniędzy. Była żona odmówiła, sprawa trafiła do sądu.
Darowizna a pożyczka
Przypomnijmy, że darowizna jest nieodpłatna i co do zasady bezzwrotna (darczyńca może odwołać darowiznę tylko w przypadkach ściśle wskazanych w kodeksie cywilnym, np. gdy obdarowany dopuścił się rażącej niewdzięczności – art. 898 kodeksu cywilnego). Zasadniczo jednak darczyńca zobowiązuje się do bezpłatnego świadczenia na rzecz obdarowanego kosztem swego majątku (art. 888 par. 1 k.c.).
Co innego pożyczka. W tym wypadku biorący pożyczkę zobowiązuje się zwrócić tę samą ilość pieniędzy albo tę samą ilość rzeczy tego samego gatunku i tej samej jakości (art. 720 par. 1 k.c.). Oprócz tego może zostać zobowiązany do zapłaty odsetek i pozaodsetkowych kosztów.
Nie było pisemnej umowy, były tylko przelewy
W sprawie rozpatrzonej przez Sąd Okręgowy w Sieradzu, były mąż próbował przekonać, że jedynie pożyczył żonie pieniądze. Ale dowody przemawiały na korzyść kobiety. Wynikało z nich, że po pierwsze, małżonkowie, choć mieli rozdzielność majątkową, nie zawarli pisemnej umowy dotyczącej przekazania pieniędzy.
Wyjaśnijmy, że umowa darowizny nie musi być zawarta na piśmie ani przed notariuszem. „Staje się ważna, jeżeli przyrzeczone świadczenie zostało spełnione” – stanowi art. 890 par. 1 k.c. Natomiast umowa pożyczki, której wartość przekracza tysiąc złotych, wymaga już zachowania formy dokumentowej (art. 720 par. 2 k.c.).
Po drugie, na każdym z trzech przelewów mąż napisał tylko „przelew środków” lub „przelew”.
Żona zgłosiła darowiznę…
Po trzecie, po otrzymaniu darowizn żona wypełniła i złożyła do urzędu skarbowego druk SD-Z2, czyli zgłoszenie o nabyciu własności rzeczy lub praw majątkowych. Druk ten składają osoby, które chcą skorzystać ze zwolnienia podatkowego, przysługującego dla darowizn i spadków otrzymanych od najbliższej rodziny (małżonka, zstępnych, wstępnych, rodzeństwa, pasierba, ojczyma lub macochy). Zwolnienie to przysługuje na podstawie art. 4a ustawy o podatku od spadków i darowizn, a na złożenie SD-Z2 jest sześć miesięcy. Żona tego warunku dotrzymała, dzięki czemu od żadnej otrzymanej od męża kwoty nie zapłaciła podatku.
… i poinformowała męża
Czwartym argumentem przemawiającym za darowizną, stało się pismo, które żona przekazała – już po rozwodzie – byłemu mężowi. Poinformowała w nim, że otrzymaną darowiznę (tę największą - na 136 320 zł) zgłosiła do urzędu skarbowego. Mąż nie zareagował na tę informację. Pewien czas później napisał do byłej żony list, w którym wychwalał jej przymioty, ale w ogóle nie poruszał kwestii przekazanych jej pieniędzy.
Było to o tyle zaskakujące, że miesiąc wcześniej, w piśmie skierowanym do byłej żony, złożył jej, za pośrednictwem swojego pełnomocnika, oświadczenie o wypowiedzeniu umowy … pożyczki. Zażądał natychmiastowego zwrotu 136 320 zł. W odpowiedzi kobieta powiadomiła, że nie zwróci tych pieniędzy, bo dostała je w darowiźnie, a nie pożyczyła. Do pisma załączyła m.in. kopię złożonego zgłoszenia SD-Z2.
Urząd skarbowy zaświadczył
O tym, że była to darowizna, świadczyło również zaświadczenie, które kobieta otrzymała później z urzędu skarbowego. Potwierdzało ono, że fiskusowi nie należy się podatek od zgłoszonych przez nią darowizn (ze względu na przysługujące zwolnienie, którego warunków kobieta dotrzymała).
Wszystko to nie umknęło uwadze Sądu Okręgowego w Sieradzu. Sąd zwrócił uwagę na to, że gdyby faktycznie mąż udzielił żonie pożyczek, to nie napisałby w tytułach przelewów „przelew środków” czy „przelew”. Nie miałby przecież powodu ukrywać pożyczki.
Nie było PCC-3
Co więcej, zadbałby, aby tak właśnie zostały one zgłoszone do urzędu skarbowego. Co prawda – przypomnijmy - pożyczkę zgłasza fiskusowi (na druku PCC-3), ten kto ją bierze, a nie ten, kto jej udziela (art. 4 pkt 7 ustawy o podatku od czynności cywilnoprawnych), ale w tej sprawie mąż w żaden sposób nie oponował, gdy żona powiadomiła go o zgłoszeniu do urzędu darowizny.
Uwadze sądu nie umknęło również to, że kobieta zgłosiła darowizny na długo przed tym, gdy były mąż zaczął domagać się od niej zwrotu pieniędzy. Postąpiła więc zgodnie z rzeczywistą podstawą przekazania jej tych kwot.
Przy ustalaniu stanu faktycznego sąd nie dał wiary zeznaniom świadków. Podszedł do nich z dużą ostrożnością, ponieważ świadkowie - związani bądź to z jedną, to to z drugą stroną sporu – nie byli obiektywni w swoich zeznaniach. Sądowi wystarczyło przeprowadzone postępowanie dowodowe. Wykazało ono niezbicie, że mąż trzykrotnie przekazał żonie darowiznę. Wyrok jest nieprawomocny.
Wyrok SO w Sieradzu z 5 września 2025 r., sygn. akt I C 597/23